design, że palce lizać… odcinek 13

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam ten mój cykl  na blogu! :) Co miesiąc w moje ręce wpada cała masa oryginalnych przedmiotów, często takich, o których istnieniu nawet bym nie pomyślała. Inne są po prostu piękne i z radością wkładam je na półki w kuchni, a potem wykorzystuję w sesjach zdjęciowych na bloga :) Mam nadzieję, że ten cykl i Was inspiruje do zakupów i poszukiwań kulinarnych perełek. W tym odcinku czeka na Was świeża dawka nowości!

Oj zastanawiałam się od czego zacząć tym razem i wybór nie był prosty. Postanowiłam jednak dzisiejszy odcinek zacząć od przedmiotów, które urzekły mnie swoim wyglądem :) Znajdziecie je w sklepie Coqlila.pl.

DSC_0474

W paczce od Coqlila znalazłam aż trzy przedmioty. Pierwszy jest moim absolutnym faworytem – to zestaw retro puszek Primeur. W skład zestawu wchodzi 5 metalowych pudełeczek, z których każde idealnie mieści się w poprzednim tworząc coś w rodzaju matrioszki. Dzięki temu, jeśli aktualnie nie chcecie korzystać ze wszystkich puszek, nie ma problemu z ich przechowywaniem. Największa z nich ma wysokość 17,5 cm, najmniejsza zaledwie 9,5 cm, więc różnorodność jest spora.

DSC_0472

Puszki Primeur pomalowane są w kratkę i ozdobione są retro motywami warzywno-owocowymi. Znajdziemy tu wisienki, marchewkę, buraka, groszek cukrowy i jabłuszka. Wszystko utrzymane w klimacie amerykańskiej pani domu z lat 60-tych :) Czysty kuchenny pin-up!

DSC_0482

Dodatkowo na każdej puszce znajduje się małe czarne pole służące do opisania zawartości puszki.

DSC_0479

Ich jakość jest świetna, podobnie zresztą jak drugiej puszki, którą otrzymałam w komplecie.

DSC_0491

Druga puszka otrzymana od Coqlila to puszka na herbatę, ozdobiona brytyjskimi motywami (w końcu five o’clock!) – Union Jackiem oraz buldogiem z podpisem “Dog save the queen” :) Jest przeurocza i zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. W środku znajduje się 6 przegródek mieszczących standardowej wielkości torebki herbaty pakowane w papierki.

DSC_0492

Puszka Lord Brian (bo tak się nazywa) podobnie zresztą jak opisane wyżej puszki Primeur jest bardzo szczelna. W przypadku herbaty ma to szczególne znacznie, bo przedłuża to jej żywotność, gdyż nie wietrzeje tak szybko.

DSC_0495

Oprócz puszek ze sklepu dotarł do mnie jeszcze jeden przedmiot – tym razem było to mydło w płynie. Ale mydło nie byle jakie. Po pierwsze już sam jego zapach (kwiat imbiru) jest zniewalający, ale mydło to ma jeszcze jedną szczególną właściwość – usuwa wszystkie kuchenne zapachy ze skóry. Zapomnijcie więc o rękach śmierdzących rybą czy czosnkiem. Gwarantuję, że to mydełko rozprawi się z nimi raz-dwa.

DSC_0457

Butelka jest dość spora, mydło wydajne, a dzięki pompce ułatwione jest jego dozowanie – wystarczy więc na długo.

DSC_0459

Na uwagę zasługuje również piękne naklejka na opakowaniu – lubię ten typ designu, bo dzięki temu przedmioty codziennego użytku stają się ozdobą, a nie tylko przykrą koniecznością stojącą na widoku :)

DSC_0458

Podsumowując – nie muszę Was chyba długo namawiać na wizytę w sklepie Coqlila – znajdziecie tam całe mnóstwo pięknych przedmiotów! :)

coqlila

  ————————————————————————————————————————–

Jeśli jesteśmy już przy rzeczach pięknych, w drugiej kolejności chciałabym Wam pokazać dwie przepiękne przedmioty ze sklepu Casa Bianca :)

Pierwszym z nich jest zestaw ręczników kuchennych Blue Mood. W skład zestawu wchodzą dwa ręczniki: pierwszy w drobne niebieskie paseczki, z nadrukiem “Room no.10 Blue Mood”; drugi z podobnym napisem, jednak zamiast paseczków ozdobiony jest motywem ślicznego ptaka. Nie jestem specjalistą od ptaków, ale ufam opisowi znalezionymi na stronie i informacji, że jest to jaskółka :)

DSC_0515

Ręczniki wykonane są w 100% z bawełny i to o bardzo wysokiej jakości. Są przyjemne w dotyku, miękkie, ale jednocześnie sprawiające wrażenie wytrzymałych.

