sorbet z truskawek i liczi
Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Jeśli chodzi o gusta kulinarne, ja i mój mężczyzna jesteśmy na prawdę doskonałym tego potwierdzeniem. On uwielbia tłuste mięsiwa, ja preferuję chudy drób. On lubi pikantne, ja zawsze łagodne. Jego ulubione torty to te śmietanowe z owocami, moje – ciężkie, maślane, z czekoladą… Mogłabym wymieniać godzinami. Czasami proszę go, gdy idzie do sklepu, by kupił mi tak zwane “coś słodkiego”. “Co?” “Zaskocz mnie!”. W końcu wypracował sobie metodę – kupuje to, czego sam by sobie nie kupił. I tym samym zawsze trafia w mój gust! :) No i jednym z takich naszych przeciwieństw są też lody. On- miłośnik sorbetów ewentualnie lodów owocowych, ja – zawsze kremowe: czekoladowe, orzechowe, alkoholowe… Dlatego trochę cierpi ten mój mężczyzna, bo moja kuchnia nie zawsze mu odpowiada. Postanowiłam więc zrobić mu przyjemność i tym razem zamiast kremowych lodów truskawkowych, zrobiłam mu sorbet. Ja się na sorbetach nie znam, ale on twierdzi, że smakowało, a prawie litr sorbetu rozpracował w dwa dni, więc chyba mogę śmiało polecić :)
Składniki:
- 600 g truskawek
- 1 puszka (580g) liczi
- 100 ml wrzątku
- 1/2 szklanki cukru
- 3-4 łyżki soku z cytryny
Umyte i odszypułkowane truskawki i odsączone z zalewy liczi blendujemy na puree.
Cukier łączymy z wrzątkiem i mieszamy aż powstanie nam gęsty, cukrowy syrop. Lekko studzimy i dodajemy do zblendowanych owoców. Wlewamy sok z cytryny i całość mieszamy razem.
Gotową mieszankę wlewamy do maszyny do lodów i postępujemy zgodnie z instrukcją producenta. Schłodzony sorbet przekładamy do pojemnika i przechowujemy w zamrażalniku.
Smacznego życzy gruszka z fartuszka!
-
Monika
-
Fio