“Strączki” czyli napisałam książkę!

Kiedy byłam mała w mojej głowie zrodziła się myśl o tym, by kiedyś wydać własną książkę. Co prawda talentu literackiego wówczas nie miałam zbyt dużego, ale brak umiejętności nigdy nie powinien być przeszkodą w marzeniach ;) Oczywiście wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłaby to być książka kucharska, dlatego nawet dziś, gdy już ją napisałam, wciąż wydaje mi się to strasznie nierealne :)

maria banach strączki

Pierwsze marzenia o własnej książce kucharskiej pojawiły się u mnie kilka lat temu, po wygraniu BlogerChefa. Były to jednak raczej odległe plany – wiedziałam, że wciąż jeszcze wiele się muszę nauczyć, nim sama zacznę uczyć innych. Gdy więc nieoczekiwanie w zeszłym roku otrzymałam propozycję od wydawnictwa Samo Sedno, by wydać z nimi książkę mojego autorstwa miałam moment zawahania – “Czy to aby na pewno odpowiednia pora? Czy mogę JUŻ?“. Na szczęście, jak wspomniałam był to tylko moment – praktycznie tego samego dnia odpisałam, że wchodzę w to! W końcu taka propozycja nie pojawia się codziennie! :)

Po skonsultowaniu kilku propozycji, wspólnie z wydawnictwem uznaliśmy, że temat warzyw strączkowych będzie szczególnie interesujący i po ustaleniu zarysu działania w postaci prawie 90 przepisów, pozostało mi już tylko brać się do dzieła. Pierwszy przepis i zdjęcie do książki powstały dokładnie 10 września czyli prawie rok temu. I muszę powiedzieć, że to był intensywny rok! To dlatego mogliście zauważyć, że na blogu było mnie trochę mniej, to dlatego przepisy pojawiały się rzadziej i dlatego też nie raz sygnalizowałam lekkie przemęczenie (ale podszyte ogromną radością!). A radość nadchodziła ogromnymi falami – trudno opisać uczucie, kiedy po pół roku intensywnej pracy oddaje się gotowy komplet materiałów, lub gdy dostaje się projekt okładki, na której widnieje Twoje nazwisko! :)

I przepełniona właśnie tą falą radości, chcę Wam zakomunikować, że to dziś nadszedł ten dzień – dziś jest premiera mojej książki, zatytułowanej “Strączki”! :) Książki, w której postanowiłam udowodnić Wam, że z warzyw strączkowych można wyczarować znacznie więcej niż fasolkę po bretońsku czy grochówkę, a tort z zielonego groszku i lody z soczewicy mogą być pyszne! Choć jeszcze książka nie trafiła w moje ręce, gdyż dopiero dziś trafia do księgarni, to już nie mogę się doczekać, gdy ją przekartkuję, powącham i przytulę ;) Oficjalnie mogę więc skreślić z bucket list ten punkt! Udało się! :)

maria banach strączki

I mogłabym tu pisać teraz o tym, jaka to książka jest wspaniała i jak koniecznie musicie ją mieć, to jednak mam nadzieję, że obroni się sama i nie będziecie potrzebować dodatkowej zachęty by po nią sięgnąć! :) A gdy już to zrobicie, koniecznie podzielcie się ze mną swoją opinią!

Jeśli jednak chcecie dowiedzieć się o książce czegoś więcej, zajrzyjcie na stronę wydawnictwa! Tam też możecie ją zamówić już dziś, lub przy najbliższej okazji wybrać się do Empików, gdzie na pewno lada dzień się pojawi. Być może znajdziecie ją także w innych, mniejszych księgarniach, ale niestety na chwilę obecną nie mam listy by wskazać Wam w których. Dawajcie więc znać jeśli gdzieś ją zobaczycie! :)

maria banach strączki

W tym miejscu chciałabym podziękować:

  • wydawnictwu Samo Sedno i osobom, z którymi pracowałam nad książką – za szansę jaką dostałam, zaufanie i doskonale układającą się współpracę
  • Wiktorowi – miłości mojego życia – za nieograniczone pokłady cierpliwości, którymi musiał wykazać się przez ubiegły rok, wsparcie i pomoc w zjadaniu materiałów zdjęciowych :)
  • Dorocie – za bycie moim konsultantem, dobre rady, podnoszenie na duchu w trudniejszych momentach i piękne zdjęcia mnie <3
  • Mamie i Tacie – którzy od początku trzymają kciuki i z dumą opowiadają o książce znajomym (i nieznajomym) ;)
  • patronom medialnym – za wsparcie, zaufanie i pozytywne recenzje
  • i last but not least – Wam. Tym, którzy czytacie mojego bloga, tym którzy przesyłaliście mi ciepłe słowa i tym, którzy kupią moje “Strączki”

Raz jeszcze – dziękuję!

  • Powiem tylko jedno: gratuluję realizacji marzenia! I lecę do księgarni :)

  • Wielkie gratulacje!! Z pewnością kupię, mam w swojej biblioteczce chyba wszystkie pozycje blogerów kulinarnych :) Też jestem zdania że nie należy się bać, dodatkowo książka kulinarna to nie jest powieść. Tu twoje umiejętności przygotowania potraw i robienia pięknych zdjęć w zupełności wystarczą aby książka była fantastyczna.

  • Ala

    Wielkie gratulacje!!! Napisanie i wydanie książki to również moje wielkie marzenie – miło widzieć, że one czasem się spełniają. A poza tym – cudnie wyglądasz :)

  • Marcin Perfuński

    Świetna okładka!