Ruszam w świat! Kanado nadchodzę! :)

Niektórzy już wiedzą, inni jeszcze nie. Ale pora ogłosić to oficjalnie. Wyjeżdżam. Najbliższe 1,5 miesiąca spędzę po drugiej stronie globu – w Kanadzie.


kanada

Zacznę od rzeczy, która chyba najważniejsza, w kontekście bloga – blogowania nie zamierzam zawieszać, ale jak to będzie to się dopiero okaże. Prawda jest taka, że jadę z wizytą do dziadków i nie wiem czy uda mi się babcię wygonić z jej królestwa jakim jest kuchnia i zacząć panoszyć się tam po swojemu. Ale za to mam ogromną nadzieję, że babcia zdradzi mi wiele swoich sztuczek kulinarnych, podzieli się swoimi kulinarnymi zapiskami, notesami i książkami i pozwoli podglądać się przy pracy. Kto wie, może przy okazji wyjazdu na blogu pojawi się kategoria: z notatnika Babci Krysi? :) Babcia jest raczej tradycjonalistką i mimo wieloletniego pobytu na obczyźnie, w jej kuchni dalej górę biorą pierogi i kluski. Ale w Kanadzie rodziny mam znacznie więcej, liczę więc że być może ciotki uchylą dla mnie rąbka tradycyjnej kuchni kanadyjskiej (czy w ogóle istnieje coś takiego…?) :)

Ponieważ jednak na obczyźnie spędzać będę także święta i sylwestra znów ominie mnie szał gotowania we własnej kuchni. W przyszłym roku jednak już nie odpuszczę – chciałabym w końcu poczuć na własnej skórze jak to jest przygotowywać 12 potraw na jedną kolację ;)

Zamówień na syrop klonowy mam tyle, że boję się, że na granicy zatrzymają mnie z oskarżeniem wywozu na handel :D Cały czas jednak zastanawiam się co jeszcze warto przywieźć ze sobą. Macie jakieś pomysły?

Życzcie mi udanej podróży, bo już dziś lecę! I trzymajcie kciuki by jedzenie w samolocie było smaczne ;)