#gruszkawpiwie – kosmiczne pączki z wędzonym porterem Apollo 19
Widzieliście Wy kiedyś kosmicznego pączka? :) Ja już tak. W dodatku sama go zrobiłam. Pączek kosmiczny jest z kilku powodów. Pierwszy i najbardziej rzucający się w oczy to galaktyczny lukier. Drugi, mniej oczywisty, ale dość zrozumiały po pierwszym gryzie to wylewająca się z niego droga mleczna w postaci musu z dodatkiem Irish Cream. Trzeci powód natomiast był inspiracją do ich stworzenia – to piwo Apollo 19 z browaru Setka. O tym dlaczego o piwach tego browaru piszę i pisać będę, tłumaczyłam tutaj, wiec nie będę się już powtarzać :) Ważne, że te pączki to drugi wpis z serii #gruszkawpiwie – smacznego! :)
“Apollo 19 to wędzony porter o smaku głębokim jak wszechświat i kolorze ciemnym jak czarna dziura. Pierwszy łyk jest jak lot na księżyc. Każdy kolejny, jak odkrywanie nieznanego kawałka wszechświata. Receptury nie znajdziecie jednak w archiwach NASA. Czyżby ją też utaili?” – głosi etykieta. Pączki swoim kształtem przypominają natomiast niezbyt kształtne asteroidy. Nie specjalnie, słowo! Miały być ładne i okrąglutkie, ale nie wyszło. Ale tylko spójrzcie jakie za to są kolorowe! ;)
Składniki:
Na ok. 40-50 pączków:
- 300 ml wędzonego portera Apollo 19
- 100 g świeżych drożdży
- 2 łyżki cukru
- 1 kg mąki
- 10 żółtek
- 3 białka
- 200 g masła
- 1 łyżka spirytusu
- 1 kg smalcu do smażenia
Na nadzienie:
- 150 g białej czekolady
- 4 łyżki likieru Irish Cream
- 2 białka
- 100 ml śmietanki 30%
Na kosmiczny lukier:
- 350 g cukru pudru
- 70 g białka (z ok. 2 jajek)
- kilka kropel soku z cytryny
- różowy, granatowy i złoty barwnik w proszku
- biały i złoty maczek cukrowy
- cukrowa posypka w kształcie gwiazdek
Piwo podgrzewamy do temperatury ok 40 stopni. Dodajemy pokruszone drożdże, 1 łyżkę cukru i 100 g mąki, mieszamy dokładnie do połączenia się składników, przykrywamy bawełnianą ścierką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 20 minut.
W międzyczasie rozpuszczamy masło i odstawiamy do wystygnięcia.
Ubijamy białka na sztywno. Do ubitych białek dodajemy pozostały cukier oraz żółtka, miksujemy całość na jednolitą masę.
Zaczyn i ubite jajka łączymy razem. Dodajemy mąkę i spirytus. Wyrabiamy ręką, aż składniki się połączą. Na koniec dodajemy masło i wyrabiamy ciasto, aż będzie jednolite, gładkie i będzie odchodzić bez problemu od ścianek miski.
Wyrobione ciasto przekładamy do dużej, czystej miski, przykrywamy bawełnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aż ciasto podwoi swoją objętość.
W międzyczasie białą czekoladę i likier przekładamy do miski. Miskę ustawiamy w kąpieli wodnej i podgrzewamy, mieszając od czasu do czasu, aż składniki się połączą w jednolitą masę. Studzimy.
Białka ubijamy na sztywno. W osobnej misce ubijamy kremówkę. Białka, kremówkę i ostudzoną masę czekoladową miksujemy razem. Wstawiamy do lodówki.
Wyrośnięte ciasto wyciągamy na blat, lekko zagniatamy. Rozwałkowujemy na grubość ok 1,5 cm i przy pomocy szklanki wykrawamy z ciasta pączki (polecam użyć większą szklankę niż moja - moja była o średnicy ok 4 cm, dlatego moje pączki przypominają piłki do tenisa zamiast pączków ;)). Resztę ciasta zbieramy, zagniatamy i powtarzamy czynność. Wycięte pączki układamy na podsypanym mąką blacie, przykrywamy czystą bawełnianą ściereczką i ponownie zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 30 minut.
W garnku lub wysokiej patelni rozpuszczamy smalec. Gdy będzie mieć temperaturę 175 stopni, ostrożnie kładziemy na tłuszczu wyrośnięte pączki. Smażymy, aż pączek nabierze złoto-brązowego koloru, a następnie odwracamy go na drugą stronę. Usmażone pączki układamy na papierowym ręczniku i zostawiamy do wystudzenia.
Ostudzone pączki nadziewamy schłodzonym kremem Irish Cream.
Cukier puder mieszamy łyżką z białkiem i sokiem z cytryny, aż nie będzie grudek. Teraz zaczyna się zabawa :)
Przy pomocy wykałaczki nabieramy odrobinę granatowego, różowego i złotego barwnika i oprószamy nim wierzch lukru. Drugą wykałaczką delikatnie rozprowadzamy lukier tworząc na nim zawijasy (nie mieszamy dokładnie!). Pączki maczamy w lukrze, pozwalamy nadmiarowi ściec z powrotem do miski. Odwracamy pączki lukrem do góry, posypujemy cukrowym maczkiem i posypką w gwiazdki. Odstawiamy do zastygnięcia.
Kosmicznego Tłustego Czwartku życzy gruszka z fartuszka!