szalona herbatka – #TescoParty #11
Mam słabość do Alicji w Krainie Czarów, szalonego kapelusznika i szalonych herbatek. Uwielbiam ich świat ogromnie, dlatego nie mogłam się powstrzymać i koniecznie musiałam stworzyć szalone #TescoParty inspirowanie motywami z książki. Nie wszystko jednak jest kropka w kropkę takie, jak tam – w końcu musiała się tu wedrzeć… odrobina szaleństwa i kreatywności :) Macie ochotę na więcej herbaty? ;) Jeśli tak, zapraszam Was na 11 odcinek cyklu tworzonego przy współpracy z Tesco! :)
Szalony stół w pełnej krasie prezentował się tak:
Ja natomiast prezentowałam się tak ;)
Ale pora przyjrzeć się szczegółom! :)
Oczywiście to czego nie mogło zabraknąć na szalonym stole to filiżanki, dzbanuszki i inne porcelanowe cuda. Zwariowana etażerka z filiżanek i talerzyków z pewnością zrobi wrażenie na gościach. By dodać jej jeszcze bardziej zakręconego wyglądu, pomalować ją można tylko… do połowy! Ale jeśli macie swój pomysł na to, jak ją udekorować to ja nic nie narzucam, dajcie się ponieść fantazji! :)
Natomiast dla dekoracji, z prawdziwej etażerki stworzyłam… gniazdko dla ptaka ;)
Jak już mogliście zauważyć, na stole nie zabrakło też kluczyków, które przecież były tak ważnym elementem fabuły :) Ale to nie koniec nawiązań do książki! Poznajecie te malowane na czerwono róże? ;) To lekkie, delikatne i niewielkich rozmiarów bułeczki maślankowe – świetna przekąska podczas popołudniowej herbatki. Ja proponuję wersję wytrawną – z kozim serem, borówkami i pieprzem, ale jeśli wolicie słodkie podwieczorki, możecie zastąpić borówki ulubionym dżemem, a kozi ser kremowym twarożkiem z mleka krowiego.
Składniki:
- 200 ml maślanki
- 50 ml oleju rzepakowego
- 1 jajko
- 1 opakowanie suchych drożdży
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżeczka soli
- 480 g mąki
- 2 łyżki mleka
- 400 g koziego twarożku
- 2 łyżki kwaśnej śmietany (opcjonanie, jeśli konieczne)
- kilka łyżek borówek do mięsa
- świeżo mielony pieprz
Maślankę i olej wlewamy do misy miksera. Dodajemy jajko, drożdże, cukier, sól i mąkę i zagniatamy hakiem ciasto, aż będzie jednolite i elastyczne.
Z ciasta formujemy kulki wielkości piłki golfowej. Kulki ciasta układamy w odstępach na wyłożonej pergaminem blasze piekarnikowej. Przykrywamy czystą bawełnianą ściereczką i odstawiamy na około 1 godzinę w ciepłe miejsce.
W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
Wierzch wyrośniętych bułeczek smarujemy mlekiem. Wkładamy je do piekarnika i pieczemy około 15-20 minut, aż wierzch będzie ładnie przyrumieniony. Studzimy.
Bułeczki przekrawamy na pół lub ścinamy z nich wierzch.
Jeśli twarożek jest zbyt gęsty, mieszamy go ze śmietaną, a następnie przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki. Zaczynając od środka bułeczki wyciskamy twarożkową spiralę, tworząc w ten sposób różyczkę.
Borówki lekko podgrzewamy w rondelku, przecedzamy przez sito tak, by uzyskać samą „galaretkę” bez owoców. Studzimy. Galaretką z borówek skrapiamy wierzch róż. Dekorujemy świeżo mielonym pieprzem.
Słodkimi truskawkowymi flamingami nie gra się co prawda w krykieta, ale swoim kształtem przypominają nieco piłkę ;) Różowe w środku, różowe na zewnątrz. I na duszy też od razu robi się różowo! Do tego niesamowicie wilgotne, delikatne i całkiem proste w przygotowaniu!
Składniki:
- 200 g masła w temperaturze pokojowej
- 200 g cukru
- 3 jajka
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
- 400 g mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki sody oczyszczonej
- 200 ml maślanki
- różowy barwnik spożywczy
Na krem:
- 300 g mascarpone
- 120 g cukru pudru
- 70 g musu truskawkowego
Masło ucieramy z cukrem, aż będzie jasne i lekkie. Stale miksując wbijamy po jednym jajku, każdorazowo czekając, aż poprzednie połączy się z pozostałymi składnikami.
Dodajemy ekstrakt waniliowy.
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i sodą oczyszczoną. Dodajemy do pozostałych składników.
Na koniec dodajemy maślankę, a gdy składniki się dobrze wymieszają, dodajemy kilka kropli barwnika spożywczego, aż uzyskamy jasnoróżowy kolor ciasta.
Ciasto nakładamy do formy na muffiny. Pieczemy w temperaturze 180 stopni około 20 minut. Upieczone muffiny studzimy na kratce.
W międzyczasie mascarpone ucieramy z cukrem pudrem. Do utartego sera dodajemy mus truskawkowy i miksujemy, aż składniki się połączą.
