wołowina teriyaki

Z tymi zapasami, które przywiozłam od Blue Dragon coś trzeba zrobić. Ponieważ w ostatnich czasach szafki z zapasami pękają mi w szwach, uznałam, że im szybciej tym lepiej. Dlatego ostatnio w mojej kuchni zrobiło się dość azjatycko. Może mało wymyślnie, bo sama kuchnie azjatycką dopiero poznaję, ale właśnie szukanie przepisów na azjatyckie dania uświadomiło mi jedno – ciężko się tej kuchni nauczyć, bo wszystkie przepisy prezentują się strasznie… trudno! Ale nie u mnie :) Wołowina teriyaki jest tego świetnym przykładem. To że lista składników jest o połowę krótsze i wykorzystuje “gotowce” wcale nie znaczy, że danie jest mniej udane. Wręcz przeciwnie – siła tkwi w prostocie :)


wołowina teriyaki


Składniki (na 2 osoby):

– 100 g makaronu mie

– 1 saszetka sosu Teriyaki (to nie jest ten sam sos, co w butelkach!)

– 1/2 pęczka szczypiorku

– 250 g mięsa wołowego w kawałku

– olej roślinny

Na patelni rozgrzewamy olej. Mięso kroimy na dość drobne kawałki i wrzucamy na rozgrzany tłuszcz. Podsmażamy, a następnie podlewamy wodę i przykrywamy. Dusimy mięso, od czasu do czasu mieszając około 20 minut. Po tym czasie odkrywamy i pozwalamy wodzie odparować. Gdy odparuje dodajemy część szczypiorku (zostawiamy trochę do dekoracji) i podsmażamy razem. Dodajemy sos i całość podgrzewamy razem.

Makaron przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu. Odcedzamy i dodajemy do sosu. Mieszamy razem.

Przed podaniem dekorujemy pozostałym szczypiorkiem.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)