pieczona brukselka z ziemniaczkami, miodem i cytryną

Po raz kolejny podejmuję próbę odczarowania brukselki tym, którzy jej nie znoszą, a przy okazji podsuwam przepis na nową odsłonę dla tych, którzy tak jak ja brukselkę uwielbiają :) Jak już kiedyś pisałam, najczęstszym zarzutem przeciwko temu pysznemu warzywku jest to, że jest gorzka. Ponownie więc chcę zaznaczyć, że brukselka jest gorzka tylko wtedy gdy jest stara lub przegotowana. Młode, malutkie brukselki przyrządzane na parze lub w piekarniku nie mają prawa zawierać w sobie goryczy :) Oczywiście w dalaszym ciągu charakteryzuje je specyficzny smak oraz zapach – to warzywo z rodziny kapustowatych i tego niestety nic nie zmieni :) Wierzę jednak, że Ci z Was, którzy do brukselki mają ambiwalentny stosunek ze względu na przedszkolną traumę, zmieniliby zdanie po spróbowaniu tego dania. Zdecydowanie warto :)

Co więcej, potrawa jest lekka i niskokaloryczna i sama zajadam się nią na mojej diecie :) Muszę też dodać, że brukselka jest świetnym źródłem błonnika oraz wielu witamin i minerałów. Działa przeciwbatkeryjnie, przeciwwirusowo, przeciwzapalnie i (ponoć) pomaga zwalczać komórki rakowe oraz wspomaga odbudowę DNA w komórkach. Tak więc brukselkę jedzcie na zdrowie! … i dla pysznego smaku :)

pieczona brukselka z ziemniaczkami, miodem i cytryną


Składniki (na 1 porcję):
- 200 g drobnej, młodej, mrożonej brukselki
- 100 g ziemniaków
- 1/2 cebuli
- 1 ząbek czosnku
- 1/2 łyżeczki miodu
- 1/2 łyżeczki oliwy z oliwek
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1/2 łyżeczki suszonego rozmarynu
- sól
- pieprz

Brukselkę przekładamy do żaroodpornego naczynia. Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę. Cebulę kroimy w półplasterki. Czosnek siekamy. Warzywa dodajemy do brukselki. Do całości dodajemy miód, oliwę, sok z cytryny oraz rozmaryn i przyprawy. Mieszamy.

Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Pieczemy około 30-40 minut, mieszając od czasu do czasu, aż ziemniaczki zrobią się miękkie i przyrumienione.

Podajemy na gorąco.

Odkrycia nowego (przyjaznego) wcielenia brukselki życzy gruszka z fartuszka!

Przepis przygotowany w ramach diety obowiązującej mnie podczas projektu “Gruszka się (znowu) odchudza”, za aprobatą dietetyka – Urszuli Skrzypczak.

Bez tytułuUrszula Skrzypczak – Dietetyk
Z wykształcenia biotechnolog ze stopniem naukowym doktora nauk medycznych w zakresie biologii medycznej. W marcu 2014 roku odbierała dyplom z zakresu Dietetyki i Poradnictwa Żywieniowego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Z zamiłowania propagatorka racjonalnego odżywiania. O jedzeniu i jego wpływie na organizm człowieka wie prawie wszystko. Gotowa by pomóc każdemu, kto marzy o pięknej sylwetce i zdrowej diecie.

1420289848_home-128 www.ziarnozdrowia.pl   1420290013_phone8-128 copy+48 695 652 519  1420290916_black_envelope-128 copy kontakt@ziarnozdrowia.pl

  • wiosenka27

    Podobnym przepisem odkryłam brukselkę po latach tylko u mnie były jeszcze pieczarki a zdaje się że też są dozwolone na różnych dietach:)

  • Kurde, spróbuję. Ale przekonywałam się do brukselki już kilka razy i nigdy mi nie smakował… Ciekawe, czy w tym wydaniu by mi podeszła… / Agata

  • Marysia! Zrobiłam to dzisiaj! I wiesz co? Po raz pierwszy brukselka zrobiła się dla mnie jadalnym warzywem, serio! Mąż był zachwycony, jedynie czego nie wiedziałam to: a) czy mam to naczynie żaroodporne przykryć, b) całość zapiekałam dużo dłużej, około 60-70 minut, miałam jakieś felerne ziemniaki, które nie chciały zmięknąć. Mimo to brukselka się nie rozmemłała. Zjedliśmy danie w towarzystwie pstrąga łososiowego robionego na parze i było wyśmienite :) Machnęłam cytryny na oko i trochę ze dużo, więc potem ratowałam danie wielką, dodatkową łychą miodu i udało się :)) / Agata

  • iwa

    a tę brukselkę najpierw rozmrozić?