Magiczne Andrzejki – #TescoParty #3

Andrzejki to taka wyjątkowa noc w roku, gdy wszystko jest nieco bardziej magiczne niż na co dzień. Ponoć to wtedy właśnie możemy wywróżyć sobie co przyniesie nam przyszłość i gdzie skrywa się wybranek naszego serca. Nie trzeba koniecznie w te wróżby wierzyć, ale pobawić się warto! To przecież świetna okazja do spotkania się z przyjaciółmi i spędzenia nastrojowego wieczoru przy pysznym jedzeniu! :)

Tesco party nowe

Jeśli więc planujecie organizację andrzejkowego wieczoru zadbajcie o to, by jedzenie i dekoracje też miały w sobie coś magicznego. Ja moje przyjęcie zorganizowałam w ramach współpracy z Tesco i jest to już trzecie przyjęcie z serii #TescoParty. Gdy planowałam andrzejkowe menu zastanowiłam się z czego da się wywróżyć przyszłość (no, przynajmniej w teorii) i starałam się powplatać te motywy na andrzejkowy stół. Sprawdźcie, jak mi to wyszło! :)

stół

Jak zwykle zaczynamy od przekąsek!

Wróżki mają wachlarze z kart, a my mamy wachlarze z przekąsek na patyczkach. Słodko-słone mini-muffiny z kukurydzianego ciasta zawinięte w karmelizowany boczek to przekąska dla każdej damy i każdego króla :) Trudno przestać jeść!

kukurydziane mini muffiny w boczku

Składniki: (24 sztuki)

  • 160 g mąki kukurydzianej
  • 160 g mąki pszennej
  • 1 łyżka proszku do pieczenia
  • 100 g cukru
  • 200 ml mleka
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 jajka
  • 60 g roztopionego masła
  • 50 ml + 1 łyżka miodu
  • 12 plasterków wędzonego boczku

Lista zakupów

Wszystkie składniki za wyjątkiem 1 łyżki miodu oraz boczku miksujemy razem, aż do powstania jednolitego ciasta. Ciastem napełniamy papilotki do mini-muffinków. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy około 10 minut, aż muffinki nabiorą złocisto-brązowego koloru.

Upieczone muffiny studzimy na kratce. Wyjmujemy z papilotek. Plasterki boczku przekrawamy na pół. Każdy plasterek smarujemy odrobiną miodu i dokładnie owijamy nimi muffinki. Każdego muffinka w boczku zawijamy osobno w kawałek folii aluminiowej. Gdy wszystkie muffinki będą zawinięte, odstawiamy je na około 10 minut. Po tym czasie odwijamy je z folii (dzięki wcześniejszemu zawinięciu boczek się dobrze przyklei i nie odejdzie od muffina przy pieczeniu) i układamy na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem do pieczenia.

Pieczemy około 5 minut w temperaturze 220 stopni, aż boczek nabierze rumianego koloru.

Upieczone muffinki nabijamy na patyczki. Opcjonalnie (jeśli chcemy zatrzymać andrzejkowy klimat) dekorujemy kokardkami i mini-kartami do gry.

Pamiętacie taką zabawkę „piekło-niebo”? Pewnie wielu z Was bawiło się nią w podstawówce, nie zastanawiając się wtedy nawet nad jej potencjalnym innym zastosowaniem. A „piekło-niebo” to nie tylko prosta figura origami służąca do wróżenia, ale też praktyczna… miseczka na przekąski, takie jak np. orzeszki czy suszone owoce. I nie trzeba zmywać! :)

DIY miseczki

Chcecie coś nieco bardziej konkretnego? Nie trzeba wcale pytać o podpowiedź gwiazd, by wiedzieć, że tartaletki z dynią i batatem po prostu muszą być pyszne! Korzenny, imbirowy smak świetnie pasuje do klimatu andrzejkowego wieczoru.

tartaletki z dynią i batatem

Składniki (12 sztuk): 

Na ciasto:

  • 500 g mąki
  • 250 g zimnego masła
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 żółtka
  • 100 ml zimnej wody

Na farsz:

  • 400 g dyni
  • 1 batat
  • 2 czerwone cebule
  • 1 łyżka masła
  • 2 łyżki miodu
  • 1 łyżeczka startego imbiru
  • ½ łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 150 g sera Bursztyn
  • sól
  • pieprz

Lista zakupów

Masło siekamy, dodajemy pozostałe składniki i zagniatamy jednolite ciasto. Ciasto rozwałkowujemy na grubość około 3-5 mm, wycinamy z niego 12 kółek nieco większych niż foremki do tartaletek i wyklejamy nimi foremki. Ciasto na dnie nakłuwamy w kilku miejscach widelcem. Wyklejone foremki wkładamy do zamrażalnika na około 30 minut.

