domowe bagietki – najprostsze

Wzięłam sobie za cel poskromienie drożdży. Nie, żeby do tej pory były jakimś moim zaciętym wrogiem. Odkąd opanowałam podstawy obchodzenia się z nimi, zaczęły mnie całkiem nieźle słuchać – ciasto zwykle pięknie wyrasta, jest pulchne i pyszne po wyjściu z piekarnika. Okazało się, że 90% sukcesu to używanie nieprzeterminowanych drożdży i używanie do zaczynu płynu w temperaturze 40 stopni ;) – żadna filozofia, prawda? Ale nie zliczę ile razy moje gnioty lądowały w koszu, bo np. zbyt ambitnie podeszłam do tematu ciepłej wody i uznałam, że w cieplejszej drożdże lepiej wyrosną, albo użyłam drożdży instant lekko po terminie i dziwiłam się czemu nie pracują. Ale na błędach się człowiek uczy i już ich nie powtarzam.

Co prawda wciąż jeszcze nie opanowałam sztuki formowania drożdżowych wypieków – te wciąż żyją swoim życiem, nie zważając na to, jaki kształt próbuję im nadać. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że jak coś wychodzi krzywe i nie takie jak w sklepie, to należy to nazywać rustykalnym i w ten sposób wszyscy wybaczają wszelkie niedoskonałości. Dlatego ja dziś przedstawiam Wam rustykalne domowe bagietki mojego autorstwa ;) Przepis jest najprostszy i składa się z zaledwie 4 składników. Skórka jest chrupiąca, a miąższ wilgotny, zwarty i rozpływający się w ustach. Nie biorę jednak odpowiedzialności za to, w jakim wyjdą Wam kształcie. Próbowałam brać przykład z tego pana, ale nic nie szło tak jak powinno, dlatego ostatecznie wyszły trochę pokraczne. Ale za to jakie smaczne! :) Koniecznie wypróbujcie!

domowe bagietki

Składniki (na 3 długie lub 5 krótkich bagietek):
- 700 g mąki pszennej typ 550 + więcej do podsypywania
- 400 ml wody w temperaturze 40 stopni
- 20 g drożdży świeżych
- 1 łyżeczka cukru
- 12 g soli

Drożdże, sól, cukier i wodę mieszamy w większej miseczce. Gdy drożdże się rozpuszczą przykrywamy miseczkę czystą ścierką bawełnianą i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut.

Gdy zaczyn zacznie pracować łączymy go z mąką i wyrabiamy na miękkie, elastyczne ciasto. W razie konieczności podsypujemy odrobiną mąki.

Ciasto przekładamy do dużej miski posmarowanej odrobiną oliwy z oliwek i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1 godzinę.

Wyrośnięte ciasto lekko zagniatamy, zbierając ciasto ze spodu na wierzch (nie za mocno, tylko tyle, żeby z ciasta zszedł nadmiar powietrza)

Ciasto dzielimy na części, z każdej części formujemy podłużny wałek (ciasto podwoi swoją objętość, więc wałek nie powinien być za gruby) i układamy w odstępach na blachach wyłożonych papierem do pieczenia.

Uformowane bagietki przykrywamy ponownie ścierką i odstawiamy do wyrośnięcia na 40 minut.

Na wyrośniętych bagietkach, ostrym nożem robimy ukośnie kilka nacięć. Tak przygotowane ciasto wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 220 stopni na około 20-25 minut.

Upieczone bagietki odstawiamy do wystygnięcia.

Dobrze rosnącego ciasta życzy gruszka z fartuszka! :)