odrywany chleb z suszonymi pomidorami

Zainspirowana poprzednim sukcesem z odrywanym chlebkiem waniliowym, postanowiłam podjąć się eksperymentu z wersją wytrawną. Padło na suszone pomidory, bo akurat miałam ich dostatek w lodówce. No i poza tym wydały mi się chyba najbardziej adekwatnym dodatkiem do tego mięciutkiego i delikatnego pieczywa. Nie pomyliłam się, wyszło pysznie, choć muszę przyznać, że chyba jednak bardziej odpowiada mi poprzednia wersja układania pieczywa. Tutaj spróbowałam zrobić “różyczkę” i choć prezentuje się pięknie, to znacznie trudniej się z takiego chlebka “korzysta”. Polecam więc Wam wykorzystać jednak sposób pieczenia z przepisu na chlebek waniliowy. No ale jak się uprzecie, to ten też jest całkiem niezły :)


odrywany chleb z suszonymi pomidorami
 

Składniki:

- 650 g mąki

- 1/2 szklanki oliwy z oliwek

- 1 szklanka ciepłego mleka (ok. 50 stopni)

- 1 opakowanie drożdży instant

- 1 jajko

- 3 łyżki cukru

- 1 łyżeczka soli

- 2-3 łyżeczki suszonego rozmarynu

- 200 g suszonych pomidorów w zalewie

Cukier, sól, mąkę, rozmaryn i drożdże mieszamy w misce. Dodajemy ciepłe mleko, oliwę z oliwek oraz jajka. Wyrabiamy ciasto, aż stanie się elastyczne i gładkie.

Miskę smarujemy odrobiną oliwy, przekładamy do niej ciasto, przykrywamy czystą ściereczką bawełnianą i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 50 stopni. Gdy ciasto podwoi swoją objętość (po około godzinie), wyjmujemy, zagniatamy ponownie i rozwałkowujemy na grubość około 1 cm.

Pomidory siekamy, mieszamy z 1-2 łyżkami zalewy ze słoiczka i rozkładamy je równomiernie na cieście, rozsmarowując na nim dokładnie zalewę z pomidorów. Ciasto tniemy na paski i ALBO stosujemy metodę składania chlebka z tego przepisu ALBO zawijamy jeden pasek w rulon, łączymy z następnym (nawijamy kolejny pasek na rulonik z ciasta) i kolejnym… aż wykorzystamy wszystkie paski i wkładamy do okrągłej formy do pieczenia, tak by od góry widoczne były brzegi pasków. Wierzch smarujemy dodatkowo odrobiną zalewy z pomidorów.

Pieczemy w temperaturze 180 stopni około godziny. Wyjmujemy i zostawiamy do ostygnięcia. Jemy odrywając z chlebka kolejne kawałki.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)