Z pozostałego ciasta wycinamy 12 kółek o średnicy foremek do tartaletek (możemy do tego użyć jednej foremki, dzięki czemu kółko będzie mieć ładny, karbowany brzeg). Z kółek, przy pomocy małej foremki wycinamy gwiazdki i księżyce. Tak przygotowane kółka układamy na folii i również wkładamy do zamrażalnika.

Dynię i batata obieramy, kroimy w kostkę, zalewamy wodą i gotujemy do miękkości (około 20 minut).

W międzyczasie na maśle podsmażamy posiekaną cebulę. Gdy się zeszkli dodajemy miodu i podsmażamy jeszcze przez chwilę, aż zacznie nabierać złocisto-brązowego koloru.

Podsmażoną cebulę dodajemy do ugotowanych i odcedzonych warzyw. Miksujemy całość przy pomocy blendera. Dodajemy starty imbir oraz gałkę muszkatołową. Ser trzemy na tarce o drobnych oczkach i dodajemy do farszu. Przyprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 200 stopni. Wkładamy schłodzone foremki wyklejone ciastem i pieczemy około 7 minut, aż zaczną się delikatnie rumienić. Podpieczone spody wyciągamy, napełniamy je farszem i przykrywamy schłodzonymi kółkami z ciasta. Ponownie wkładamy do piekarnika i pieczemy kolejne 10-15 minut, aż wierzch tartaletek nabierze złoto brązowego koloru.

Można podawać na ciepło i na zimno.

Pora na nieco słodyczy! :)

W Andrzejki zwykle jada się katarzynki czyli ciasteczka z ciasta piernikowego. Ciasteczka-runy powstały w oparciu o przepis na katarzynkowe ciasto, ale różnią się od nich tym, że mają w sobie nieco więcej magii :) Gdy będziecie dekorować je runicznymi symbolami, pamiętajcie, by wybierać tylko te o pozytywnym znaczeniu!

ciasteczka runy

ciasteczka runy

Składniki (ok 70 sztuk):

  • 200 g płynnego miodu spadziowego
  • 1 łyżeczka przyprawy do piernika
  • 100 g cukru pudru
  • 4oo g mąki
  • 1 jajko
  • 1 łyżka proszku do pieczenia
  • 200 g białej czekolady
  • 100 g mlecznej czekolady

Lista zakupów

Wszystkie składniki, oprócz czekolady, łączymy razem i zagniatamy na jednolite ciasto W razie konieczności podsypujemy odrobiną mąki (ciasto nie powinno kleić się do dłoni, ale nie może się kruszyć).

Na podsypaną mąką blacie rozwałkowujemy ciasto na grubość około 5 mm. Przy pomocy małego kieliszka (do wódki) lub okrągłej foremki o średnicy nie większej niż 2 cm wykrawamy z ciasta kółeczka, które układamy w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Pieczemy około 10-12 minut w temperaturze 180 stopni. Upieczone ciasteczka studzimy na kratce.

Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Maczamy w nich wierzch ostudzonych ciasteczek i odstawiamy w chłodne miejsce do całkowitego zastygnięcia. Następnie rozpuszczamy w kąpieli wodnej mleczną czekoladę i przy pomocy rękawa cukierniczego z tylką o niewielkim okrągłym otworze dekorujemy ciasteczka rysując na nich symbole runiczne. Odstawiamy do zastygnięcia.

Nie mogłam zapomnieć też o ciasteczkach z wróżbą! Najfajniejszą rzeczą w takich ciasteczkach domowej roboty jest to, że sami decydujemy jakie wróżby się w nich znajdą. Jedni nazwą to oszustwem, inni – pomaganiem losowi :) Takie ciasteczka można zrobić w wersji spersonalizowanej i każdemu z gości położyć ciasteczko przy jego talerzu – wtedy będziemy mieć pewność, że nasi przyjaciele wywróżą sobie to, o czym najbardziej marzą!

ciasteczka z wróżbą

Składniki (10 sztuk): 

  • 1 białko
  • 4 łyżki cukru
  • 2 łyżki rozpuszczonego masła
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
  • 1 łyżka zimnej wody
  • 4 łyżki mąki
  • 70 g mlecznej czekolady
  • kilka korzennych ciasteczek

Lista zakupów

Białko ubijamy. Gdy zacznie robić się sztywne dodajemy cukier i ubijamy dalej, aż będzie całkowicie sztywne. Wówczas dodajemy rozpuszczone masło, ekstrakt waniliowy i wodę. Miksujemy. Dodajemy mąkę i mieszamy do całkowitego połączenia.

