Malinowe Walentynki – #TescoParty #7

Dopiero co był Tłusty Czwartek, a ja dziś znów mam dla Was temat równie słodki, bo o miłości. Głównie o miłości do jedzenia, ale trochę też o Walentynkach ;) Tym razem najnowszy odcinek #TescoParty przygotowywany we współpracy z Tesco będzie miód-malina! I to dosłownie ;)

Tesco party nowe

Wszystkie pomysły przedstawione w tym odcinku możecie przełożyć na romantyczny wieczór we dwoje, ale też nic nie stoi na przeszkodzie, by zaprosić kilka znajomych par, które również nie przepadają za tłumami w kinach i restauracjach i wspólnie poświętować na malinowym party :)

Nim jednak na stole zaczną pojawiać się potrawy, warto zadbać o odpowiednie dekoracje. Nie jestem fanką kiczowatej czerwono-różowo-brokatowej stylistyki, jaka nieodłącznie kojarzy się z Walentynkami. Nie znaczy to oczywiście, że jestem zupełną przeciwniczką różu. Wręcz przeciwnie – całkiem lubię ten kolor, bo takie są choćby i moje ukochane maliny. Moim malinowym walentynkom nie brakuje więc odcieni różowego koloru, lecz uzupełniłam je bielą i naturalnymi dodatkami.

stół 1

Jeśli światło świec wydaje się Wam nieco zbyt nudne i oklepane, możecie rozświetlić walentynkowy stół w nieco inny sposób. Widzicie ten napis “love” na zdjęciu? Na żywo wygląda jeszcze lepiej! I możecie zrobić sobie taki sam. Wystarczy, że dacie nowe życie starym, choinkowym lampkom i stworzycie z nich świetlisty napis. Jaki? To już zależy tylko od Was – mogą to być Wasze inicjały, słowo, które kojarzy się Wam z ukochaną osobą lub po prostu napis “miłość” w dowolnym języku! :)

świetlisty napis

 

Od czego zacząć? Oczywiście od przystawki! Czyli od pikantnego, malinowego chłodnika z ogórkiem. Zapomnijcie o słodkich owocowych zupach, jakie znaliście do tej pory! Pora na coś zupełnie innego! Pikantny chłodnik o smaku malin, z odrobiną białego wina chłodzi i rozgrzewa jednocześnie. Zapewnia mieszankę doznań, zupełnie jak faza zakochania! ;)

chłodnik z malin i ogórka 1

Składniki:

  • 300 g mrożonych malin
  • 1 duży zielony ogórek
  • 1 papryczka chili
  • 150 ml słodkiego białego wina
  • pieprz
  • miód

Maliny wrzucamy do rondelka i podgrzewamy. Gdy się rozpadną i zaczną bulgotać, dodajemy posiekaną papryczkę chili oraz białe wino. Gotujemy razem około 3 minut, aż alkohol odparuje.

Ogórka obieramy i trzemy na tarce. Przekładamy do blendera. Dodajemy ugotowane maliny. Przyprawiamy mocno świeżo mielonym pieprzem. Całość miksujemy, aż masa nabierze jednolitej konsystencji.

Jeśli maliny były kwaśne, dodajemy odrobinę miodu do smaku. Gotową zupę chłodzimy w lodówce przez minimum godzinę.

Podajemy na zimno.

Zaraz po chłodniku pora na coś bardziej sycącego.  Roztopiony, ciągnący się camembert jest niezwykle zmysłowy. Szczególnie, jeśli podamy go w towarzystwie kwaśnej maliny, aromatycznego rozmarynu i słodkiego miodu. Takie grzaneczki to doskonała przekąska, w której trudno się nie zakochać.

camemberty zapiekane z maliną 2

Składniki:

  • 1 krótka bagietka
  • 1 łyżka masła
  • 1 camembert
  • 10 malin
  • świeży rozmaryn
  • 1 łyżka miodu

Z bagietki wykrawamy 10 kromek. Każdą kromkę smarujemy cienko masłem z dwóch stron. Bagietki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Na każdej kromce układamy kawałek sera, 1 malinę i kilka igieł świeżego rozmarynu.

