ciasto z jagodami

Ciasto z jagodami. Po prostu. Nie szukam do niego na siłę przymiotnika. Jest z kruszonką, jest lekko kruche, ale to po prostu ciasto z jagodami. Ostatnio w przypływie chwili kupiłam na targu 1 kg jagód, zapominając, że nie będę mieć czasu za bardzo z nimi kombinować. By więc się nie zepsuły, na szybko wrzuciłam je do prostego, ale pysznego ciasta. Jego konsystencja pozwala pokroić je na małe “batoniki”, które można zabrać ze sobą w drogę i jeść bez pomocy talerzyka i łyżeczki. Oczywiście trzeba się tylko liczyć z upaćkanymi na fioletowo palcami ;)


ciasto z jagodami
  

Składniki:

- 3 szklanki mąki

- 1 szklanka cukru

- 200 g masła

- 2-3 szklanki jagód

- 1 jajko

- 1 łyżeczka proszku do pieczenia

- skórka z cytryny

- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej

Mąkę, 2/3 cukru, masło, jajko i skórkę z cytryny łączymy razem i ucieramy, aż powstanie nam "kruszonka". Połową ciasta wyklejamy dno blaszki.

Pozostały cukier mieszamy ze skrobią ziemniaczaną. Dodajemy do jagód, delikatnie łączymy. Jagody układamy na spodzie ciasta. Pozostałą kruszonką posypujemy wierzch.

Pieczemy około 40 minut w 180 stopniach.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)

  • wielkie mniam, Gruszka! ale Ty mnie kusisz z rańca!

  • Zjadłabym kawałek… :)

  • pysznie wygląda:) mniam:)

  • Ciasto – marzenie! Kocham jagody i takie kruche ciasta!

  • Fio

    Na jakiej wielkości blaszce piekłaś?? ;)

    • gruszka

      Hmm… taka kwadratowa tortowniczka, chyba 20×20 czy coś koło tego.

  • Fio

    Acha, ok. Zrobiłam na okrągłej tortownicy, z borówkami zamiast jagód :) Tylko chyba zrobiłam błąd, bo zamiast ułożyć same borówki to wsypałam wszystko po prostu na ciasto, z tą mąką i cukrem, w którym je mieszałam :/ zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

    • gruszka

      Chyba nie rozumiem :) Mi jak się jagody wymieszały z cukrem i mąką to już nic nie zostało w misce po tym jak przełożyłam na ciasto. Ale borówki nie są tak mokre jak jagody, więc domyślam się, że po prostu mąka i cukeir nie oblepiły ci ich dokładnie?

      • Fio

        Coś tam oblepiły, ale zostało właśnie trochę “puszku”… No nic, póki co wygląda ładnie. Zobaczymy jak go rozkroję :D