Na blasze wyłożonej matą silikonową (lub pergaminem) rozsmarowujemy z ciasta cieniutkie kółeczka o średnicy około 10 cm (nie więcej niż 3 na raz!). Blachę z przygotowanymi kółkami z ciasta wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy około 5 minut (aż brzegi ciasteczek zaczną się rumienić). Wyjmujemy blachę z piekarnika i bardzo szybko, nim ciasteczka stwardnieją nadajemy im właściwy kształt: na każdym kółeczku układamy karteczkę z wróżbą, składamy na pól, a następnie chwytając za rogi wyginamy w drugą stronę. Tak przygotowane ciasteczka wkładamy do foremek na muffinki lub szklanek – gdy ciasteczka wystygną, stwardnieją i staną się chrupiące. Powtarzamy czynność z pozostałą porcją ciasta.

W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę. Korzenne ciasteczka miksujemy w malakserze na pył. Ostudzone ciasteczka maczamy w czekoladzie, posypujemy odrobiną pokruszonych ciasteczek i odkładamy na talerz, do zastygnięcia.

Andrzejkowa atmosfera kojarzy się bardzo ciepło – jest przecież przyjemne światło świec i gorące kaloryfery gdy za oknem mroźna jesień. Ale może być jeszcze cieplej! Gorący jabłkowo-korzenny grzaniec będzie bardzo miłym zwieńczeniem wieczoru. Przy takim napoju miło będzie poopowiadać sobie co też wywróżył nam wosk lany przez dziurkę od klucza… U mnie w wersji bezalkoholowej, ale gdybyście planowali wzbogacić go jakimiś procentami to polecam miód pitny ;)

grzaniec jabłkowy

Składniki (8-10 porcji):

  • 2 litry soku jabłkowego
  • 2 pomarańcze
  • 2 laski cynamonu
  • 4 ziarna kardamonu
  • 8 goździków

Lista zakupów

Z pomarańczy wyciskamy sok i razem z pozostałymi składnikami przekładamy do garnka. Zagotowujemy. Zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze przez około 10 minut. Po tym czasie zdejmujemy garnek z ognia i przelewamy grzaniec do kubków.

Skoro menu już mamy, pora zabrać się z dekorację stołu! Po pierwsze – świece. Ich nie może zabraknąć na andrzejkowym stole – dają przyjemne, kameralne światło, a wosk – wiadomo – możemy przepuścić przez dziurkę od klucza i sprawdzić co też nam przyniesie przyszłość ;) Zróbcie więc nastrojowe lampiony – brokatowy brzeg będzie cudnie mienił się w blasku płomieni, a przywiązany do lampionu stary klucz nada mu charakteru i andrzejkowego klimatu!

Lista zakupów

DIY andrzejkowe lampiony

Jak jeszcze nadać przyjęciu magicznego klimatu? Zadbajcie, by stół wyglądał jak u wróżki wróżącej ze szklanej kuli – moim zdaniem taki nastrój świetnie nadają zwiewne, kolorowe materiały w połączeniu z drewnianymi i złotymi dodatkami. Całość uzupełniłam rozstawionymi tu i ówdzie małymi dyniami hokkaido.

dynie

Jest jednak jeden przedmiot, który nieodłącznie z andrzejkami się kojarzy i zawsze się kojarzyć będzie – to stare klucze z dużą dziurką. Położone na stole będą stanowić ciekawą, nieinwazyjną dekorację. Ale możecie je równie dobrze zawiesić pod sufitem (szczególnie fajnie wygląda to gdy kluczy jest bardzo dużo – robi się wtedy trochę klimat jak z Harry’ego Pottera) :)

klucze

Teraz nie pozostaje już nic innego, jak brać się za wróżenie i… dobrą zabawę :) Ja mam nadzieję wywróżyć sobie dużo dobrych rzeczy na przyszły rok – i tylko w takie wróżby uwierzę! ;)