szpajza cytrynowa i “Szczęść Boże”

Sezon urlopowy nie sprzyjał planszówkowaniu, ale już nadrabiam zaległości :) Tym razem na nasz stół trafiła gra “Szczęść Boże” (jak zwykle otrzymana od sklepu Rebel.pl :)) Od razu rozwieję wasze wątpliwości – gra nie ma nic wspólnego z kościołem :) “Szczęść Boże” to tradycyjne pozdrowienie górników i to właśnie o nich jest ta plansza.

szczęść boże

Fabułą są kopalnie i wydobywany w nich węgiel. Wcielamy się w postać osoby nadzorującej pracę górników – wysyłamy ich do kopalni, przewozimy węgiel i realizujemy zamówienia. By jednak móc wydobyć węgiel potrzebne są również pieniądze na jego wydobycie. Każde zrealizowane zamówienie to kolejne punkty zwycięstwa. Wygrywa oczywiście ten gracz, który zbierze ich najwięcej :)

szczęść boże

Mechanika gry jest stosunkowo prosta, lecz nie banalna. Jej wytłumaczenie nowym graczom może jednak zająć dłuższą chwilę, bo jest sporo elementów, które należy uwzględnić. Gracze naprzemiennie wykonują ruchy wysyłając kolejnych górników do pracy. Trzeba zachować czujność i dokładnie liczyć pozostałe zasoby ludzkie i pieniężne, by jak najkorzystniej je wykorzystać. Wystarczy chwila nieuwagi lub źle przemyślany ruch, by wiele w rozgrywce stracić (o czym się niestety mieliśmy okazję przekonać) :) To oznacza, że w grę najlepiej grać na trzeźwo – nie jest to typ imprezowej gierki. Podejrzewam też, że gra bardziej spodoba się dorosłym niż dzieciom – ma na to wpływ klimat gry oraz konieczność skupienia.

DSC_0061

Bardzo podoba mi się samo wydanie gry. Grafika jest piękna, a poszczególne elementy ciekawie i estetycznie wykonane (podoba mi się pomysł z  szolami czyli windami w kopalniach).

DSC_0058

Grafika jest też bardzo przemyślana np. znacznik pierwszego gracza przedstawia św. Barbarę, patronkę górników :) Walutą natomiast (czego już na grafice nie widać niestety) są niemieckie marki :)

DSC_0041

Pudełko ma standardowy, kwadratowy wymiar więc “dobrze leży” na półce. Wewnątrz znajdziemy kilka woreczków strunowych, które są pomocne w przechowywaniu drobnych elementów. Do szczęścia zabrakło mi w nim tylko przegródek na karty i żetony, ale to szczegół.

DSC_0060

W grze nie ma zbyt dużo możliwości interakcji, nawet tej negatywnej (tak na prawdę jedyną możliwością jest próba przewidzenia następnego ruchu przeciwnika i wyprzedzenie go, jednak nie zawsze może to być na rękę nam) przez co raczej nie jest ona jakoś niezywkle pasjonująca i pochłaniająca. Niemniej jednak grało się bardzo przyjemnie i czuję że po tę planszówkę sięgniemy jeszcze nie raz. Plusem jest to, że rozgrywka jest stosunkowo szybka, o ile gracze nie rozmyślają za długo nad strategią. Niemniej jednak na pewno się nie dłuży :)

Moja ocena to 7/10. Polecam graczom, którzy lubią gry strategiczne i spokojne w rozgrywce, a przy tym o ciekawej mechanice. Na pewno nie będzie się Wam nudzić :)

A skoro rozgrywka toczy się spokojnie, jest chwila na to, żeby coś w międzyczasie podjeść. By utrzymać śląski, górniczy klimat postawiłam tym razem na deser rodem z tamtych rejonów – cytrynową szpajzę. Szpajza to deser z jajek, który swoją konsystencją przypomina nieco zwarte ptasie mleczko. Może występować w różnych smakach, polecam więc eksperymentować. U mnie klasyczna wersja – cytrynowa :)

szpajza cytrynowa

Składniki (na 2 porcje):
- 2 jajka
- 2 łyżki cukru
- 1/2 - 1 cytryna
- 1 łyżka żelatyny
- do dekoracji: bita śmietana, mięta

Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Białka ubijamy na sztywną pianę. Żelatynę zalewamy dwoma łyżkami zimnej wody, gdy napęcznieje rozpuszczamy (w mikrofalówce lub zanurzając naczynie w drugim naczyniu wypełnionym gorącą wodą).

Skórkę z cytryny ścieramy, sok wyciskamy. Oba składniki dodajemy do żółtek i mieszamy. Całość łączymy delikatnie z pianą z białek. Na koniec dodajemy przestudzoną, ale wciąż płynną żelatynę, szybko mieszamy i rozlewamy do pucharków. Wstawiamy do lodówki, do czasu aż stężeje.

Deser dekorujemy bitą śmietaną i listkami mięty.

Szczęść Boże i smacznego! :)

rebel.pl

 

  • Aga

    A gdzie listek mięty? ;) wygląda przepysznie!

    • gruszka

      U mnie zastąpiony plasterkiem cytryny, która dobrze wygląda na zdjęciu, ale w praktyce mięta jest znacznie lepsza :)