tiramessu czyli eton mess o smaku tiramisu
Wczorajszy wieczór ze znajomymi jakoś zupełnie przypadkiem wyszedł nam całkiem we włoskim stylu. Na kolację były gnocchi z sosem z prosciutto, grzybami i szpinakiem, przekąską była deska serów i winogrona, wypiliśmy kilka butelek wina, a na deser przygotowałam małą kombinację – włoskie tiramisu, spotkało się z angielskim eton mess. O ile smak tego pierwszego raczej wszyscy doskonale znają, to nie każdy wie, że eton mess to deser, w którym łączy się pokruszoną bezę, z bitą śmietaną oraz świeżymi truskawkami i podaje się je w formie “bałaganu” w pucharku, skąd wzięła się jego nazwa. Łącząc więc kawowy smak tiramisu ze słodkimi bezami, serwując je w formie lekkiego misz-maszu wyszło mi właśnie tiramessu :) Pyszny, sycący deser, którego przygotowanie zajmuje około pół godziny – w sam raz, gdy goście dają znać, że już są w drodze ;) Zdjęcie może nie jest super dopracowane, ale to dlatego, że gdy je robiłam, głodni goście już czekali na dole ;)
Składniki (na ok. 4 porcje):
- 50-60 g bez
- 50-60 g biszkoptów
Na krem mascarone:
- 250 g mascarpone
- 2 żółta
- 30 g cukru pudru
- 100 g kremówki
- 2 łyżki mocnej zaparzonej kawy
Na sos czekoladowo-kawowy:
- 50 ml śmietanki 50%
- 20 ml wody
- 1 czubata łyżka cukru pudru
- 1 czubata łyżka kakao
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
Składniki na sos czekoladowo-kawowy łączymy razem w rondelku. Podgrzewamy na małym ogniu, aż cukier, kakao i kawa się rozpuszczą, a sos będzie mieć gładką, jednolitą konsystencję. Odstawiamy do wystygnięcia.
Żółtka i cukier puder łączymy razem w misce. Ustawiamy miskę nad garnkiem z parującą wodą i ucieramy mikserem, aż powstanie jasna, puszysta masa. Zdejmujemy miksturę znad pary i przekładamy do misy miksera. Dodajemy mascarpone i ucieramy razem, aż składniki się połączą. Dodajemy 2 łyżki kawy rozpuszczalnej.
Kremówkę ubijamy na sztywno w osobnej misce. Dodajemy śmietanę do kremu i delikatnie mieszamy razem, do połączenia składników.
Bezy i biszkopty kruszymy.
Do przygotowanych pucharków nakładamy warstwami pokruszone ciasteczka i masę tiramisu. Wierzch deseru polewamy ostudzonym sosem.
Bałaganu w deserowym pucharku, a nie w kuchni, życzy gruszka z fartuszka! :)