wysokie napięcie i pretzel-dogs

Całkiem niedawno informowałam Was o moim nowym pomyśle na serię wpisów na blogu. Ku mojej uciesze pomysł spotkał się z dużą aprobatą z Waszej strony. Dlatego po pierwsze – wcielam go w życie, a po drugie – zapraszam Was do dyskusji. Nie tylko tych, którzy w planszówki* grają, ale też tych, którzy nie wiedzą “o co kaman” – mam nadzieję, że ten cykl przekona Was, że to przednia zabawa!

*Słowo “planszówki” zapisałam z gwiazdką nieprzypadkowo. Gry to bowiem nie tylko plansze. To też karty, pionki, kostki i zestawy innych akcesoriów tworzących komplet. A komplet ten czasami bywa bez planszy :) Słowo “planszówki” przyjęłam więc umownie, jako określenie wszystkich gier, które zamierzam Wam tu zaprezentować :)

Pomysł na cykl nie zostałby wcielony w życie, gdyby nie sklep Rebel.pl, który zainteresował się moim pomysłem i postanowił go wspierać, jeśli tylko znajdą się tu chętni do czytania :) Jeśli więc temat planszówek Was interesuje i chcecie bawić się razem ze mną, zostawcie słówko w komentarzu, pod wpisem na Facebooku lub na stronie sklepu :)

Tyle słowem wstępu, pora przejść do konkretów :)


wysokie napięcie 6
 

Jako pierwsza pod moją lupę trafiła gra “Wysokie napięcie“. Duże, ładne pudełko, było niemalże obietnicą ciekawej zawartości. Nie pomyliłam się – spora plansza (i to dwustronna! – ale o tym już za moment), pieniądze budzące rzewne wspomnienie dzieciństwa i wieczorów spędzanych na grze w Monopol i zestaw akcesoriów w postaci pionków, kart i zestawu drewnianych elementów gry. No i oczywiście – instrukcja. Ta ostatnia dość długa i rozbudowana.


wysokie napięcie 8

wysokie napięcie 2

wysokie napięcie 3
 

Sama fabuła gry jest dość prosta – gracze wcielają się w postać biznesmana, który buduje elektrownie, kupuje miasta, a także surowce by je zasilić, a następnie zużywa je, by przekazać prąd do swojej aglomeracji. Wydawać by się mogło, że tematyka jest typowo “męska”, ale prawdę mówiąc idzie o tym szybko zapomnieć :) Pomaga w tym bardzo ładne i kolorowe wydanie gry.


wysokie napięcie 1
 

Pomimo, że zasady przeczytałam jeszcze nim zasiedliśmy do rozgrywki, okazało się, że do instrukcji musiałam wracać jeszcze wielokrotnie, by w pełni je pojąć. Pierwsza rozgrywka trwała więc znacznie dłużej, niż planowe 60-90 minut :) W miarę upływu kolejnych tur szło jednak coraz lepiej – okazało się bowiem, że gra wcale nie jest tak bardzo skomplikowana jak nam się na początku wydawało, zasady da się dość prosto ogarnąć, trzeba tylko zapamiętać parę rzeczy, takich jak kolejność tury czy to, co symbolizują znaczniki na planszy i kartach gry.


wysokie napięcie 5
 

Gra jest ciekawa i wciągająca. Element losowości określiłabym jako nieznaczny – dużo więcej zależy jednak od strategii i ekonomicznego myślenia. Zdecydowanie jest to gra, w której trzeba się skupić i nie rozpraszać się za bardzo. Interakcja? Jest, choć nie jest ona wyjątkowo duża. Na szczęście, można sobie trochę przeszkadzać w grze, co korzystnie podnosi adrenalinę :)

Gra ta była nagradzana wieloma różnymi nagrodami. Całkiem słusznie, bo bawiliśmy się przy niej bardzo dobrze. U mnie w skali 1-10 dostałaby mocną 7-kę. Ponieważ nie macie jeszcze skali odniesienia, powiem, że u mnie to bardzo dobra ocena, bo i wymagania wobec gier mam wysokie ;) Z pełnym przekonaniem polecam graczom odrobinę bardziej zaawansowanym, którzy wiedzą już “z czym to się je”.

