kruche pierogi z farszem z cebuli i maku i “Slavika”

Przyzwyczaiłam się do tego, że gry osadzone są w klimacie zagranicznym, dlatego “Slavika”, którą otrzymałam ze sklepu Rebel.pl była dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Gra nawiązuje bowiem do słowiańskich bohaterów, wmieszanych nieco w świat fantasy. Gracze wcielają się w jeden z 5 rodów, składających się z bohaterów o bardzo, bardzo, BARDZO  polskich imionach, takich jak Sęczygniew, Drogomysł czy Miłobor :) Ich zadaniem jest walka z potworami o równie słowiańskich korzeniach – są tu utopieńce, wilki, rusałki i wiele innych.

DSC_0765

Pudełko Slaviki jest niewielkie, ale też niewiele rzeczy potrzebuje pomieścić. Gra jest bowiem typową karcianką i właściwie gdyby nie instrukcja oraz plansze i żetony do liczenia punktów (bez których można by się śmiało obejść) można by po prostu złożyć karty w talię. Szkoda jednak to robić, bo sama grafika na pudełku jest bardzo ładna :) A kary w środku jeszcze piękniejsze! Ogromne gratulacje dla ilustratora, który przygotowywał karty, bo ich klimat jest po prostu doskonały!

DSC_0764

Zasady gry są bardzo proste, a instrukcja krótka – jej przeczytanie zajęło nam nie więcej jak 15 minut. Musi jednak minąć trochę czasu i kilka solidnych rozgrywek, nim gracze wypracują sobie swoją taktykę. Gra bowiem opiera się głównie na tym i liczy się nie tylko zwycięstwo nad potworami, ale też równomierne rozkładanie sił oraz umiejętne wykorzystywanie specjalnych właściwości bohaterów i potworów. Już po pierwszej grze widzieliśmy, jak wiele rzeczy zrobiliśmy od samego początku “nie tak”.

DSC_0767

Jakkolwiek założenia gry są bardzo proste, to występuje w rozgrywce trochę elementów, które gracze muszą zapamiętać (jak np. specjalne właściwości bohaterów czy potworów). Do pomocy gracze dostają karty z podpowiedziami, ale zgodnie uznaliśmy, że jest to słabe rozwiązanie – znacznie lepiej sprawdziłoby się, gdyby opisy mocy znalazły się bezpośrednio na kartach, których dotyczą. Jest to moim zdaniem istotny minus, ale zarazem jedyny, jaki znalazłam w grze :) Poza tym ta karcianka bardzo mi się podoba – począwszy od klimatu, przez mechanikę, po dość dobre zrównoważenie.

DSC_0773

Co ciekawe – po przeczytaniu instrukcji, każde z nas miało w głowie już jakiś plan akcji – ja stawiałam na kooperację, drugi gracz – na negatywną interakcję. Szybko jednak okazało się, że jeśli chcemy cokolwiek zdziałać należy umiejętnie równoważyć te dwie rzeczy :) Bez kooperacji pokonywanie potworów będzie trudne, ale skupiając się na szkodzeniu przeciwnikom też za dużo nie ugramy. Tak więc wszystko z umiarem :)

DSC_0769

Póki co w grę graliśmy jedynie we dwójkę, ale ciekawa jestem jak wygląda rozgrywka w większym gronie. Co prawda istnieje obawa dużego chaosu, ale wydaje mi się, że większa liczba graczy wprowadza większe zróżnicowanie w rozgrywkach.

DSC_0771

Komu mogę polecić tę grę? Na pewno dorosłym. Ale stopień zaawansowania nie jest tu już tak ważny – wydaje mi się, że gra przypadnie do gustu zarówno początkującym planszówkowiczom (już nieco wkręconym w klimat gier – raczej nie poleciłabym tego jako pierwszy tytuł do wypróbowania), jak i bardziej zaawansowanym graczom. Sama z gry jestem bardzo zadowolona i daję jej mocne 8/10 :)

Słowiańskie klimaty wymagają słowiańskiej kuchni. Nie wiedzieć czemu, ale słowiańskie walki z potworami kojarzą mi się z klimatem ściśle jesienno-zimowym, w związku z czym wojownikom przyda się coś sycącego i rozgrzewającego. Do picia podczas gry proponuję więc grzane wino tudzież barszcz, ale do pochrupania świetnie sprawdzą się gorące kruche pierożki, prosto z piekarnika :) Takie pierożki z całą pewnością można by zabrać ze sobą wyruszając w długą podróż, kończącą się walką z potworem :)

kruche pierogi z farszem z cebuli i maku

Składniki:
na ciasto:
- 2 szklanki mąki
- 2 jajka
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1 łyżka miękkiego masła
- gorąca woda (około 2-3 łyżek)

Na farsz:
- 2 cebule
- 2-3 łyżki maku
- 1 łyżka masła
- 1 jajko
- 1 łyżka śmietany kremówki
- sól
- pieprz
- majeranek

Cebulę drobno kroimy. Na patelni rozgrzewamy masło, wrzucamy cebulę, przyprawiamy solą, pieprzem i majerankiem i smażymy do zezłocenia. Dodajemy mak, mieszamy i podlewamy odrobiną wody. Smażymy jeszcze przez chwilę, aż cebula zmięknie, a cała woda dokładnie odparuje.

Podsmażoną cebulę przekładamy do miseczki i studzimy. Do ostudzonej cebuli dodajemy kremówkę i jajko. Całość dokładnie mieszamy.

Mąkę mieszamy z solą i cukrem. Dodajemy jajka i masło i zagniatamy ciasto. Gdy składniki mniej więcej się połączą, dodajemy odrobinę gorącej wody - tyle, by ciasto dało się zagnieść do uzyskania jednolitej konsystencji.

Ciasto rozwałkowujemy na grubość około 3 mm. Z ciasta wycinamy duże koła (możemy to robić przy pomocy bardzo dużej szklanki lub małej miseczki). Każde koło rozciągamy delikatnie w palcach, na środek nakładamy nieco farszu (przed nałożeniem odciskamy z farszu nadmiar płynów) i zalepiamy brzegi. Gotowe pierożki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Przy pomocy pędzelka smarujemy wierzch pierożków płynem pozostałym z farszu. Posypujemy odrobiną maku. Pieczemy w temperaturze 180 stopni około 30 minut (aż wierzch będzie przyrumieniony).

Podajemy ciepłe, najlepiej z kubkiem barszczu lub grzanego wina :)

Podróży pełnych przygód i plecaka wypełnionymi smakołykami życzy gruszka z fartuszka! :)


rebel.pl

  • hm, zaciekawiłaś mnie tą grą. Muszę pomyśleć nad jej kupnem – kocham planszówki bądź inne gry, w które można pograć z przyjaciómi, gdy pada deszcz.

  • Ja nie mam czasu na gry, a jak mam to wolę chyba pooglądać film. No dobra, jest gra planszowa, która nigdy mi się nie znudzi- niezniszczalne Scrabble; D
    A pierogi mają bardzo ciekawy farsz: )