klasyczny chłodnik litewski z botwinki
Klasyka klasyki. W dodatku najprostsza pod słońcem. Jako dziecko nie przepadałam za tą zupą i nawet ostatnio, gdy robiłam chłodnik z truskawek, mężczyzna zagaił coś na temat tego właśnie klasycznego chłodnika z botwinki, a ja odruchowo odpowiedziałam, że go nie lubię. Ale im bardziej o nim myślałam, tym bardziej mi się go chciało więc postanowiłam zrobić :) I słusznie, bo jest bardzo smaczny! Ale pod jednym warunkiem – musi być dobrze schłodzony i równie dobrze przyprawiony :)
Przepis polecany dla osób z insulinoopornością
Składniki (na 2 porcje):
- 1 pęczek botwinki
- 1 zielony ogórek
- 1/2 pęczka szczypiorku
- 1 łyżka siekanego koperku
- 330 ml jogurtu greckiego
- sól
- pieprz
- sok z cytryny
Botwinkę (bez buraków) i młode listki z botwinki drobno siekamy i wrzucamy do garnka. Zalewamy odrobiną wody (tylko tyle, żeby przykryła botwinę) i gotujemy. Gdy botwina zmięknie, a część wody odparuje, zdejmujemy z ognia i studzimy.
Ogórka obieramy, kroimy wzdłuż na ćwiartki, a następnie w plasterki. Dodajemy do botwiny razem z koperkiem i posiekanym szczypiorkiem. Całość zalewamy jogurtem i dokładnie mieszamy.
Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem oraz sokiem z cytryny.
Zupę chłodzimy w lodówce. Podajemy zimną.
Chłodnikowej ochłody życzy gruszka z fartuszka! :)