pikantne skrzydełka z harrisą i sezamem

Nie jestem fanką pikantnych rzeczy i osobiście bałam się spróbować nawet marynaty. Mężczyzna zjadł ze smakiem i mówi, że wcale nie były tak diabolicznie ostre jak mówiłam. Nie wiem czy mu wierzyć, bo ta kropla marynaty, którą wzięłam na język mówiła mi coś innego ;) Sama nie jadłam (bo dieta, wiadomo), ale zdaję się na opinię faceta i wierzę mu że były dobre.

pikantne skrzydełka z harrisą i sezamem

Składniki:
- 9-10 skrzydełek z kurczaka
- 1,5 litra bulionu drobiowego
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki harrisy
- 2 łyżki brązowego cukru
- 1 łyżka soku z limonki
- 1 łyżka sezamu

Bulion zagotowujemy. W międzyczasie przygotowujemy skrzydełka - odcinamy lotkę (najcieńszą część skrzydełka), a w najgrubszej części, pomiędzy kośćmi robimy przy pomocy noża dziurę (w ten sposób mięso lepiej się zamarynuje). Do gotującego się bulionu wkładamy przygotowane skrzydełka i gotujemy około 10 minut. Po tym czasie mięso wyjmujemy, odcedzamy i przekładamy na blachę do pieczenia wyłożoną papierem.

Sos sojowy, harrise, cukier i sok z limonki mieszamy razem. Tak przygotowaną marynatą smarujemy przy pomocy pędzelka skrzydełka z dwóch stron (marynata będzie dość rzadka, ale nie należy się tym przejmować). Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni.

Przez kolejne 30 minut, co 5 minut wyjmujemy skrzydełka z piekarnika, pokrywamy je kolejną warstwą marynaty, odwracamy na drugą stronę i wkładamy ponownie do piekarnika. Podczas ostatniego smarowania mięsa marynatą, wierzch skrzydełek posypujemy sezamem i ponownie wkładamy do piekarnika.

Podajemy na gorąco!

Lepkich rąk i pełnego brzucha po zakończeniu wyżerki życzy gruszka z fartuszka! :)