wyniki fartuszkowego konkursu z WonderHome.pl
Konkurs cieszył się ogromnym powodzeniem i utwierdził mnie w tym, że gusta są bardzo różne – zdaje się, że nie było w ofercie WonderHome.pl fartuszka, który by się nikomu nie spodobał! :) Zdziwiłabym się gdyby tak było, bo fartuszki rzeczywiście są przepiękne :)
Oto przedstawiam trzy osoby, które już niedługo będą mogły cieszyć się swoim pięknym, stylowym nabytkiem! :) Przeczytajcie nagrodzone odpowiedzi!
Edyta Kijas
Wybieram Fartuszek Audrey Grey http://www.wonderhome.pl/index.php?route=product/product&path=18&product_id=69 – od razu przykuł moją uwagę. Dlaczego? Ponieważ zaintrygowały mnie cyfry, które na nim się znajdują. Aż dziwne – wszak jestem humanistką! Ciąg cyfr – czyżby to jakaś namiastka matrixu? Tak, pieczenie to czasem niezły matrix ;)! Siedzę i myślę, co też mogą dane cyfry oznaczać. Nasunęły mi się następujące odpowiedzi:
1) Ilość przepisów świata? Nie, to za mało.
2) Ilość kilogramów, które odkładają się na biodrach wszystkich czytelników wyśmienitych blogów kulinarnych świata? Oby nie.. ;).
3) Kilogramy mąki i cukru, których używają cukiernicy codziennie na świecie? Kto wie…
A może to nie przypadek, że zwróciłam uwagę właśnie na te liczby? Może to jakiś ukryty szyfr, jakaś enigma, którą to właśnie JA mam rozszyfrować? Na pewno mi się to uda, jeśli tylko włożę ten fartuszek i postanowię coś upichcić :).
Abym miała taką możliwość, proszę o rozważenie mojej kandydatury do otrzymania tej nagrody właśnie! :) Jeśli jestem tą wybraną, to może tylko ja potrafię rozwikłać tę zagadkę i się tym z Panią podzielić? :D
Pozdrawiam serdecznie i liczę na przychylne rozważenie mojego zgłoszenia.
Fartuszek za odkrycie tajemnicy – to chyba nie tak wiele ;).
Monika Czapiewska
http://www.wonderhome.pl/index.php?route=product/product&path=18&product_id=140
Dlaczego akurat ten? Bo w nim mogłabym poczuć się, jak prawdziwy wirtuoz kulinarnej sztuki. W nim mogłabym dyrygować drewnianą łyżką, by dźwięk podskakujących pokrywek i syk otwieranego piekarnika zaczynał przypominać niezapomniany koncert. W nim skwierczący na patelni olej z pewnością poddawałby się moim pragnieniom, zamiast warczeć i pryskać na oślep. W nim nawet dźwięk nalewanej do filiżanki kawy zdawałby się być muzyką. Najlepszą, najpiękniejszą.
W nim przestałabym traktować kuchnię, jako zwykłe miejsce do gotowania.
Dla mnie byłaby to scena. Magiczna.
Aleksandra Narewska
U mnie z fartuszków korzystam i ja, i mama. Dlatego miałam o tyle trudne zadanie, żeby wybrać taki, który najnardziej spodobałby się nam obydwu.
Ponieważ z początkiem wiosny zaczęłam przemierzać świat w turkusowych włosach (tak, taki mam teraz kolor na głowie :D), mama wykorzystała okazję, żeby mi z tego powodu znowu podogryzać i powiedziała:
“Do tego to byś chociaż włosy miała pod kolor! ” – mówiła o tym fartuszku: http://www.wonderhome.pl/index.php?route=product/product&path=18&product_id=199
(Co racja, to racja, w kuchni też trzeba dbać o wygląd – im piękniej się czuje kucharka, tym lepiej jej idzie robota!)
Ale ja tam wiem swoje – urzekły ją róże – jej ukochane kwiaty. Bo przecież równie dobrze mogłaby uznać, że fartuszek w różowe kropki będzie mi pasować do ukochanych paputków Świnek. W sumie się nie dziwię – sama uwielbiam motyw róż, który przywodzi mi na myśl piękny, jasny dom pełen białych mebelków, kryształowych żyrandoli i przede wszystkim szczęścia i beztroski. Póki co moją namiastkę stanowią zasłonki w sypialni i kuchenna ściereczka – dość marnie. :( Gdyby tak chociaż fartuszek zasilił kolekcję!
Mama oczywiście nie wierzy, że cokolwiek wygram, więc tak sobie pomyślałam, że miło byłoby udowodnić jej, że Wróżki czasem potrafią coś zdziałać, dając jej fartuszek w dniu Jej święta. Wszyscy moi znajomi, którzy tak jak ja cierpią na studenckie pustki w portfelu, będą piec swoim mamom ciasta. A jak ja coś upiekę? Zero sensacji, zero zachwytu, ot, codzienność!:( Za to taki prezent, to już by była zupełnie inna bajka.
Co prawda nie skonsultowałam wyboru z kotem, który słodko sobie śpi i szkoda mi go budzić, a myślę, że ważne jest dla niego, jakim fartuszkiem przykryte byłyby kolana Pani, na których sobie drzemie, kiedy ciasto się piecze, ale skoro uwielbia zostawiać sierściaste ślady na miętowym sweterku i miętowych spódniczkach, to miętowe róże na pewno by mu podpasowały.
Pozdrawiamy słodko!
Zwycięzcom serdecznie gratuluję! Jeszcze dziś skontaktuję się z Wami w sprawie adresów do wysyłki nagród :)