warsztaty w Piano Bar

W ubiegły czwartek miałam przyjemność uczestniczyć w swoich pierwszych warsztatach kulinarnych. Nie mam zbyt dużego porównania, ale wydaje mi się, że to spotkanie ustawiło poprzeczkę bardzo wysoko :)

Na spotkanie zostałam zaproszona do poznańskiego Piano Bar – znanej i popularnej restauracji mieszczącej się w Starym Browarze. Warsztaty prowadził sam Szef Kuchni – Roop Lal Balu.

Spotkanie zaczęliśmy od przygotowania deseru, który w lodówce miał odczekać do końca popołudnia – sakiewki z ciemnej czekolady z waniliowym musem i leśnymi owocami. Sakiewka serwowana była dodatkowo z musem mango, na który przepis udało nam się wybłagać, bo początkowo miał on być tajemnicą :) Choć smak deseru poznałam dopiero pod koniec, muszę o nim napisać już na początku – zaskoczyła mnie łatwość jego wykonania, a zarazem unikalność podania. Nie mogę doczekać się, kiedy pojawi się jakaś okazja i będę mogła zaserwować go najbliższym!

Przystawką była włoska bruschetta con porcini z parmezanem. Szef kuchni zarówno przy tym daniu, jak i kolejnych pozostawiał dużo miejsca na własną kulinarną kreatywność. Stoły uginały się od świeżych warzyw i ziół i właściwie można było kombinować po swojemu (oczywiście pod czujnym okiem specjalisty!).

Drugie w kolejności było scampi duszone w pomidorach pelati, oliwkami i kaparami. Tutaj muszę się przyznać, że nie tylko nie odważyłam się spróbować scampi, ale też nie odważyłam się ich nawet dotknąć – na szczęście Szef Kuchni pozwolił zastąpić mi je mięsem z kurczaka :) Ale oczywiście byli odważniejsi ode mnie.

Później na talerzach wylądował bazyliowy makaron (oczywiście własnej roboty!) z wędlinami i karczochami na ostro. Zarówno karczochy, jak i kapary użyte w poprzednim daniu jadłam pierwszy raz w życiu – oba warzywa pozytywnie zaskoczyły mnie swoim smakiem. Makaron bazyliowy z pewnością przygotuję jeszcze nie raz – mam w końcu pretekst by kupić sobie maszynkę do makaronu! :)

Wszystkie potrawy przygotowywane były z najwyższej jakości składników, a Szef Kuchni ukradkiem pilnował żeby nikt nic “nie popsuł” – zabrał czosnek tam gdzie było go za dużo, dodał świeżych ziół dla podkreślenia smaku, zaglądał, doradzał i podpowiadał co jeszcze może wzbogacić smak potrawy.

Atmosfera panująca na warsztatach była doskonała – po pierwszych minutach zniknęło moje napięcie związane z “pierwszym razem” i zaczęłam czuć się jak ryba w wodzie. Przy okazji miałam okazję poznać dwie Kasie, autorki kulinarnych blogów: http://www.chillibite.pl/ oraz http://wkrainiesmaku.pl/ :) Obie Kasie wykazały się zacięciem do kulinarnej fotografii i biegały wokół stołów z aparatami :) Kasia z ChilliBite zachęcała mnie do pozowania z jedzeniem, co też nieudolnie próbowałam czynić :)

Choć dania mogły wydawać się wymagające, to z odpowiednią pomocą nawet najmłodszy z zaproszonych gości radził sobie wyśmienicie :)

Na zakończenie spotkania czekały na nas upominki, a wśród nich buteleczka smakowej oliwy ponoć zrobiona przez samego Roop Lal Balu :) Później otrzymaliśmy również wszystkie przepisy na gotowane potrawy. Z pewnością poeksperymentuję z nimi w domu i podzielę się z Wami przepisami w moim wydaniu :)

Wszystkim, którzy mają ochotę na wspaniałe spędzenie popołudnia polecam warsztaty w Piano Barze – dla mnie były to magiczne 3 godziny i mam nadzieję, że będzie mi dane to jeszcze kiedyś powtórzyć :)