zbliżenie na jedzenie i wizyta w REforma Studio

Właściwie to zacznę w odwrotnej chronologii, ale first things first :) Najpierw chcę się Wam pochwalić.

936457_168225726693682_661191606_n

Już w najbliższą środę zapraszam Was wszystkich do Poznania. A konkretnie fo REforma Studio, gdzie odbywać się będzie event zatytułowany “Zbliżenie na jedzenie“. Zbliżenie na jedzenie to autorski projekt Doroty z bloga Kuchenne Szaleństwa, do którego zaprosiła mnie oraz kilku innych blogerów kulinarnych. Początkowo miało być skromnie – chcieliśmy zrobić małą wystawę naszych kulinarnych zdjęć. Projekt jednak nabrał rozmachu i dzięki temu, mam przyjemność zaprosić Was nie tylko do oglądania, ale też do udziału w licznych warsztatach, targu blogerskiej żywności oraz na aukcje, na której licytowane będą nasze zdjęcia. Aukcja prowadzona będzie przez samego Grzegorza Łapanowskiego, a dochód z aukcji przeznaczony zostanie Fundacji Szkoła na Widelcu, która ma na celu poprawę jakości żywienia w szkołach.

Co więcej – w środę, na otwarciu wystawy będziecie mogli zobaczyć mnie w akcji, bowiem na żywo przygotowywać będę przekąski, którymi będziecie mogli się częstować, natomiast w kolejnych dniach sprzedawać będę domowej roboty konfitury :)

ZAPRASZAM! NIE MOŻE WAS TAM ZABRAKNĄĆ! :)

Miejsce, w którym odbywać się będzie wydarzenie jest wyjątkowe. Mieliśmy okazję przekonać się o tym podczas degustacji, na którą wraz z grupą wielkopolskich blogerów dostaliśmy zaproszenie.

REforma Studio to przede wszystkim restauracja. Ale nie taka zwykła, bowiem łącząca w sobie pasję do jedzenia, z pasją do designu. REforma to także centrum projektowania i renowacji mebli – jeśli szukacie ciekawych przedmiotów do wyposażenia wnętrz, warto tam zajrzeć. Ale także jedzenie jest tu dość niezwykłe – kuchnia łączy w sobie sezonowość produktów, odkrywanie nowych smaków oraz elementy kuchni molekularnej. Moje zdjęcia ze spotkania niestety wcięło i ni ma. Nie wiem co się z nimi stało, ale na szczęście Dorota mnie poratowała :)

Jedzenie które nam podano – cud, miód i orzeszki. Chociaż orzeszków i miodu tam wcale nie było :) Na wejściu zachwyciły nas przystawki: podane na liściach cykorii pasty z dodatkiem molekularnego kawioru truskawkowego lub szczypiorkowo-miętowego. Całość dekorowana była jadalnymi kwiatami, które towarzyszyły nam w daniach przez resztę wieczoru.

 


1

fot. Dorota Indycka

 

W laboratoryjnych menzurkach podano nam doskonały krem z buraczków na mleku kokosowym, z dodatkiem chilli i kwiatem czarnuszki. Rozgrzał nas natomiast “shot” w jakim podana została zupa cebulowa na… żubrówce. Oj, wierzcie mi, grzało w przełyk! :)

 


fot. Dorota Foremska

fot. Dorota Indycka

 

Potem na stoły zawitały placuszki: pierwsze, z kwiatów czarnego bzu z truskawkami i szparagowym tagliatelle, drugie – z wątróbki, z sosem porzeczkowym. Nie lubię wątróbki, a te placuszki zjadłam ze smakiem – to chyba najlepsza recenzja :)

 


fot. Dorota Foremska

fot. Dorota Indycka

 

Na dokładkę dostaliśmy pierogi w cieście buraczanym – pierwsze, z chrzanem, w których absolutnie się zakochałam!; drugie – z kozim serem, również bardzo smaczne.

Kolację zwieńczył jednak zwalający z nóg deser – cytrynowy sorbet, z kremem kokosowo-makowym, podany z praliną z nadzienią z róży. Przysięgam – odlot! Smaki kwaskowatego sorbetu idealnie równoważyły się z ciężkim makowym kremem. Choćby dla tego deseru z przyjemnością tam wrócę!

 


fot. Dorota Foremska

fot. Dorota Indycka

 

Wieczór w REformie był pełen niesamowitych doznań smakowych, dlatego jeśli nawet nie uda się Wam dotrzeć na “Zbliżenie na jedzenie” to koniecznie wpadnijcie tam na obiad lub choćby deser! Gwarantuję Wam, że warto!

 


fot. Monika Adamczyk

fot. Monika Adamczyk