warsztaty sushi z marką Blue Dragon

Oj długo się zabierałam za ten wpis, długo! Początkowo dlatego, że po warsztatach sushi planowałam zrobić “sushi day” we własnym domu i dołączyć do wpisu także te zdjęcia i przemyślenia. Owszem, nawet udało mi się ten plan częściowo zrealizować – zrobiliśmy własne domowe sushi, ale jakoś zupełnie zapomniałam o fotkach. Ale po kolei.

Kilka tygodni temu zostałam zaproszona przez markę Blue Dragon na warsztaty sushi, które miał prowadzić Wilson Chung. Nie było to moje pierwsze spotkanie z sushi, choć muszę przyznać, że jak dotąd nie byłam jego wielką fanką. Mimo to, udało się im mnie namówić i jak się okazało, bardzo dobrze, że się udało, bo po raz pierwszy sushi mi na prawdę smakowało. Obstawiam, że to kwestia tego, że nikt nie kazał mi koniecznie robić rolek z surową rybą, której nie znoszę – zamiast tego na stołach pojawiło się mnóstwo innych składników, które lubię i które świetnie mi w moim sushi smakowały.


IMG_3508

Wilson opowiadał nam o sushi i zdradzał tajniki jego prawidłowego przygotowania. Ciekawa sprawa z tym sushi – każdy sushi master powtarza, że jest tylko jeden słuszny sposób na robienie sushi, a tymczasem każdy z nich robi je inaczej. Różni się sposób przygotowywania ryżu, klejenia rolek, dodatków… Wilson także zaskoczył mnie kilkoma swoimi sposobami, z którymi nie spotkałam się nigdy wcześniej.


IMG_3551
 

Tak czy inaczej, warsztaty utwierdziły mnie w przekonaniu, że robienie sushi to nie taka straszna sprawa, jak ją malują i w związku z tym, że dostaliśmy od Blue Dragona zestaw “startowy” do robienia sushi w domu, postanowiłam zrobić z niego użytek i w ramach prezentu na walentynki chciałam podzielić się moją wiedzą i umiejętnościami z mężczyzną. Mężczyźnie pomysł się spodobał i tak oto spędziliśmy połowę walentynek w kuchni walcząc z ryżem i paluszkami krabowymi ;) Wyszło całkiem smacznie :) Jak jednak wspomniałam na początku, zdjęć niestety nie mam, bo w ferworze sushimanii zupełnie o nich zapomniałam.


IMG_3542

Podsumowując mogę więc stwierdzić, że Wilson nauczył mnie wystarczająco dużo, bym podołała tej trudnej-nie trudnej sztuce, jakim jest robienie własnego sushi. Nie wszyło może idealne i wciąż muszę się wiele dowiedzieć, ale efekt był zadowalający.


IMG_3524
 

Warsztaty odbyły się w przemiłej atmosferze, a na zakończenie, żeby było jeszcze milej mieliśmy okazję posmakować azjatyckiego piwa oraz sake. Mam nadzieję, że to nie ostatnie moje spotkanie z Wilsonem, który już po raz drugi nauczył mnie czegoś ciekawego :)