Jak wspomniałam, plansza jest dwustronna – z jednej strony znajduje się mapa USA, z drugiej – mapa Niemiec. Tylko od nas zależy, w którą z nich będziemy grać. My postawiliśmy na Niemcy i dlatego dziś proponuję Wam przekąskę w niemieckim stylu – parówki w cieście preclowym czyli pretzel-dogs.

Dlaczego przekąska ta nadaje się do rozgrywki? Preclowe ciasto nie brudzi dłoni, ale gdyby Was to martwiło, niewielki rozmiar przekąski umożliwia nabijanie ich na wykałaczki lub małe widelczyki. Każdy gracz może dostać swoją porcję i mieć ją pod ręką, by nie musieć po nią daleko sięgać. By było jeszcze smaczniej, można dodatkowo podać je z ulubionym sosem, lecz wtedy trzeba bardziej uważać by się nie pobrudzić :)


pretzel-dogs
 

Składniki (na około 24 sztuki):

- 24 parówki koktajlowe
- 1 szklanka mąki
- 1 łyżeczka cukru
- 1 płaska łyżeczka drożdży instant
- 1 płaska łyżeczka soli
- 2 łyżki roztopionego masła
- 1/3 szklanki ciepłej (ok. 40 st.) wody
- 1/4 szklanki sody oczyszczonej
- 1 żółtko

Mąkę mieszamy z solą, cukrem i drożdżami. Dodajemy ciepłą wodę i rozpuszczone masło i całość zagniatamy, aż ciasto nabierze jednolitej, elastycznej konsystencji. Miskę smarujemy odrobiną tłuszczu, wkładamy do niej ciasto, przykrywamy czystą, bawełnianą ściereczką i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 50 stopni na około godzinę.

Gdy ciasto urośnie, spuszczamy z niego powietrze, ponownie zagniatamy, rozwałkowujemy na około 2 mm grubości (nie podsypujemy mąką, ciasto nie powinno przywierać do blatu), a następnie kroimy w paski o grubości około 1 cm. Parówki koktajlowe zawijamy ciasno w paski ciasta, odcinając jego nadmiar. Ciasto powinno nachodzić na siebie, by dobrze się skleiło.

W garnku zagotowujemy około 1,5 litra wody z sodą oczyszczoną. Do gotującej się wody partiami wkładamy parówki zawinięte w ciasto. Każdą partię gotujemy około 30 sekund, a następnie wyławiamy łyżką cedzakową (proponuję gotowanie od razu w cedzaku) i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. W tym czasie podgotowane parówki w cieście smarujemy roztrzepanym żółtkiem i oprószamy grubo mieloną solą. Pieczemy je około 15 minut, aż ciasto z wierzchu nabierze intensywnego, brązowego koloru, charakterystycznego dla precli.

Udanej rozgrywki życzy gruszka z fartuszka! :)

logo-topleft

  • Kat

    Dzień dobry!
    Pięknie wyglądająca przekąska :)
    Dawno nie zaglądałam – jak tam Pani dieta? Wyzwanie udane? Muszę nadrobić zaległości w czytaniu :)

  • NorwegianWood

    Bardzo fajny cykl na temat gier:) Sama jestem wielką fanką planszówek i wieczorów spędzonych na podjadaniu i zaciekłej “walce” :) Polecam Carcassonne, Party Alias, Jungle Speed, Fasolki ;) Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy;)

  • Agata Moryson

    Kilka pytań technicznych :-)
    Parówki lepiej smakują na ciepło czy na zimno?
    Czy można je zrobić dzień prędzej i podawać na kolejny dzień?

    • Lepsze na ciepło, ale na zimno też smaczne. Ale nie radzę przygotowywać ich aż dzień wcześniej – ciasto na wierzchu wyschnie (jak wczorajsze pieczywo), a parówki się wysuszą.

      • Agata Moryson

        Dziękuje bardzo za wskazówki!