pieczone kotlety z tuńczyka
Kolejny pomysł zaczerpnięty z książki Gino, ale po raz kolejny według mojego sposobu :) Kotlety z tuńczyka okazały się być pyszne, nawet lepsze niż się spodziewałam :) Wspaniałe na diecie i bardzo, bardzo sycące – zapewniam, że po jednym na osobę wystarczy, dla wyjątkowych obżartuchów mogą być po dwa ;)
Ja zrobiłam kotleciki w wersji podstawowej, ale czuję, że potem będę eksperymentować z przyprawami i dodatkami, bo kotleciki doskonale się do tego nadają. Świetnie się formują, idealnie kleją, praktycznie można zrobić z nimi wszystko :) I po upieczeniu nie rozpadają się (no, może troszeczkę już na talerzu) – a tego obawiałam się najbardziej. Pycha!
– 250 g tuńczyka w kawałkach, w sosie własnym (odsączonego z zalewy)
– 1 jajko
– 200 g ziemniaków
– 4 fileciki anchois
– 1 kromka chleba bez skórki
– sól, pieprz
– odrobina mąki do obtoczenia
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Odcedzamy, przekładamy do miseczki, rozgniatamy widelcem.
Chleb moczymy w wodzie i dodajemy do ziemniaków. Jajko rozbełtujemy i również dodajemy. Anchois drobno kroimy i razem z tuńczykiem mieszamy dokładnie z resztą składników. Przyprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Z gotowej masy formujemy cztery kotlety, obtaczamy je lekko w mące i układamy na blaszce wyłożonej pergaminem. Kotleciki lekko rozpłaszczamy i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 20-30 minut.
Podajemy na ciepło z jogurtem naturalnym lub sosem czosnkowym.
Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)
-
ulcik
-
Magda
-
slodkiefantazje
-
slodkiefantazje
-
ewelina
-
anka