Uroku ręczniczkom dodają frędzelki na obu jego końcach :)

DSC_0508

Ponieważ ściereczki przychodzą bardzo ładnie zapakowane, przewiązane wstążką itd. świetnie nadają się na prezent.

DSC_0507

Drugim z przedmiotów jaki otrzymałam od Casa Bianca jest zestaw deserowych widelczyków. Przyszły do mnie zamknięte w czarne, “pluszowe” pudełeczko, w którym każdy widelczyk ma swoje miejsce. Już samo to pudełko mówi o tym, że zawartość musi być bardzo elegancja! I tak jest w rzeczywistości. Po otwarciu opakowania oczom ukazują się cztery piękne widelce do ciasta.

DSC_0498

Widelce wykonane są z nierdzewnej stali oraz szarego drewna. Prezentują się bardzo efektownie i już nie mogę się doczekać, kiedy zapozują mi do zdjęcia w towarzystwie jakiegoś pysznego ciasta ;)

DSC_0502

Są świetnie wykonane, z dużą dbałością o detale. Są również stosunkowo masywne, dzięki czemu dobrze leżą w dłoni (można by nim zjeść cały tort ;)) Jestem nimi szczerze zachwycona! :)

DSC_0504

DSC_0505

Casa Bianca

  ————————————————————————————————————————–

Jeśli macie już idealne widelczyki do deserów i z tej okazji planujecie wydać eleganckie przyjęcie, nie ograniczające się jednak do podwieczorku, z pomocą przychodzi sklep DesignByWomen.pl i przedmiot, który od niego otrzymałam :)

Ten typ zastawy stołowej zawsze kojarzył mi się bardzo filmowo. Wiecie, np. z długim stołem długości całej jadalni, przy której obu końcach siedzi dystyngowane małżeństwo ;) Albo ze sceną w której na świąteczny stół wjeżdża idealnie przyrządzony indyk, a Pan domu dostaje zadanie by go pokroić. Tymczasem jednak i w moje ręce trafił błyszczący metalowy talerz, z jeszcze bardziej błyszczącą kopułą :)

DSC_0382

Na pierwszy rzut oka może wyglądać masywnie, ale na szczęście jest bardzo lekki. Wykonany jest z nierdzewnej stali, a jego idealnie gładka powierzchnia przypomina lustro. Miałam problem ze zrobieniem mu zdjęcia – musiałam zamazać trochę swoją postać, żebyście nie widzieli w odbiciu mojej paskudnej fioletowej piżamy w gwiazdki ;)

DSC_0388

Cały talerz ma około 30 cm średnicy, klosz nieco mniej. Bez problemu zmieści się pod nim upieczony w całości kurczak, tudzież inny mały drób np. perliczki czy przepiórki. Mała kaczka też da radę. Nieco trudniej mogłoby być z upchnięciem tam indyka ;)

DSC_0389

To co jest bardzo fajne, to że talerz jest dość głęboki, więc nawet jeśli znajdzie się na nim trochę sosu, to nie będzie obawy o to, że wyleje się przy przenoszeniu.

Talerz świetnie się przyda na wszystkie większe przyjęcia, podczas goszczenia rodziny lub innych gości, na których chcemy zrobić wrażenie :)

design by women

————————————————————————————————————————–

Nim opowiem Wam o przedmiotach, które dotarły do mnie ze sklepu TenDom.pl, muszę wtrącić słówko wstępu. Odkąd byłam małą dziewczynką, zawsze fascynowały mnie szklane naczynia wypełnione po brzegi kolorowymi cukiereczkami, ciasteczkami czy innymi drobnymi przekąskami. Marzyłam zawsze, że jak będę mieć własny dom to kupię sobie szklaną kulę i napełnię ją cukierkami w kolorowych papierkach lub m&m’sami ;) Ale potem ciągle jakoś były ważniejsze wydatki niż szklane bomboniery. A tu taka niespodzianka! Od sklepu TenDom.pl otrzymałam dwa piękne, szklane pojemniki, w których te drobne słodkości prezentują się wręcz idealnie! :)

DSC_0453

Solidna szklana podstawa, nieco cieńsze ścianki i szklana przykrywka ze szklanym uchwytem. Delikatny, subtelny i piękny design! Ach jakie one są śliczne! :)

DSC_0449

Szklane pokrywy są dobrze dopasowane, dzięki temu pojemniczki są stosunkowo szczelne (na tyle na ile pozwala na to idea bomboniery).

