czekoladowe ciasto z guinnessem, kajmakiem i polewą mirror glaze

Dzieeeeeeń dobry bardzo! <3 Jeśli z tego pierwszego zdania jeszcze nie wyczuliście, to muszę wyjaśnić, że wstałam dziś w wyjątkowo dobrym humorze :) Częściowo może dlatego, że wczoraj miałam urodziny i spędziłam je na bardzo miłej (i smacznej) randce z Mężczyzną, częściowo może dlatego, że wczorajsze urodziny dziś będę świętować na babskim wieczorze z przyjaciółkami, a częściowo może dlatego, że dziś Dzień Świętego Patryka :) I nim się oburzycie, że po co świętować Irlandzkie święto w Polsce, to ja wyjaśnię, że każda okazja jest dobra, by napić się piwa i upiec coś w zielonym kolorze ;)

Tak więc dziś razem z moimi kochanymi babami wśród wielu innych pyszności będziemy raczyć się tymże zielonym cudem. Ciasto wyszło mocno czekoladowe, ciężkie i wilgotne. Po pierwszym spróbowaniu wydawało się mało słodkie, ale reszta dodatków doskonale zrównoważyła smak. To także moje pierwsze ciasto z polewą mirror glaze w której zakochałam się odkąd pierwszy raz zobaczyłam ją w internecie. Jak to z pierwszym podejściem bywa, nie wszystko poszło dokładnie tak jak miało ;) Ale i tak wyszło pięknie, a co najważniejsze – pysznie. I wiecie co? Z tą polewą to wcale nie taki diabeł straszny – jest banalnie prosta w przygotowaniu i rzeczywiście wychodzi doskonale!

czekoladowe ciasto z guinessem

Składniki:

Na ciasto:

  • 250 g masła
  • 250 ml guinnessa
  • 275 g mąki
  • 75 g kakao
  • 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 2 jajka
  • 150 ml śmietanki 30%
  • 200 g cukru dark muscovado

Na francuski krem do tortów:

  • 1 jajko
  • 6 żółtek
  • 200 g cukru
  • 50 ml wody
  • 250 g masła w temperaturze pokojowej

Na polewę:

  • 150 g cukru
  • 100 g słodzonego mleka skondensowanego
  • 75 ml + 50 ml wody
  • 10 g żelatyny
  • 180 g białej czekolady
  • zielony barwnik

Do przełożenia:

  • 200 g kajmaku

Masło wlewamy do rondelka. Dodajemy piwo i podgrzewamy na małym ogniu, aż masło się rozpuści, a składniki połączą. Odstawiamy na bok, do przestygnięcia.

Mąkę, kakao, proszek do pieczenia, sodę i sól mieszamy razem.

Jajka, śmietankę i cukier ucieramy razem, aż do uzyskania jednolitej, kremowej masy.

Do suchych składników dolewamy partiami, naprzemiennie rozpuszczone masło z piwem i jajeczną miksturę. Ucieramy mikserem, aż do uzyskania jednolitego ciasta.

Gotowe ciasto przelewamy do wysmarowanej tłuszczem tortownicy. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez ok 40-60 minut (do suchego patyczka). Upieczone ciasto odstawiamy do wystygnięcia.


Łączymy w rondelku wodę z cukrem. Podgrzewamy na średnim ogniu, aż osiągnie temperaturę 115 stopni.

W międzyczasie jajko i żółtka ucieramy przy pomocy miksera, aż powstanie jasna, puszysta masa.

Cały czas miksując na najwyższych obrotach, wąską strużką dolewamy do jajek gorący syrop cukrowy. Miksujemy tak długo, aż masa ostygnie, a miska przestanie być wyczuwalnie ciepła.

Wówczas do masy dodajemy stopniowo pocięte na mniejsze kawałeczki masło. Ucieramy, aż składniki dobrze się połączą. (Jeśli masa podczas miksowania się wam zważy, wystarczy, że ustawicie miskę nad garnkiem z parującą wodą i będziecie miksować dalej, aż nabierze jednolitej, kremowej konsystencji). Gotową masę chłodzimy w lodówce przez minimum godzinę.


Z ciasta odkrawamy wierzch (tak, by uzyskać płaską powierzchnię), a następnie przekrawamy na dwa równe blaty. Spodni blat smarujemy kajmakiem, a następnie ustawiamy go na płaskiej, okrągłej podkładce nieco mniejszej niż średnica ciasta (możecie wykorzystać np. spód od mniejszej tortownicy, płaską paterę, profesjonalne podkładki do tortów lub grubą tekturę).

Schłodzoną masę przekładamy do rękawa cukierniczego. Wyciskamy równomiernie mniej więcej 1/4 na wierzch kajmaku. Przykrywamy drugim blatem ciasta. Pozostały krem rozsmarowujemy równomiernie na powierzchni i bokach ciasta. Tak przygotowane ciasto wkładamy do zamrażalnika na minimum 3 godziny (można dłużej, krem powinien się bardzo mocno schłodzić).


Gdy ciasto będzie schłodzone, przygotowujemy polewę. Żelatynę namaczamy w 50 ml wody i odstawiamy na bok. Do dużej miski wrzucamy pokruszoną czekoladę.

Cukier, mleko skondensowane oraz 75 ml wody podgrzewamy razem w rondelku. Stale mieszając doprowadzamy do wrzenia i zestawiamy z ognia. Do mikstury dodajemy żelatynę i mieszamy, aż się rozpuści. Gorącą miksturą zalewamy czekoladę i odstawiamy na 3 minuty.

Po tym czasie blendujemy całość, żeby pozbyć się grudek czekolady. Dodajemy barwnik (można podzielić glazurę na części i zabarwić każdą z nich na inny odcień zieleni - ja tak zrobiłam, choć efektu nie widać za dobrze na zdjęciu). Polewę przecedzamy przez sitko i odstawiamy do ostygnięcia. Gdy polewa będzie mieć około 32 stopni, wyjmujemy z zamrażalnika schłodzone ciasto.

Bierzemy blaszkę o średnicy większej niż średnica naszego ciasta, ustawiamy wewnątrz szklankę lub słoik, a na niej stawiamy nasze ciasto wraz z podkładką. Polewamy równomiernie ciasto polewą i pozwalamy nadmiarowi ściec na blaszkę. Czekamy, aż polewa zastygnie, a następnie odcinamy nożem nadmiar (takie żelowe glutki :) ) ze spodu ciasta. Dekorujemy wierzch wedle uznania.

Gotowe ciasto przechowujemy w lodówce.

Zielonego Dnia Świętego Patryka życzy gruszka z fartuszka! :)