pączki w czterech smakach

Ha! Udało się! Udały mi się moje pierwsze pączki! Co prawda nie śpię od 6 rano, spędziłam nad nimi sporo czasu przygotowując kolejne nadzienia i polewy, ale było warto! :) W końcu co to za tłusty czwartek bez pączków? Dziś dieta poszła w odstawkę, co sobie będę żałować! To w końcu jedyny dzień w roku, gdy ponoć kalorie się nie liczą ;)
Przepis na ciasto wzięłam z bloga Moje Wypieki – nie miałam tyle odwagi, by eksperymentować z własnym :) Przepis okazał się super, ale następnym razem będę w paru kwestiach mądrzejsza :) Przede wszystkim mąka – w oryginale pisze, żeby nie dodawać, dlatego bardzo oszczędnie podsypywałam. Teraz wiem, że trzeba było podsypywać znacznie hojniej, bo się poprzyklejały do pergaminu i przy odklejaniu straciły kształt. Po drugie – pączki wyszły tak super, tak puszyste i zwarte, że faszerowanie ich niezbyt dobrą szprycą okazało się bardzo trudne i ostatecznie moje pączki mają mało nadzienia :( A tak liczyłam na to, że nafaszeruję je do granic ;) Następnym razem kupię lepszą szprycę, albo będę faszerować przed smażeniem.


pączki w czterech smakach
Składniki:

– 800 g mąki

– 14 suchych drożdży

– pół łyżeczki soli

– 100 g cukru

– 1,5 szklanki mleka

– 4 jajka + 2 żółtka

– 100 g masła

– olej rzepakowy do smażenia (około 1 l)

Mąkę mieszamy z drożdżami, solą i cukrem. Dodajemy mleko i jajka i mieszamy razem. Masło rozpuszczamy i dodajemy do ciasta. Wyrabiamy (ja wyrabiałam robotem kuchennym) aż ciasto będzie gładkie i elastyczne.

Miskę obsypujemy mąką, z ciasta formujemy kulę i przekładamy do miski. Przykrywamy czystą bawełnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 1,5 godziny, do podwojenia objętości.

Wyrośnięte ciasto wyjmujemy na oprószony mąką blat. Rozwałkowujemy na grubość około 1 cm i przy pomocy szklanki wycinamy kółka. Układamy kółka na posypanym mąką pergaminie lub stolnicy, w sporych odstępach od siebie. Ponownie przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około pół godziny, aż pączki wyrosną.

Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej do temperatury 175 stopni. Na rozgrzany tłuszcz ostrożnie wkładamy pączki i smażymy z dwóch stron, aż nabiorą ciemno-brązowego koloru. Odkładamy pączki na pergamin, by trochę odsączyły się z tłuszczu.

—-


pączki w czterech smakach
Ja moje pączki faszerowałam i dekorowałam na cztery sposoby. Pierwszy to mus jabłkowy domowej roboty + posypka z cynamonu i cukru pudru. Drugi to domowej roboty powidła i zwykły lukier na wierzch. W trzecim rodzaju do nadzienia użyłam musu bananowo-czekoladowego z tego przepisu  a wierzch polałam rozpuszczoną białą czekoladą z dodatkiem mleka. Jednak czwarty rodzaj pączków wzbudził największe zainteresowanie :) Czwarte są “pączki rafaello” :)

Składniki na nadzienie rafaello:

– 60 g wiórków kokosowych

– 70 g cukru

– 100 ml mleka

– 50 ml likieru kokosowego

– 50 ml kremówki

– 100 g mleka w proszku

– 1 żółtko

– 40 g masła

– 50 g białej czekolady

Wiórki zalewamy mlekiem i likierem kokosowym i blendujemy razem, aż składniki się połączą.

W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy cukier i czekoladę i podgrzewamy, aż wszystkie składniki się rozpuszczą. Do masy dodajemy żółtko, mieszamy szybko razem i zdejmujemy z ognia. Dodajemy mleko w proszku, mieszamy do połączenia składników. Masę przekładamy do wiórków kokosowych z mlekiem i całość blendujemy razem. Nie musi być zupełnie gładka! Gotową masę odstawiamy, aż nieco zgęstnieje (ale nie do lodówki, bo zrobi się za twarda).

Tak przygotowaną masą możemy nadziewać pączki.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)

 

  • Cudne te Twoje pączusie :-) A ile opcji do wyboru! Ja poproszę po jednej z każdego smaku :-)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Tłustego Czwartku!
    Basia