wyjadaczki na tropie – Papierówka

Oj nie miałyśmy my ostatnio z Dorotą szczęścia do naszych wyjadaczkowych wypraw. Na szczęście zła passa została przerwana, bowiem wczoraj trafiłyśmy do niedawno otwartej restauracji Papierówka – restauracji, która od momentu przekroczenia progu już mnie urzekła :)

DSC_2357

Pierwsze, co należy docenić to położenie. Niby centrum miasta, wszędzie blisko, ale restauracja schowana jest za niewielkim parkiem pełnym fontann i drzew – dzięki temu jest tam miło, spokojnie i pięknie :) Do restauracji wchodzi się przez taras, gdzie zachęcająco witają nas leżaki. Ponieważ jednak miejsca na zewnątrz były pozajmowane gdy się tam zjawiłysmy, postanowiłyśmy usiąść w środku.

DSC_2362

Wnętrze Papierówki jest nowoczesne, minimalistyczne, ale też bardzo ciepłe i przyjemne – dużo tam drewna i zielonego koloru. Restauracja jest bardzo czysta i dopracowana w najmniejszym szczególe. To nie kolejne “budżetowe” miejsce, gdzie króluje finansowy kompromis w postaci pomalowanych na biało palety i obdrapanego “rustykalnego” tynku. Tu jest na prawdę ślicznie! Nawet toaleta “trzyma klimat”! :) To, co dodatkowo mnie zachwyciło to otwarta kuchnia i możliwość podglądania kucharzy przy pracy :)

DSC_2355

Całość uzupełniają detale – pod ścianą ciągnie się rynna pełna świeżych jabłek, a obok stoi regał z ziołami i słoikami pełnymi przetworów. W kąciku znajdziemy trochę zabawek dla dzieci. A jeśli zmarzniemy na tarasie, możemy sięgnąć po jeden z zielonych koców czekających na stojaku.

DSC_2350

DSC_2353

Zajrzałyśmy z Dorotą do wiszącego na ścianie menu. Co więcej – do menu, które zmienia się każdego dnia. Codziennie znajdziecie tu nowe smaki ze świeżych, sezonowych produktów. Rozbieżność cen jest szeroka i każdy znajdzie tu coś dla siebie – możecie zjeść zupę za mniej niż 10 zł, standardowe danie główne za niecałe 20 zł czy też elegancki obiad za niecałe 30 zł.

DSC_2351

Ja postawiłam tym razem na coś w miarę lekkiego – makaron (chyba domowy, ale zapomniałam zapytać) z rozmarynem, tofu, oliwą i miodem. Aaaaaale to było dobre! I do tego pięknie podane! Dorota zdecydowała się na kaczkę z sosem porzeczkowym. Zachwycała się nie tylko smakiem, ale i formą podania (ja zakochałam się z pomyśle podania ziemniaków zawiniętych w ciasto filo!). Porcje były spore – ja byłam głodna, więc zjadłam wszystko, ale Dorota nie dała rady dokończyć swojej :)

DSC_2346

Gdy po zjedzeniu zapytałyśmy czy możemy porobić zdjęcia do relacji, nie tylko nie spotkałyśmy sprzeciwu, ale też dostałyśmy szeroki uśmiech :) Obsługa była przemiła. Pani Właścicielka również :) Jeśli Panie czytają tę relację to muszę napisać, że na pewno wrócę tam jeszcze nie raz, a moim koleżankom z pracy już opowiedziałam, że warto :) I moich czytelników również zachęcam – jeśli będziecie w Poznaniu koniecznie wpadnijcie na ulicę (nomen omen) Zieloną do soczyście zielonej Papierówki! :) To miejsce zdecydowanie trafia na listę moich ulubionych poznańskich knajpek. A jeśli moja opinia to dla Was za mało, zajrzyjcie również do Doroty i sprawdźcie co ona sądzi o tym miejscu :)

Podsumowując (w skali 1-10):

Jedzenie – 9

Wystrój – 9

Obsługa – 10

Jakość do ceny – 10

Ogólne wrażenie – 10 :)

Podsumujmy więc:

Wyniki (w skali 1-10):

Jedzenie – 8

Wystrój – 7

Obsługa – 10

Jakość do ceny – 10

Ogólne wrażenie – 8

– See more at: http://www.gruszkazfartuszka.pl/wyjadaczki-na-tropie-chichot-cafe/#sthash.x3fNEZEE.dpuf

Podsumujmy więc:

Wyniki (w skali 1-10):

Jedzenie – 8

Wystrój – 7

Obsługa – 10

Jakość do ceny – 10

Ogólne wrażenie – 8

– See more at: http://www.gruszkazfartuszka.pl/wyjadaczki-na-tropie-chichot-cafe/#sthash.x3fNEZEE.dpuf

  • Czy moglaby Pani podac dokladny adres restauracji?

    • gruszka

      Zielona 8 w Poznaniu :)