zblizenie na jedzenie

Odkładałam tę relację już i tak o kilka dni za długo, bo chciałam napisać o wydarzeniu zaraz po tym, jak się zakończyło. Ale cięgle coś mi wypadało i jakoś nie miałam do tego głowy, dlatego dopiero dziś.

Tydzień temu w Poznaniu rozpoczął się 4 dniowy festiwal Zbliżenie na Jedzenie. Inicjatorką wydarzenia była Dorota z bloga Kuchenne Szaleństwa. Pamiętam, jak rozmawiałyśmy o tym kilka miesięcy wcześniej – mowa była o skromnej wystawie zdjęć kulinarnych kilku wielkopolskich blogerów. Ani ja, ani Dorota nie podejrzewałyśmy, że całość urośnie do 4-dniowej imprezy, połączonej z warsztatami, licytacją i wizytą szczególnych gości. Ale po kolei :)

Środowy wieczór przyciągnął do REforma Studio – współorganizatora imprezy – niemały tłumek. Tego dnia miało miejsce oficjalne otwarcie wystawy naszych zdjęć. Piszę “naszych”, ponieważ miałam przyjemność być jedną z zaproszonych do udziału blogerów. Tego też dnia razem z innymi blogerami gotowaliśmy na żywo dla przybyłych gości. Nieskromnie mogę chyba napisać, że moje maślane tosty z morelami, rozmarynem i kozim serem robiły furorę! :)


zbliżenie na jedzenie

 

W czwartek dzień rozpoczął się od warsztatów dla najmłodszych. Dzieciaki miały niemałą frajdę, bo edukował ich sam… Grzegorz Łapanowski. No dobra, będę szczera, też miałam frajdę, bo bardzo miło było poznać go osobiście :) Grzegorz Łapanowski znalazł się tam jednak nie przypadkiem. Po całym dniu pichcenia, miała się odbyć licytacja wystawianych zdjęć, a dochód miał być przeznaczony na rzecz fundacji Szkoła na Widelcu, której jest założycielem. Co prawda frekwencja trochę zawiodła, ale za to humory dopisywały. W związku z niewielką liczbą przybyłych gości, część zdjęć w dalszym ciągu wisi w REformie i czeka na nowych właścicieli – skusicie się? :)


znj4  znj7

 

Piątek był dniem pod znakiem kuchni molekularnej oraz blogerskiego Tygla. Warto wspomnieć, że regularny Tygiel, czyli targowisko regionalnej żywności, który zazwyczaj odbywa się w REformie raz na dwa tygodnie, tym razem trwało aż przez 3 dni festiwalu! My, blogerzy, dostaliśmy szansę wystawienia się z naszymi smakołykami w piątek. W moim przypadku były to słoiczki z domowymi konfiturami. Zgodnie z oczekiwaniami wszystkie konfitury z truskawek z czerwonym pieprzem i szałwią zeszły prawie jak ciepłe bułeczki ;) Natomiast na warsztatach z kuchni molekularnej nie tylko nauczyłam się robić samodzielnie malinowy kawior, ale też przekonałam się, że nie taki diabeł straszny jak go malują ;)


znj2

znj8

znj3

 

Sobota natomiast była dniem dla osób z aparatami fotograficznymi. Warsztaty fotografii oraz obróbki zdjęć przyciągnęły również niemałe grono zainteresowanych osób.


znj1

 

Z tego miejsca chciałabym gorąco pogratulować Dorocie świetnego pomysłu, znakomitego wykonania i doskonałego efektu! Uważam, że takie akcje są szczególnie godne uwagi – pokażmy, że Poznaniacy nie gęsi i swoje wydarzenia kulinarne mają! :) Żeby się jednak już za dużo nie wzruszała to więcej nie napiszę – wszystko co chciałam jej przekazać, powiedziałam już osobiście :) Napiszę jednak, wyrażając nadzieję, że na tym nie poprzestanie – koniecznie zawitajcie w Poznaniu w przyszłym roku, na drugiej edycji Festiwalu! :)

znj6

  • tak żałuję, że nie mogłam być! a Grzesiu też zaszczycił Was obecnością? nie wiedziałam! będę się z nim widziała w sierpniu :p
    wspaniałe wydarzenie. a mnie znów nie pasowało, by tam się zjawić. cholera :/

  • Było świetnie, wprawdzie uczestniczylam tylko w środę na otwarciu ale mogę napisać, że Twoje maślane tosty z morelami i rozmarynem – OCZAROWAŁY MNIE I SMAK BYŁO NIESAMOWITY – idealne połączenie pycha!!!! Ogólnie BRAWA dla Dorotki za taką organizację! Pozdrawiam :*

  • Nie konsumowałam pyszności ale samo wydarzenie bardzo mi się podobało :)