Gdy muffiny będą zimne, smarujemy ich wierzch różowym kremem. Na czubku zatkamy dla dekoracji papierowego flaminga.
Herbatniki to z definicji ciasteczka „do herbaty”. Te herbatniczki jednak nie tylko są „do”, ale też „z” oraz „w kształcie” herbaty, bo po co się ograniczać. Niech będzie tak herbacianie jak tylko się da! Pamiętajcie tylko, że sznureczek jest niejadalny!
Składniki:
- 250 g mąki
- 125 g cukru pudru
- 1 torebka herbaty Earl Grey
- 125 g zimnego masła
- 1 laska wanilii
- 1 jajko
- 100 g mlecznej czekolady
Dodatkowo:
- sznurek
- kolorowa tektura
Mąkę, cukier puder i herbatę mieszamy razem. Dodajemy pokrojone na kawałki masło i rozcieramy placami.
Laskę wanilii przekrawamy na pół. Tępą stroną noże zeskrobujemy z niej ziarenka i dodajemy do pozostałych składników.
Na koniec dodajemy jajko i wyrabiamy jednolite ciasto. Ciasto zawijamy w folię spożywczą i chłodzimy w lodówce przez kilka godzin (a najlepiej przez całą noc).
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na grubość ok 3-4 mm. Z ciasta wycinamy kształt herbacianych torebek (prostokąty z dwoma ściętymi rogami). Wykrojone ciasteczka układamy na blasze do pieczenia i między ściętymi rogami „torebki” robimy wykałaczką dziurkę.
Pieczemy w temperaturze 180 stopni około 10-15 minut (aż ciasteczka się przyrumienią). Studzimy.
W międzyczasie przygotowujemy sznureczki do herbacianych torebek – z tektury wycinamy kwadraciki, delikatnie ścinamy wszystkie cztery rogi. Przy jednym boku robimy igłą dziurkę, przewlekamy przez nią sznurek i wiążemy supełek.
Tak przygotowane sznureczki przewlekamy przez dziurkę w ciasteczkach i zawiązujemy.
Czekoladę rozpuszczamy w mikrofalówce lub kąpieli wodnej. Moczymy w niej ciasteczka do połowy, a następnie odkładamy je na kawałek pergaminu. Odstawiamy, aż czekolada całkowicie zastygnie.
A skoro mamy już ciasteczka, to dorzucę jeszcze coś, co do herbaty można wlać – syrop lawendowy. W sam raz, jeśli nie lubicie gorzkiej herbaty, a znudził Wam się zwykły cukier. Lawenda dzięki swoim uspokajającym właściowościom pomoże Wam zostać przy zdrowych zmysłach podczas tego istnego szaleństwa na stole! ;)
Składniki:
- 4 łyżki suszonej lawendy
- 300 ml wrzącej wody
- 200 g cukru
Lawendę zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na około 15 minut. Po tym czasie przelewamy całość do blendera i miksujemy. Zmiksowany płyn przecedzamy przez sito, pozbywając się kwiatowego suszu.
Napar przelewamy do rondelka, dodajemy cukier i gotujemy na średnim ogniu, aż syrop zacznie gęstnieć, a jego kolor zrobi się ciemnofioletowy.
Lekko studzimy, a następnie przelewamy do buteleczki lub bezpośrednio do filiżanek.
Pst! Mała podpowiedź – do buteleczek z syropem koniecznie przyczepcie karteczkę z napisem “wypij mnie!” ;)
Jeśli zrobiło się Wam już trochę za słodko, to na koniec proponuję piętrowe kanapki z pastą z fasoli oraz z pastą z awokado. Czasami trudno się zdecydować z czym zjeść kanapkę. W trakcie szalonej herbatki nawet na to znajdzie się rozwiązanie – nie trzeba decydować! Wystarczy zrobić piętrowe kanapki, gdzie każde piętro posmarowane będzie inną pastą. W tym wypadku – pastą z białej fasoli oraz pastą z awokado!
Składniki:
- 18 kromek tostowego chleba
- 1 awokado
- 2 łyżeczki soku z limonki
- 150 g kremowego twarożku
- 250 g fasoli z puszki
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka harrisy
- 1 łyżka soku z cytryny
- sól
- pieprz
Awokado pozbawiamy pestki. Miąższ przekładamy do malaksera. Dodajemy sok z limonki i twarożek. Miksujemy, aż pasta nabierze jednolitej konsystencji. Przyprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Fasolę odsączamy z zalewy, płuczemy i przekładamy do malaksera. Dodajemy czosnek, harrisę i sok z cytryny i miksujemy na gładką pastę. Przyprawiamy solę i pieprzem do smaku.
6 kromek chleba smarujemy pastą z awokado. Przykrywamy kolejnymi kromkami, które smarujemy pastą z fasoli. Pozostałe 6 kromek chleba układamy na wierzchu.
Ostrym nożem odcinamy skórki chleba, a następnie kroimy je po przekątnych, tworząc z każdej kanapki cztery małe trójkąciki.
My tu gadu, gadu, a czas ucieka! ;) Przypominają o tym wszędobylskie zegarki!
W tym jeden, naprawdę wyjątkowy!
Smakowało? Podobało się? Mam nadzieję, że tak! Wychodząc z przyjęcia pamiętajcie – wszyscy tutaj jesteśmy szaleni! ;)