tort czekoladowy z granatem

Miałam dodać ten wpis wczoraj, ale wróciłam z Warszawy czując się jak dętka i padłam do łóżka jeszcze przed 21 :) Ponieważ jednak dotarły do mnie głosy dopominania się, postanowiłam nie przetrzymywać już tego przepisu w tajemnicy dłużej i dzielę się nim od razu. Oto mój tort czekoladowy z granatem – maślany, ciężki, mooooocno czekoladowy – taki jak lubię najbardziej. W końcu to było moje i tylko moje święto! :D Mój mężczyzna spojrzał na niego wczoraj i powiedział: przecież to tort na cztery kawałki – po czym ukroił sobie jeden z czterech, zjadł pół i oświadczył, że pęka ;) Tak więc w rzeczywistości tort jest na co najmniej 8 kawałków, ale znam takich co wymiękną wcześniej, więc śmiało można kroić na 10 :) U mnie jest w wersji wysokiej, czteropiętrowej, ale Wam polecam zrobić niższą, ale szerszą – po prostu w małej tortownicy. Ja robiłam na dużej, kwadratowej blaszce i spód pocięłam na cztery części “na krzyż” zamiast nacinać blaty w poprzek – uważam to za błąd, bo blaty wyszły grube, a torcik ciężki do ładnego rozporcjowania. Z drugiej jednak strony i tak prawie cały został tylko dla mnie więc do końca tego tygodnia będę go zajadać sama :) (Prawda jest taka, że dałabym radę i w jeden wieczór, ale wiecie, ponoć się odchudzam ;))) )


tort czekoladowy z granatem
 

Składniki:

na ciasto:

– 200 g gorzkiej czekolady

– 150 g mąki

– 1 łyżeczka proszku do pieczenia

– 1/4 łyżeczki soli

– 50 g masła

– 130 g cukru pudru

– 2 jajka

– 80 ml mleka

na krem:

– 150 g miękkiego masła

– 3 jajka

– 70 g mlecznej czekolady

– 70 g gorzkiej czekolady

– 2 kieliszki wódki

– 150 g cukru

dodatkowo:

– 2 owoce granatu

– 1 kieliszek wódki

– 1 kieliszek grenadyny

Zaczynamy od przygotowania kremu, ponieważ musi się dobrze schłodzić.

Do dużego garnka wlewamy wodę i zagotowujemy. Gdy zacznie bulgotać, na garnku ustawiamy miskę (tak, by nie dotykała wody), wbijamy do niej jajka, dodajemy cukier i ubijamy na wysokich obrotach, aż masa będzie puszysta, bardzo jasna i zwiększy swoją objętość około 3-krotnie. Zdejmujemy miskę i odstawiamy do ostygnięcia.

Masło ucieramy, aż nabierze białego koloru. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce i miksujemy razem z masłem. Do uzyskanej masy dodajemy stopniowo ostudzoną masę jajeczną. Na koniec, stale miksując dodajemy powoli wódkę.

Krem przekładamy do miski i wstawiamy do lodówki.

Czekoladę na ciasto rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy do ostygnięcia.

Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i solą.

Masło ucieramy z cukrem na puszystą masę. Wbijamy po jednym jajku, każdorazowo miksując do połączenia się składników. Powoli, stale miksując dodajemy czekoladę, mąkę oraz mleko.

Ciasto przekładamy do małej tortownicy i pieczemy w 180 stopniach do suchego patyczka (ok. 40-50 minut). Ciasto wyjmujemy na kratkę do ostygnięcia.

W tym czasie obieramy owoce granatu, a grenadynę mieszamy z wódką.

Ostudzone ciasto kroimy na blaty. Każdy z blatów nasączamy roztworem wódki i grenadyny i przekładamy kremem oraz granatem (ja owoce dałam na dwie warstwy do środka, a resztę jako dekorację, ale możecie dać cały granat do środka a wierzch udekorować kremem). Ciasto chłodzimy przed podaniem w lodówce.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)

  • Faktycznie, na maksa czekoladowy! Pyszności. :))

  • Piękny tort ;)… Kremowa czekolada i przełamujący słodycz granat. Świetnie ;)

  • Gruszko wszystkiego najlepszego rocznicowego:) …tort obłędny, uwielbiam granaty:) pozdrawiam