sos karmelowy na stoucie
Ten karmel możecie używać jako sos do lodów, naleśników, ciast, a nawet wyżerać go łyżeczką ze słoika – jest tak pyszny, że z pewnością znajdziecie dla niego wiele zastosowań :) A co najlepsze – może smakować za każdym razem inaczej, zależnie od tego jakiego piwa do niego użyjecie. Osobiście polecam słodkie mleczne stouty, o nutach orzechowych i waniliowych (np. Nutcracker z browaru Deer Bear lub Madagaskar z Browaru Setka), ale możecie też sięgnąć po intensywne kawowo-czekoladowe piwa, z odrobiną goryczy. Wedle uznania :) Karmel też może się nieco różnić gęstością, zależnie od tego jak mocno zredukujecie piwo w pierwszym etapie gotowania. Pamiętajcie jednak, że gorący karmel zawsze jest sporo rzadszy niż gdy już ostygnie, dlatego nie redukujcie go za bardzo, bo sos nie będzie chciał wypływać z butelki i bardziej bedzie przypominać smarowidło na kanapki (ale nie oszukujmy się, to też nie jest złą opcją ;))
Składniki (na ok 250 ml sosu):
- 300 ml mlecznego stouta
- 150 g brązowego cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 2 łyżki masła
- 200 ml śmietanki 30%
- 1/4 łyżeczki soli
Piwo przelewamy do średniej wielkości rondelka i gotujemy, aż zmniejszy swoją objętość o połowę.
Dodajemy cukier i wanilię. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i pozwalamy miksturze gotować się około 10 minut bez mieszania (nie wolno mieszać!). Gdy na powierzchni zaczną pojawiać się duże, pęczniejące bąbelki, zdejmujemy garnek z ognia, dodajemy masło, śmietankę i całość szybko mieszamy razem, aż składniki się połączą. Przyprawiamy solą.
Przelewamy sos do butelki lub słoiczka i studzimy. Gdy wystygnie, możemy przechowywać go w lodówce przez kilka dni (o ile nie zniknie szybciej :) )
Słodkości moc, życzy gruszka z fartuszka!
-
Heidi