DSC_0450

Mieliście okazję podziwiać już bomboniery rzy okazji postu z rozmarynowymi krakersami, ale pewnie jeszcze nie raz zobaczycie je na blogu :)

krakersy z rozmarynem i parmezanem

To co zamkniecie w ich środku zależy tylko od Was – sprawdzą się w jadalni lub kuchni, na przekąski słodkie i słone, ale nie tylko! Mam masę pomysłów na wykorzystanie ich w ramach dekoracji także poza kuchnią :)

tendom.pl

————————————————————————————————————————–

Były tekstylia, metal i szkło, to teraz pora na trochę porcelany. Porcelany od wspaniałego i dobrze Wam już znanego sklepu Peweks :) Dziś pokażę Wam dwa zestawy – jak zawsze robione ręcznie, jak zawsze oryginalne i jak zawsze piękne.

DSC_0444

Pierwszym z nim jest zestaw trzech półmisków w naturalnych, matowych (duży plus!) kolorach ziemi – żółtym, piaskowym oraz brązowym. Półmiski mają jajowaty kształt, są bardzo płaskie (mają niskie brzegi) i dość ciężkie i masywne.

DSC_0441

Najmniejszy z nich, wraz z opisywaną wcześniej ściereczką możecie znaleźć na zdjęciu do przepisu na łososia w sojowo-imbirowej marynacie :)

łosoś w sojowo-imbirowej marynacie

Komplet trzech półmisków bardzo łatwo się przechowuje, ponieważ świetnie pasują jeden do drugiego.

DSC_0440

Niejednolita faktura dodaje im uroku. To jest właśnie ta rzecz, za którą uwielbiam ręcznie robioną porcelanę!

Jeszcze bardziej niejednolite od półmisków są dwie miseczki, które także dotarły do mnie w paczce :)

DSC_0433

Miseczki mają nieregularny kształt i nieco spękaną fakturę (nie muszę chyba dodawać, że ten efekt jest celowy :)). Ich dno zdobi odciśnięty ornament w kształcie kwiatka/gwiazdki, co nadaje im jeszcze bardziej oryginalnego charakteru.

DSC_0435

Miseczki są malutkie, doskonałe, żeby pomieścić drobne przekąski takie jak np. orzeszki czy suszone owoce.

DSC_0437

peweks

————————————————————————————————————————–

Macie ochotę na drinka? Przyda się wiec lód. A jaki? No w kostkach! ;) I to dosłownie, bo foremka do lodów, którą otrzymałam od sklepu (uwaga, trudna nazwa!) Stół z powyłamywanymi nogami mrozi lód w idealne sześciany.

DSC_0430

Foremka występuje w dwóch rozmiarach kostek. Ja mam te mniejsze, o boku mniej więcej 2 cm. Kształt foremki i jej forma są dość skomplikowane. Długo oglądałam ją ze wszystkich stron, żeby rozgryźć “jak to działa”. W końcu się udało, ale nie jestem w stanie tego opisać, więc musielibyście zobaczyć to na żywo.

DSC_0429

Do foremki wrzucić można drobne owoce, wlać sok lub kawę. Ja postanowiłam przetestować ją z listkami mięty. Podczas zamykania foremki niestety listki mi się troszkę poprzesuwały, ale i tak udało się je zamrozić wewnątrz kostek :) Wyglądają moim zdaniem ślicznie :)

DSC_0616

Foremka wykonana jest z wysokiej jakości tworzywa sztucznego. Wygląda ciekawie i oryginalnie i świetnie sprawdza się w swojej roli. Wyjmowanie kostek lodu z niej jest bezproblemowe, nie wymaga pukania, stukania, ani obijania foremką o blat kuchenny. Czego więcej chcieć? :)

DSC_0613

Podoba mi się! Po prostu! Niby nic, a jednak przyciąga wzrok. Teraz muszę ją jeszcze przetestować z innym wypełnieniem. Marzy mi się zamrożona kawa, którą można wrzucić później do szklanki z mlekiem :) Mmm… :)

Stół z powyłamywanymi nogami

————————————————————————————————————————–

Last but not least! Na koniec chciałabym pokazać Wam zestaw gadżetów od sklepu Galeria Limonka. Dotychczas otrzymywane z tego sklepu gadżety były bardzo praktyczne i tak było i tym razem. Zacznę od tego, który był dla mnie największym zaskoczeniem – nie sądziłam, że będę używać go w mojej kuchni, a jednak. Odkąd wpadł w moje ręce, wykorzystałam go już kilkukrotnie.

