cubano sandwich czyli kanapka z grillowaną łopatką inspirowana filmem “Chef”

Jeśli pamiętacie mój wpis o 10 najsmakowitszych filmach, na pewno już sami przekonaliście się że “Chef” to film, którego nie należy oglądać na głodniaka. Gdy więc postawiono przede mną wyzwanie polegające na przygotowaniu przepisu który łączyć będzie film i grillowanie, wiedziałam że muszę wypróbować w końcu słynną cubano sandwich, która to wywołała u mnie i u mężczyzny ślinotok podczas oglądania :)

Co prawda w filmie nie podano nigdzie dokładnego przepisu ani nawet składników, ale poszperałam trochę i znalazłam kilka inspiracji dotyczących klasycznej (o ile jest coś takiego) kanapki cubano. Czy udało mi się utrzymać kubański charakter? Tego nie wiem. Ale wiem, że wyszła pysznie. Potwierdzić to może Mężczyzna, który spałaszował całą, aż mu się uszy trzęsły :)

Nim jednak przejdę do przepisu, muszę najpierw zrobić jeszcze jedną rzecz – ogłosić wyniki konkursu organizowanego w ramach akcji #widzimysienagrillu! :) Ja również postawiłam przed Wami zadanie iście filmowe – mieliście napisać mi kogo z filmowych bohaterów zabralibyście na zakupy do Tesco. I tak oto:

Mariano Italiano zabrałby ze sobą na zakupy Ethana Hunta i z wyprawy do sklepu zrobiliby Mission: Immpossible. Historia mnie urzekła, szczególnie fragment o noktowizorach w środku dnia.

Iza Jankowska woli natomiast zakupy w towarzystwie Hermiony, która ze zwykłą wycieczkę po bułki potrafi zamienić w magiczną podróż, a mirabelkę w karocę.

Wymienionej dwójce serdecznie gratuluję! Resztę zachęcam do pocieszenia się pyszną kanapką :) I głowa do góry – czeka nas jeszcze trochę zabawy, więc zaglądajcie do mnie i do pozostałych ambasadorów kampanii Tesco – Pauliny Wnuk, Dzieci Jedzą, Magiczny Składnik i FitBack :)

cubano sandwich czyli kanapka z grillowaną łopatką inspirowana filmem "Chef"


Składniki (na 4 kanapki):
Na mięso:
- 750 g łopatki wieprzowej
- 1 pomarańcza
- 1 limonka
- 4 ząbki czosnku
- 100 ml oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1 garść świeżej mięty
- 1 garść melisy cytrynowej

Na kanapki:
- 4 krótkie bagietki
- 150 ml jogurtu naturalnego
- 1-2 łyżeczki musztardy dijon
- 8 plasterków sera edamskiego
- 8 plasterków szynki gotowanej
- 8 łyżek sałatki z ogórków (ze słoika)

Czosnek, melisę i miętę siekamy. Składniki na marynatę łączymy. Mięso oczyszczamy z błonek i przerostów. Nakłuwamy w kilku miejscach szpikulcem i wkładamy do marynaty. Odstawiamy na co najmniej godzinę.

Jeśli mamy wolnowar - przygotowujemy mięso w wolnowarze. Jeśli nie, wkładamy je do żaroodpornego naczynia i pieczemy w temperaturze 150 stopni około 3 godzin. Pod koniec pieczenia zwiększamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy, aż wierzch się przyrumieni. Upieczone mięso wyjmujemy i studzimy. Następnie kroimy je na małe plasterki.

Rozgrzewamy grilla. Na aluminiowych tackach układamy przekrojone bagietki (środkiem do dołu). Gdy się przyrumienią zdejmujemy je z ognia. Na dolnych częściach bagietek układamy plasterki sera. Układamy je z boku na ruszcie, by ser się roztopił (ale bagietki nie powinny się przypalić). Na tacki wkładamy plasterki szynki oraz plasterki pokrojonego mięsa. W razie konieczności smarujemy mięso odrobiną oliwy. Grillujemy z dwóch stron, aż plasterki się przyrumienią, następnie nakładamy na roztopiony ser. Na wierzch nakładamy sałatkę z ogórków. Górne części bagietek smarujemy jogurtem wymieszanym z musztardą. Obie części łączymy. Podajemy na ciepło.

Smacznego seansu życzy gruszka z fartuszka! :)