recenzja blendera Mix & Go oraz koktajl z brzoskwini i zielonej herbaty
W moje ręce trafił nowy nabytek – jest nim blender Mix & Go firmy Russel Hobbs. Przy tej okazji zostałam poproszona o zrecenzowanie go na blogu, co też czynię :)
Blender Mix & Go to blender typu kubełkowego, przy czym kubeczki wymienione są tutaj na butelki. To mój drugi blender tego typu, pierwszy używam od paru lat i go uwielbiam, więc mam szerokie pole do porównań :)
Zacznę od teorii. Idea blenderów kubełkowych jest taka, że zamiast do kielicha, produkty wrzuca się do kubka, który następnie zakręcany jest od góry nakrętką z ostrzem. Następnie kubeczek odwraca się do góry dnem i ustawia na silniku, który zaczyna pracować, gdy kubeczek lekko przyciśniemy. W przypadku blendera Mix & Go dostajemy komplet składający się z: silnika, dwóch butelek z tworzywa sztucznego, nakrętki z ostrzem oraz dwóch nakrętek do butelek z “dziubkiem”, które pozwalają zabrać butelkę ze sobą “w drogę”.
No i tutaj nasuwa mi się pierwsza konkluzja – o ile blender doskonale wpisuje się w zamysł, jaki niesie za nim jego nazwa czyl Mix & Go, o tyle brakuje mu nieco uniwersalności. Dla porównania – mój stary blender kubełkowy miał dwa ostrza – jedno do szatkowania, drugie do mielenia i różnego rodzaju nakrętki – zamykające, i z sitkami o różnych wielkościach.
Tyle, że, jak już wspomniałam, blender Mix & Go stworzony został typowo pod ideę koktajli i napojów, a w tym sprawdza się dużo lepiej niż posiadany przeze mnie poprzednik. Jest szybszy i dokładniejszy, świetnie radzi sobie nawet z twardszymi owocami, a także z lodem. Jego minus to niestety głośność – jeśli macie nadzieję zrobić sobie poranny koktajl nie budząc przy tym domowników – może być z tym problem ;)
No i co ważniejsze do blendera dołączone są dwie, poręczne butelki o pojemności 600 ml. Dopasowane do nich zakrętki są szczelne i wygodne w użyciu, dzięki czemu rzeczywiście wystarczy zmiksować, zakręcić i ruszyć w drogę. To zdecydowany atut tego urządzenia.
Kolejnym atutem jest jego wykonanie – tworzywo, z którego jest zrobiony wygląda na solidne (w przeciwieństwie do poprzednika – jeden ze starych kubeczków pękł, drugi jest wyszczerbiony, na szczęście w zestawie były cztery). Wszystkie elementy świetnie do siebie pasują (czego o poprzedniku powiedzieć nie mogę, bo nakrętki były bardzo słabo dopasowane i często albo się nie dawało ich zakręcić, albo później odkręcić). No i przy tym blender prezentuje się dość estetycznie (co ważne jeśli chcecie trzymać go na kuchennym) i nie zajmuje dużo miejsca (co z kolei istotne, jeśli chcecie chować go do szafy).
Podsumowując – jestem z niego zadowolona, działa świetnie, swoją rolę sprawuje doskonale, ale dla mnie osobiście jego funkcja jest nieco ograniczona. Brakuje mi już trochę miejsca w szafach, na przyrządy służące tylko do jednej czynności, dlatego bardzo cenię sobie maszyny wielofunkcyjne. Jeśli jednak Wy przyrządzacie koktajle bardzo często i nie lubicie przy tym brudzić dużej ilości naczyń – mogę szczerze go Wam polecić, bo wierzę, że będziecie zadowoleni z jego działania tak samo jak ja.
Jednym z koktajli, na którym go testowałam jest smoothie z brzoskwini i zielonej herbaty. Polecam spróbować, bo jest idealne na te upały! :)
Składniki: (na około 600 ml)
- 250 ml zaparzonej zielonej herbaty (zimnej)
- 4 brzoskwinie (świeże lub z puszki)
- miód (opcjonalnie)
Jeśli używamy świeże brzoskwinie, obieramy je i pozbawiamy pestek. Owoce wkładamy do pojemnika blendera. Dodajemy zimną zieloną herbatę i całość miksujemy, aż do połączenia składników. Do smaku dodajemy miodu (ja pominęłam)
Szklanki napełniamy lodem, wlewamy koktajl. Jeśli korzystacie z blendera Mix&Go możecie dodać lód do butelek lub dodać go jeszcze przed miksowaniem.
Owocowego orzeźwienia życzy gruszka z fartuszka! :)
-
Aga
-
elaTon