DSC_0461

Ta tajemnicza kula to… hmmm… nie bardzo wiem jak ją nazwać :) … rozbełtywacz do jajek :D Tak będzie chyba najlepiej. Wbija się do środka jajko (lub dwa, bo taka jest jego maksymalna pojemność), zakręca, a następnie chwilę potrząsa, by otrzymać idealnie rozbełtane jajko.

DSC_0468

Początkowo wydawało mi się, że nie będę z tego przedmiotu korzystać, bo przecież co za filozofia rozbełtać jajko widelcem. Okazało się jednak, że dosłownie kilka sekund potrząsania daje nam idealnie kremową i jednolitą konsystencję, bez “glutów” z białka – by otrzymać taki efekt rozbełtując jajko na talerzu, na pewno trzeba poświęcić nieco dłuższą chwilę.

DSC_0470

Z całą pewnością nie jest to gadżet, który byłby Wam do życia niezbędny, ale też muszę przyznać, że jest całkiem użyteczny i cieszę się, że znalazł miejsce w mojej kuchni :)

DSC_0466

Kula wykonana jest z solidnego tworzywa sztucznego. Po zakręceniu jest szczelna i raczej nie musimy martwić się o to, że samoczynnie nam się otworzy. Silikonowa obręcz dookoła niej sprawia, że pewniej leży w dłoni i podczas potrząsania nam nie “wyskoczy”. Całkiem przydatny bajer.

Przyznam, że ciut mniejszą karierę wróżę w mojej kuchni drugiemu z przedmiotów, ale też nie chciałabym go tak zupełnie przekreślać. Być może, gdy przyjdzie mi kiedyś wydrylować pięć kilo truskawek, to z przyjemnością znów po niego sięgnę :) Tym przedmiotem są szczypce do usuwania szypułek.

DSC_0527

W sumie to nie ma się do czego przyczepić bo szczypce mają same plusy  – ergonomiczny kształt, solidny materiał z którego są wykonane, ładny kolor i doskonała funkcjonalność. Spełniają swoje zadanie na szóstkę! Usuwanie szypułek jest szybkie, czyste i dokładne – wystarczy wbić końcówkę szczypiec w szypułkę i zostanie ona idealnie wyjęta.

DSC_0622

Jak wspomniałam, po szczypce sięgnę z pewnością, gdy przyjdzie mi pracować z dużą ilością truskawek. Jest to narzędzie dokładniejsze niż palce i oszczędniejsze niż nóż, którym zwykle obcina się cały czubek truskawek, marnując przy tym nieco owoców. Do obrania jednak garści truskawek raczej szkoda mi będzie czasu by szukać ich w szufladzie :) Jeśli jednak lubicie takie gadżety, to mogę was zapewnić o ich wysokiej jakości i doskonałym wykonaniu.

Jest jednak jeszcze jeden przedmiot, który dotarł do mnie w paczce od Galerii Limonka i on podbił moje serce absolutnie – mata do przygotowania makaroników! Dzięki niej spełniłam marzenie o idealnych makaronikach domowej roboty. A tak się bałam tych ciasteczek!

(z góry przepraszam, za kropki na macie, ale po użyciu i umyciu nie osuszyłam jej dokładnie i wyschła woda)

DSC_0483

Silikonowa mata “ozdobiona” jest 42 obręczami, które utrzymują w ryzach makaronikowe ciasto i sprawiają, że wszystkie ciasteczka mają idealny kształt i ten sam rozmiar. Wewnątrz obręczy znajduje się mniejsze kółko, które określa ile ciasta powinniśmy wycisnąć, by odpowiednio się rozlało.

DSC_0486

Mata, jak na silikon przystało jest elastyczna i giętka. Ma rozmiar standardowej blachy piekarnikowej więc nie marnuje miejsca podczas pieczenia. By schować ją do szafy wystarczy zwinąć ją w rulon i nie zajmuje dużo miejsca.

