miodowo-sojowe kiełbaski koktajlowe

Te kiełbaski koktajlowe mają tylu zwolenników co przeciwników. Podobnie jak kurczak w miodzie. Ja je uwielbiam i gdy zrobiłam je po raz pierwszy żałowałam, że ich nie sfotografowałam by pokazać je na blogu. Nadrobiłam to jednak za drugim razem. Zniknęły błyskawicznie, choć chyba głównie za moją sprawą ;) Są doskonałą przekąską na imprezie, ciepłą, lepką i unikalną w smaku. Polecam wypróbować – choćby po to, by przekonać się, czy ten smak Wam odpowiada. Dla mnie są bombowe :)

Pamiętajcie jednak by wybrać kiełbaski wysokiej jakości. Niestety większość kiełbasek koktajlowych zawiera MOM, dlatego uważnie czytajcie etykiety! Ja mam już jedne sprawdzone – sprzedawane są w takim dużym, niskim słoiku w zalewie, bodajże marki Zimbo (choć pewna nie jestem). Długo się ich naszukałam. Początkowo myślałam nawet by zamienić je parówkami pokrojonymi na kawałki, ale obawiam się, że efekt nie byłby taki sam, przynajmniej pod względem wizualnym. A kiełbaski moim zdaniem prezentują się pięknie :)


miodowo-sojowe kiełbaski koktajlowe
 


Składniki:

- 300 g kiełbasek koktajlowych

- 1 łyżka lejącego się miodu

- 2 łyżki sosu sojowego

- 1 łyżka soku z cytryny

- do podania okrągły bochenek chleba

Kiełbaski odsączamy z zalewy, przekładamy do miski. Dodajemy miód, sos sojowy i sok z cytryny i całość dobrze mieszamy, aż wszystkie składniki pokryją kiełbaski. Przekładamy kiełbaski na blaszkę o niskich brzegach (opcjonalnie naczynie do zapiekania) i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Pieczemy, aż skórka na kiełbaskach się pomarszczy.

Z chleba odcinamy górę, miąższ wydrążamy łyżką. Gotowe kiełbaski przekładamy do środka. Podczas jedzenia można odrywać kawałki chleba do przegryzania.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)