zakręcony drożdżowiec z rabarbarem

Pomimo usilnych starań, moją kuchnią dalej, w dużym stopniu rządzi przypadek. Nie narzekam, bo dzięki temu odkrywam nowe smaki i aromaty ;) Początkowo miały to być małe, zgrabne drożdżóweczki. Gdy jednak okazało się, że ciasto nie chce mnie słuchać, uznałam, że bułeczki z rabarbarem też będą ok. W piekarniku jednak ciasto zaczęło żyć własnym życiem. Normalnie bym to przewidziała, ale widocznie nie o 7 rano… :) Zamiast bułeczek zrobiło się wielki, wyrośnięty drożdżowiec z rabarbarem. Forma jednak nie wpłynęła na smak – ciasto wyszło mięciutkie i bardzo delikatne. I pachnie rabarbarem! :)

zakręcony drożdżowiec z rabarbarem

Składniki:

– 3,5 szklanki mąki

– opakowanie drożdży instant 7g

– łyżeczka soli

– 1/2 szklanki skondensowanego słodzonego mleka

– 1/4 szklanki oleju

– 1 jajko

– 3/4 szklanki ciepłej wody

– 1/2 szklanki zimnej wody

– 0,5 kg rabarbaru

– 1/3 szklanki cukru

– lukier

Mąkę mieszamy z drożdżami i solą. Osobno łączymy jajko, mleko skondensowane, ciepłą wodę i olej. Roztwór wlewamy do mąki i przy pomocy miksera z hakami wyrabiamy ciasto, aż nabierze jednolitej konsystencji. Na podsypaną mąką stolnicę wykładamy ciasto i wyrabiamy przez chwilę, aż ciasto przestanie się kleić do rąk. W razie czego można dodać więcej mąki. Miskę smarujemy delikatnie olejem i wkładamy do niej ciasto. Przykrywamy czystą, suchą, bawełnianą ściereczką i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia.

W tym czasie rabarbar kroimy na drobne kawałki, wrzucamy na głęboką patelnię, zalewamy zimną wodą, dodajemy cukier i gotujemy, aż rabarbar zupełnie się rozpadnie. Odstawiamy do wystygnięcia.

Ciasto wyjmujemy z miski, rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach około 40cm x 25cm. Wykładamy na nie rabarbar i delikatnie zawijamy w roladę (zwijamy dłuższy bok). Uzyskaną roladę kroimy na paski o grubości około 3 cm i układamy w tortownicy “ślimaczkiem” do góry. Kawałki powinny do siebie przylegać, ale niezbyt ściśle. Całość odstawiamy jeszcze na pół godziny do wyrośnięcia.

Ciasto wkładamy do piekarnika rozgrzanego na 180 stopni i pieczemy około 40 minut (sprawdzamy patyczkiem czy ciasto jest suche w środku, jeśli nie trzymamy je dłużej.) Gotowe ciasto wyjmujemy, studzimy i polewamy delikatnie lukrem. Ciasto możemy kroić na kawałki lub… rwać palcami. Mi szczególnie przypasował ten drugi sposób jedzenia, ale uwaga! – ciężko przestać :)

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)