DSC_0485

Mata odporna jest na wysokie i niskie temperatury, więc możecie wykorzystać ją również do pieczenia innych ciasteczek lub mrożenia (choć nie mam pomysłu co można by na niej zamrozić :)). Makaroniki bowiem suszą się stosunkowo niskiej jak na piekarnik temperaturze.

DSC_0488

Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak prezentowały się moje makaroniki przed wsadzeniem do piekarnika:

10269351_815815388429836_8746078139232274514_n

A tu, jak wyglądały już po wyjęciu i przełożeniu kremem:

kakaowe makaroniki z kremem kasztanowym

Czy jestem z nich dumna? Bardzo! Ich kształt jest idealny, dookoła powstała piękna falbanka i choć nie wiem jak wielką część sukcesu należy przypisywać macie, a jaką przepisowi uznam to za wspólny sukces! Jeśli więc marzą się Wam idealne makaroniki to po przepis zajrzyjcie tutaj, a do sklepu Galeria Limonka pędźcie po silikonową matę :)

galeria limonka

————————————————————————————————————————–

  • Oczopląsu dostałam i nie wiem czym zachwycać się najbardziej ;) Bardzo podoba mi się ściereczka z jaskółką :)

  • kurcze, tym razem co drugi przedmiot chciałabym aby znalazł się również i w mojej kuchni ;) wszytko takie ładne i przydatne, szczególnie puszka na herbaty (bo wkurzają mnie te kartoniki, które zawalają moją szafkę kuchenną).. tylko zastanawiam się gdzie ty to wszytko mieścisz? ;d

    • gruszka

      Jeszcze mieszczę ;) Niektóre z recenzowanych rzeczy wpadły w oko też moim bliskim, więc parę z nich im sprezentowałam – co w rodzinie to nie zginie ;)

  • Bardzo fajny odcinek :) Jak zwykle urzekły mnie ręcznie robione naczynia i… mata do makaroników :) Zastanawiam się nad nią od dawna, ale chyba będzie za duża do mojego aktualnego piekarnika :(
    I też od dziecka marzyłam o bombonierze wypełnionej cukierkami lub ciastkami! Nadal planuję mieć taką na ławie w salonie po przeprowadzce :) i chcę ją regularnie napełniać albo domowymi zdrowymi słodkościami albo mieszkankami orzechów i suszonych owoców :) Chociaż pewnie Gabryś będzie je wyjadał szybciej, niż ja będę uzupełniać ;)

    • gruszka

      Mata pasuje to przeciętnej wielkości blachy piekarnikowej. Jeśli masz mniejszy piekarnik to… hmm.. w ostateczności matę można zawsze obciąć o jeden rządek makaroników ;)

      • Docinałam tak już zwykłą silikonową matę do pieczenia, ale tej bym chyba nie miała serca tknąć nożem ;) Cierpliwie poczekam na przeprowadzkę i nowy, większy piekarnik :) Tak będzie najlepiej :) Trochę się przy okazji łudzę, że do tego czasu to cudo stanieje…

  • Marta

    Czekałam na tą notkę. :-) I mam do Ciebie pytanie o talerze. Czy są jakieś, które szczególnie zwróciły Twoją uwagę? Na blogach kulinarnych często w tle widzę drewno albo serwetki, a jeśli talerze, to bardzo klasyczne, jednolite i mało rzucające się w oczy. Zastanawiam się, czy takie są wymogi fotografii kullinarnej i tak jest najbezpieczniej, czy po prostu na rynku nie ma porządnych talerzy? Pokazujesz tyle fajnych rzeczy, które łączą design z jedzeniem, że aż mi żal, że w sklepach wciąż tylko szkło i biała porcelana. :-)

    • gruszka

      Marta ja kocham oryginalne talerze :) ale ciężko mi wskazać jedną konkretną markę porcelany. Wymieniany w notce Peweks.net to oryginalna, ręcznie robiona porcelana, w tym także wiele ciekawych wzorów talerzy. Mi bardzo podobają się też zdjęcia, na których widnieją stare talerze z charakterystycznym angielskim wzorem (zdobione całe, łącznie z brzegiem). W mojej szafce i na fotkach kolorowe talerze są zawsze mile widziane :) Nie chce na razie zdradzać szczegółów, ale może w kolejnym odcinku uda mi się pokazać Wam trochę pięknej porcelany :)

  • mogłabym mieć je wszystkie :p nie wiem, po co, ale mogłabym :P