wyniki konkursu z Palmą!

Oj daliście mi do myślenia! Ponad 200 odpowiedzi i jak tu wybrać z nich tylko 4 najlepsze? Myślałam i myślałam (dlatego tyle to trwało), ale w końcu decyzja została podjęta! Poznajcie zwycięzców i ich odpowiedzi :)


tortownica ze szklanym dnem
Karolina 

Zapach Świąt? To ciężki i nęcący zapach miodownika. Zapach tajemniczy, który w czasach dzieciństwa kojarzył mi się z księżniczkami, Alladynem i wszystkimi niesamowitościami dalekich krajów. Dziś po latach wiem, że te magiczne skojarzenia miały w sobie coś z prawdy – otulająca woń korzennych przypraw, słodycz miodu z pasieki, odurzający aromat ciemnej czekolady, nuta niezwykłości cynamonu – wszystko to jest przecież niezwykłe, baśniowe. Tak jak całe Święta Bożego Narodzenia ;)

 

Mariola 

Zapach masła ucieranego z cukrem. Gotowanego budyniu. Ubijanych białek. Mąki fruwającej po kuchni niczym śnieg. W końcu pojawia się i twaróg… wilgotny, ciężki, szlachetny. W rozgrzanym powietrzu tańczą drobinki skórki pomarańczowej oraz najróżniejszych bakalii. Chyba już wiesz, co to za wypiek… Najpyszniejsze ciasto świata właśnie oficjalnie rozpoczęło kolejne Święta :)

 

madeinpoland 

Zapach Świąt… pierniczki przewiązywane kolorowymi niteczkami, by zawisnąć na choince, sernik wypiekany z sera, który chwilę wcześniej wisiał w lnianej ściereczce, makowiec, który o zmoro robiło się z własnoręcznie ucieranego maku, czy kruche ciasto nadziane orzechami włoskimi, które w październikowe popołudnia spędzały nam sen z powiek, po to by małym młoteczkiem rozbijać je i wydobywać środek. Tak, tak u mnie Święta pachniały tym wszystkim. Ale jest jeden wypiek, który już chyba po wsze czasy będzie kojarzył mi się ze Świętami i choć do najsmaczniejszych nie należał, to mam do niego szczególny sentyment. Był to trudny dla nas rok i choć w szczegóły wchodzić nie chcę, to tamte Święta były wyjątkowe. Babcia przygotowała wtedy ciasto z czerstwego chleba i herbatników, które pokruszyła, ułożyła na blaszce i zalała serową masą. Wierzch posypała zmielonymi orzechami, uprażonymi jabłkami i cynamonem. I choć żaden z tych składników do siebie nie pasował, a wypiek był raczej mało elegancki, jak na Święta, to jednak pachniał wyjątkowo świątecznie. I choć nigdy więcej nikt go nie przygotował, ani nie jadł to jestem pewna, że każdy z nas ma go po dziś dzień w pamięci.

 

Ania
Ciężko będzie stworzyć najciekawszą odpowiedź. Święta i ich przeżywanie są dość osobistym przeżyciem. Każdy z nas ma inną rodzinę , tradycję. Każda odpowiedź dotycząca świąt będzie najwspanialsza. To przecież taki wyjątkowy czas.
Kiedy zgaszę światło w pokoju i usiądę wygodnie zamykam oczy, zaczynam głęboko i miarowo oddychać. Kiedy panuje zupełna cisza, przywołuję w myślach okres świąt z mojego dzieciństwa. Czuję zmysłami zapachy, ciepło kominka, na sercu robi mi się ciepło. Widzę twarze najbliższych, tych którzy są ze mną na co dzień ale też tych którzy odeszli. Widzę nas wszystkich przy wigilijnym stole.
Zawsze mieliśmy komplet potraw wigilijnych. Moja mam bardzo pielęgnowała tą tradycję.Było oczywiście sianko pod obrusem. Mama była i jest moim kulinarnym mistrzem . Wszystko było dopracowane i pięknie podane. Aromat, wygląd i smak. “Niebo w gębie” :).
Mama z okazji świat piekła pyszną szarlotkę. Prostą i bez fajerwerków. Mówiła, że charakter Bożego Narodzenia to prostota. Zajadaliśmy się nią po skończonej kolacji wigilijnej i po powrocie z Pasterki. Jej smak i aromat to coś niezapomnianego. To ciasto zawsze przypomina mi o domu i świętach. Kiedy dopada mnie chandra , depresja kupuje 2 kg jabłek, margarynę, cukier waniliowy mąkę i ….robię szarlotkę. I choć to podróbka arcydzieła mojej mamy to i tak wprawia mnie w świąteczny nastrój.

Ze zwycięzcami skontaktuję się mailowo już niebawem :)

Gratulacje składa gruszka  z fartuszka!