rożki z kremem w czekoladzie

To niesamowite, ale choć niemal w każdej cukierni da się takie rożki kupić, to znalezienie na nich przepisu graniczy z cudem (a może one po prostu występują pod inną nazwą niż ja je znam?). Dlatego ja musiałam dochodzić do niego metodą prób i błędów, choć tych drugich akurat nie było zbyt dużo :)

Kiedyś robiąc tort zupełnie przypadkiem odkryłam, że krem russel to właśnie ten krem, który tak dobrze znam z owych rożków. A że ostatnio po robieniu tortu z granatem zostało mi trochę tegoż kremu właśnie, to postanowiłam poeksperymentować i zrobić rożki, które absolutnie ubóstwiam! Jeśli jeszcze ich nie jedliście, to koniecznie musicie to nadrobić, bo moim zdaniem są po prostu genialne. Pamiętam, jak byłam mała rodzice kupowali je czasami, ale nigdy nie pozwolili mi ich zjadać ze względu na zawartość alkoholu w składzie. Z czasem jednak pozwalali mi na jednego rożka, a ja po kryjomu podkradałam jeszcze jednego, czasami dwa ;) Po prostu nie mogłam się powstrzymać!

Spód oczywiście nie wyszedł mi do końca taki sam jak w oryginale – wyszedł ciut bardziej kruchy, ale był do niego wystarczająco podobny, więc z efektu jestem i tak zadowolona :)


rożki z kremem w czekoladzie
 

Składniki (na około 20 rożków):

na spód:

– 100 g maku

– 100 g cukru

– 2 białka

– 1 łyżka mąki

na krem:

– 50 g miękkiego masła

– 1 jajko

– 30 g mlecznej czekolady

– 20 g gorzkiej czekolady

– 50 g cukru

– 1 kieliszek wódki

dodatkowo:

– 30 g gorzkiej czekolady

– 1 łyżka masła

– 2-3 łyżki mleka

Zaczynamy od kremu:

Do dużego garnka wlewamy wodę i zagotowujemy. Gdy zacznie bulgotać, na garnku ustawiamy miskę (tak, by nie dotykała wody), wbijamy do niej jajko, dodajemy cukier i ubijamy na wysokich obrotach, aż masa będzie puszysta, bardzo jasna i zwiększy swoją objętość około 3-krotnie. Zdejmujemy miskę i odstawiamy do ostygnięcia.

Masło ucieramy, aż nabierze białego koloru. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce i miksujemy razem z masłem. Do uzyskanej masy dodajemy stopniowo ostudzoną masę jajeczną. Na koniec, stale miksując dodajemy powoli wódkę.

Krem przekładamy do miski i wstawiamy do lodówki.

Teraz spody:

Białka ubijamy z połową cukru na lśniącą masę. Z drugą połową mieszamy mak i mąkę (można zmielić razem w maszynce, mi akurat dziś maszynka odmówiła posłuszeństwa – sic!)). Całość łączymy razem, masę przekładamy do szprycy, lub przy pomocy łyżki nakładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, formując z niej jajowate spody wielkości około 2×4 cm. Pieczemy około 30 minut w temperaturze 180 stopni (aż wierzch się ładnie zezłoci). Wykładamy spody na kratkę i odstawiamy do całkowitego ostygnięcia (dodatkowo można je później schłodzić w lodówce – ważne, żeby były zimne nim zaczniemy nakładać krem).

Na każdy spod nakładamy nieco kremu czekoladowego.

Gorącą rozpuszczoną czekoladę mieszamy z łyżką masła i mlekiem, łączymy składniki i odstawiamy do ostygnięcia. Tak przygotowaną polewą polewamy rożki (lub szybkim ruchem moczymy rożki w polewie – to wersja dla odważniejszych :)). Rożki chłodzimy w lodówce, aż polewa dobrze zastygnie, podajemy zimne.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka!

 

 

  • Wyglądają bardzo apetycznie, porywam jednego :D

  • Apetyczne te różki:)