Zapiekamy w temperaturze 180 stopni przez około 5-10 minut, aż ser się roztopi, a bagietka stanie się chrupiąca.

Gorące grzanki skrapiamy odrobiną miodu.

Podajemy na gorąco.

W przerwie między wytrawnym, a słodkim, można się czegoś napić. Na przykład koktajlu z malin na bazie zielonej herbaty.

koktaj malinowy z zieloną herbatą

Składniki:

  • 300 g malin
  • 1 litr zimnej zielonej herbaty
  • 300 g jogurtu naturalnego
  • miód do smaku

Maliny przekładamy do blendera. Dodajemy jogurt i miksujemy, aż składniki się połączą. Stale miksując dolewamy zieloną herbatę.

Słodzimy do smaku.

Podajemy na zimno.

Sekretny składnik walentynkowego menu? Szczypta miłości, to jasne! Ale do drinków i koktajli możesz dodać jeszcze więcej… serca! Udekoruj słomki papierową dekoracją w kształcie serduszka i wnieś toast za ukochaną osobę!

papierowe dekoracje do słomek

Każdy, kto był zakochany dobrze wie, że miłość czasem bywa lekko kwaśna. Najważniejsze jednak, by mimo kwaśnych chwil, finał zawsze był słodki. Ten cytrynowo-malinowy deser świetnie ten stan rzeczy odzwierciedla ;) Na wierzchu kwaśny cytrynowy mus, a pod spodem słodki biszkopt z malinami. Mniam!

krem cytrynowy z malinami 1

Składniki:

  • 120 g cukru
  • 3 cytryny
  • 3 jajka
  • 100 g masła
  • 200 ml śmietany 30%
  • 300 g malin (świeżych lub mrożonych)
  • cukier do smaku
  • kilka biszkoptów
  • opcjonalnie: posypka do dekoracji

Cytryny myjemy w gorącej wodzie, ścieramy z nich skórkę i przekładamy do sporej miski (będziemy jej używać do kąpieli wodnej). Sok z cytryn wyciskamy przez sitko i dodajemy do skórki. Do cytryny dodajemy jajka i cukier i całość roztrzepujemy przy pomocy trzepaczki.

W garnku zagotowujemy odrobinę wody, następnie na garnku ustawiamy miskę i całość mieszamy, aż masa zrobi się gorąca.

Zmniejszamy ogień i do masy dodajemy po jednej łyżce masła, każdorazowo mieszając krem, aż masło się całkowicie rozpuści. Gdy dodamy całe masło, nie przestając mieszać, podgrzewamy jeszcze przez chwilę, aż masa zacznie gęstnieć. Następnie zestawiamy z ognia i odstawiamy do wystygnięcia.

W międzyczasie wrzucamy do rondelka maliny i gotujemy, aż się rozpadną. Słodzimy do smaku. Zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze parę minut, aż maliny lekko zgęstnieją.

Gdy masa cytrynowa będzie całkowicie przestudzona, ubijamy na sztywno śmietanę kremówkę. Do ubitej śmietany dodajemy cytrynowy krem i miksujemy, aż składniki się połączą.

Na dno pucharków kruszymy biszkopty. Na wierzch nakładamy po 2-3 łyżeczki malin.

Krem cytrynowy przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na wierzch deserów (jeśli krem jest zbyt rzadki, możecie wcześniej go schłodzić w lodówce).

Opcjonalnie dekorujemy wierzch posypką.

Podajemy schłodzone.

Jeśli jednak wolicie coś dużo słodszego, polecam Wam ptysie z musem malinowym. Nie taki diabeł straszny, jak go malują – przygotowanie pysznego ciasta na ptysie wcale nie jest tak skomplikowane, jak mogło by się wydawać. A gdy później wypełnimy je idealnie kremowym malinowym musem i udekorujemy miodowym karmelem, białą czekoladą i pistacjami, otrzymamy deser, który z pewnością zrobi wrażenie na ukochanej „drugiej połowie”. I nikt nie musi wiedzieć, że był tak prosty w przygotowaniu! ;)

ptysie z kremem malinowym 1

Składniki:

Na ciasto:

  • 65 g masła
  • 130 ml wody
  • 80 g mąki pszennej
  • 2 jajka

Na krem:

