wyjadaczki na tropie – Minister Cafe

Wyjadaczki po raz trzeci ruszyły na łowy. No dobra, będę z Wami szczera. Na łowy wyruszyłyśmy po raz czwarty, ale niestety okazało się, że poprzednim razem nie bardzo było co recenzować, ani jak robić zdjęcia, więc wróciłyśmy z niczym. Tym razem było już lepiej. Co prawda wrodzona nieśmiałość przeszkodziła nam w robieniu zdjęć w głównej części kawiarni, gdzie większość stolików była zajęta i w co by się nie wycelowało obiektyw, tam ktoś mógłby się akurat nawinąć, a głupio było się tłumaczyć, że to na bloga ;) No ale i tak. Moją relację znajdziecie poniżej, a na relację “drugim okiem” zapraszam do Doroty :)


minister cafe
 

Tym razem trafiłyśmy do Minister Cafe – kawiarni dla wszystkich, którzy lubią piwo. Bo to co warto wiedzieć, to że tuż obok Minister Cafe znajduje się Ministerstwo Browaru, gdzie powstało lokalne piwo Minister. Ministra znają już dobrze Poznaniacy, nie wiem jak jest poza Poznaniem, ale jedno jest pewne – jak będziecie w okolicy i lubicie piwo, to koniecznie spróbujcie :) Oczywiście w Minister Cafe również sprzedawane są Ministry, więc jeśli nie macie ochotę na wizytę w klasycznym pubie i wolicie bardziej kameralną atmosferę, to jest to doskonałe miejsca na piwko.


minister cafe
 

To co rzuca się w oczy już na wejściu to bardzo fajny wygląd knajpy. Dość minimalistyczny, ale jednak przytulny. Są fotele (a fotele w kawiarniach uwielbiam), ale tylko dla szczęśliwców – reszta to krzesła lub wykładane poduchami ławy pod ścianą :) Stoliki w większości dwuosobowe, dlatego miejsce to jest świetne na spotkanie w cztery oczy, choć raczej niezobowiązujące, bo klimat kawiarni raczej mało randkowy :) Podobało mi się strasznie, że całość jest bardzo spójna i estetyczna – wizualnie kawiarnia zdecydowanie trafia w mój gust.


minister cafe
 

Do Ministra przyszłyśmy strasznie głodne, dlatego nieco posmutniałyśmy widząc niewielki wybór możliwości jedzeniowych “na dużego głoda” (słodkie ciasteczka lub sernik nie bardzo się nadają na obiad, a tym bardziej na przekąskę do piwa): na wystawce stały dwie tarty – jedna z boczkiem i porem, druga z serem bałkańskim i szpinakiem. Nie wiem jak to zwykle bywa tu z jedzeniem, może załapałyśmy się już na “resztki”, ale wcale jeszcze nie było tak późno (18:00)… Ja skusiłam się na tę z boczkiem (a jakże! :)) i choć przyznać muszę, że nie najadałam się za bardzo, to tarta była bardzo smaczna. Porcję określiłabym raczej jako lunchową niż obiadową.

minister cafe
 

Do tarty oczywiście trafiło Ministrowe piwko (jak już pisałam – super!).


minister cafe
 

Obsługa? Taka, jak lubię najbardziej – obecna, ale nie nachalna. Pani Kelnerka miła i uśmiechnięta, nasze tarty dostaliśmy raz dwa, a gdy talerze zostały już przez nas opróżnione, raz dwa zniknęły sprzed naszych nosów. Bardzo duży plus! :)


minister cafe
 

Pora na parę słów podsumowania.

Minister Cafe to zdecydowanie miejsce, do którego z przyjemnością będę zaglądać, acz pewnie tylko w ściśle okolicznościach: po 1. sama, z laptopem pod pachą, gdy będę szukać kameralnego miejsca by popracować; po 2. z kimś, na semibiznesowym spotkaniu – to doskonałe miejsce na szybką kawę, gdy nie chcemy się za bardzo rozsiadać, a spotkanie wymaga tego, żeby rozmowę załatwić w jakimś sympatycznym miejscu i mieć możliwość zamówienia czegoś do picia lub jedzenia. Trochę zastanawiam się nad doborem słów, bo chciałabym, żebyście mnie dobrze zrozumieli – Minister Cafe podobał mi się bardzo, ale raczej nie widzę się tam na romantycznym wypadzie we dwoje, na plotki z przyjaciółką raczej też wybrałabym nieco inne miejsce. Wydaje mi się jednak, że to doskonała kawiarnia dla… facetów. Panowie – zapamiętajcie więc tę nazwę! :) Miejsce polecam, a osobiście mam nadzieję, że gdy trafię tam następnym razem załapię się na trochę większy wybór wytrawnych smaków :)


minister cafe
 

Wyniki (w skali 1-10):

Jedzenie – 7 (smaczne na 8, ale jak na knajpę z piwem wybór wytrawnych pozycji w menu był bardzo, bardzo mały)

Wystrój – 9

Obsługa – 10

Jakość do ceny – 8

Ogólne wrażenie – 8