śledzie po kaszubsku
Nie pytajcie mnie, czemu po kaszubsku – nie wiem. Wiem, że mężczyzna zażyczył sobie na święta “takie czerwone” śledzie, więc zrobiłam te, które ja znam jako “po kaszubsku”. Siedzą w lodówce, przegryzają się i czekają na Wigilijną kolację. Podobnie jak śledzie w śmietanie z jabłkiem i cebulką, na które przepis wrzucę już za chwilkę :) Dziś dzień pod znakiem śledzia!
Składniki:
- 500 g śledzia (matjas)
- 300 ml mleka
- 300 ml oleju
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 2 cebule
- 4 goździki
- 2 kulki ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- pieprz
Filety śledzia przekładamy do miski, zalewamy mlekiem i wkładamy na noc do lodówki.
Następnego dnia śledzia wyjmujemy, płuczemy, kroimy w paseczki i przekładamy do miski.
Cebule kroimy w piórka, przekładamy na patelnię, zalewamy olejem i podgrzewamy. Smażymy, aż cebula się zeszkli. Wtedy dodajemy pozostałe składniki. Całość mieszamy i trzymamy na ogniu, aż cebula zmięknie. Sos studzimy. Letnim sosem zalewamy śledzie i wkładamy do lodówki, by całość się "przegryzła".
Smacznego życzy gruszka z fartuszka! (i lecę pisać od razu drugi przepis!)