  • 250 g malin (świeżych lub mrożonych)
  • 50 ml wody
  • 350 g masła w temperaturze pokojowej
  • 4 białka
  • 250 g cukru
  • szczypta soli

Dodatkowo:

  • 2-3 łyżki miodu
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżka śmietany 30%
  • 50 g białej czekolady
  • garść pistacji

Do garnka z grubym dnem wlewamy wodę. Dodajemy masło i zagotowujemy. Gdy zawartość garnka zacznie bulgotać, dodajemy mąkę i mieszamy bardzo energicznie, aż składniki się dobrze połączą. Gdy ciasto będzie gładkie i będzie odchodzić od ścianek garnka, zdejmujemy garnek z ognia i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.

Gdy ciasto będzie miało temperaturę pokojową, wbijamy do niego po jednym jajku, każdorazowo miksując ciasto, aż składniki dobrze się połączą. Gdy wbijemy oba jajka, przekładamy ciasto do rękawa cukierniczego z ozdobną końcówką. Wyciskamy niewielkie rozetki ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Uwaga – ciasto mocno wyrasta podczas pieczenia, dlatego należy zostawić spore odstępy między kolejnymi ptysiami.

Pieczemy w temperaturze 200 stopni, przez około 20-30 minut, aż wierzch ptysiów będzie złoto-brązowy. Studzimy.

Maliny i wodę przekładamy do małego garnuszka. Gdy maliny się rozpadną, zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze parę minut, aż lekko zgęstnieją. Ugotowane maliny przecieramy przez sito.

Białka umieszczamy w misce, którą ustawiamy w kąpieli wodnej. Dodajemy cukier i podgrzewamy, stale mieszając, aż cukier się rozpuści (nie może być wyczuwalny między palcami).

Zdejmujemy miskę z ognia i ubijamy białka mikserem, aż postanie nam gęsta i dość sztywna masa. Do otrzymanej masy dodajemy stopniowo masło, każdorazowo miksując, aż składniki się dobrze połączą. Miksujemy dalej, aż masa wyraźnie zgęstnieje (jeśli w międzyczasie masa zacznie wyglądać na lekko zwarzoną nie należy się przejmować, tylko miksować dalej).

Na koniec dodajemy do masy przetarte maliny i miksujemy, aż krem będzie miał jednolitą konsystencję. Jeśli masa wydaje się zbyt rzadka, możemy ją schłodzić w lodówce.

Gotową masą malinową nadziewamy ptysie.

Na patelni podgrzewamy miód. Gdy będzie płynny, dodajemy masło i mieszamy, aż całość zacznie się karmelizować. Wówczas dodajemy śmietanę kremówkę, ponownie mieszamy i zdejmujemy z ognia. Gorącym karmelem skrapiamy ptysie.

Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub mikrofalówce. Płynną czekoladą również skrapiamy ptysie.

Pistacje drobno siekamy i posypujemy nimi wierzch ptysiów. Odstawiamy, aż karmel i biała czekolada zastygną.

Przed podaniem przechowujemy w lodówce.

Na stole nie może zabraknąć kwiatów! Nie muszą to jednak wcale być róże, które tak nieodłącznie kojarzą się Walentynkami. Ja postawiłam na wersję bardziej wiosenną – goździki i gerbery :) Zamiast wazonu użyłam natomiast malinowego dzbanka do soku.

kwiaty

Jeśli nie chcecie wydawać pieniędzy na świeże kwiaty, piwonie z bibuły również się pięknie sprawdzą :) W wersji oszczędnościowej, możecie udekorować je gipsówką czyli tymi białymi, drobnymi kwiatkami, które kosztują grosze i z pewnością dostaniecie je w każdej kwiaciarni ;)

skrzyneczka

Takie dekoracje możecie poutykać to tu, to tam – ja wykorzystałam do tego drewniane pudełeczka oraz piękny, biały lampion, który wypełniłam papierowymi kwiatami.

papierowe piwonie

A gdy goście pójdą już do domu i zgasną światła, świetlisty napis nada romantycznej atmosfery chwilom tylko we dwoje ;)

napis

  • Cotakpachnie?

    super pomysłu no i piękne zdjęcia :)