René Goscinny “Przepisy Mikołajka”

Autor: René Goscinny

Tytuł: Przepisy Mikołajka

Liczba stron: 128

Liczba przepisów: 50

Liczba zakładek “koniecznie zrobić!”: około 10

Czyż mogłabym zrecenzować w dniu dzisiejszym inną książkę niż “Przepisy Mikołajka”? Choć ten Mikołaj nie ma nic wspólnego ze Świętym roznoszącym prezenty to ciężko się powstrzymać przed skojarzeniem imienia, zwłaszcza, że książkę tę dostałam na zeszłoroczną Gwiazdkę od moich jeszcze-nie-teściów :)


przepisy mikołajka rene goscinny
Czy postać Mikołajka trzeba Wam w ogóle przedstawiać? Myślę, że nie, jednak kto wie, być może ktoś z Was właśnie niedawno obudził się z hibernacji i poznawanie współczesnego świata rozpoczął od mojego bloga. Biorę więc na swoje barki ten ciężar i lekko wtajemniczę: Mikołajek to postać stworzona przez francuskiego pisarza Rene Goscinny oraz ilustratora Jean-Jacques’a Sempe. Mikołajek ma kilka lat, bandę kolegów i bardzo interesujące spojrzenie na życie. Nie pytajcie mnie czy to książka dla dzieci czy dorosłych bo do dziś nie jestem pewna – czytałam jako dziecko, czytałam jako dorosła i nieustannie bawi tak samo :)

Książki o Mikołajku podbiły cały świat, nic więc dziwnego, że Rene Goscinny postanowił zarobić na nim jeszcze trochę. Nie mam mu tego za złe, wręcz przeciwnie :)

Podobnie jak mikołajkowe opowiadania, tak i o tej książce kucharskiej nie bardzo mogę powiedzieć czy jest dla dzieci czy dla dorosłych. Przepisy w swej prostocie sugerują, że nawet dziecko może je zrobić. Znajdźcie mi jednak dziecko, które zajada się kozim serem czy bakłażanem?! Przepisy są napisane bardzo prosto i przejrzyście, a co istotne w tej książce – językiem Mikołajka. Jeśli szukacie poważnej pozycji kulinarnej – źle trafiliście. W tej książce chodzi przede wszystkim o rozrywkę, przepisy kulinarne są tu tylko przy okazji.


René Goscinny przepisy mikołajka

Przepisy są dość klasyczne (z paroma wyjątkami) – znajdziemy tu przepis na proste ucierane ciasto, równie proste szaszłyki, proste kanapki. Właściwie wszystko jest proste, a co nie jest, oznaczone jest specjalnym znaczkiem sugerującym pomoc rodzica.

Ta książka to fantastyczny pomysł na wtajemniczenie malucha w tajniki gotowania – kilka “tipów” co, jak i dlaczego zrobić może obudzić w dziecku chęć poznawania kolejnych kulinarnych zakamarków. A wspólne gotowanie z dzieckiem to także dla rodziców świetna zabawa.


René Goscinny przepisy mikołajka

To pierwsza książka kulinarna w której brak zdjęć nie tylko mnie nie rozczarowuje, ale wręcz… cieszy. Zamiast zdjęć mamy ilustracje pana Sempe z typowymi dla mikołajka dialogami. Ale uwaga! Brak zdjęć i zwodnicze nazwy potraw sprawiają, że trzeba dobrze przeczytać przepis zanim się człowiek weźmie do roboty. Ciasto z truskawkami bowiem okazuje się być zwykłym ciastem, które po upieczeniu radzą posmarować dżemem truskawkowym, ciasteczkowe lody są zwykłymi lodami jedynie z dodatkiem pokruszonych, gotowych ciasteczek i tak dalej i tak dalej.


René Goscinny przepisy mikołajka

Czy z książki korzysta się łatwo? Tak, bo została zaprojektowana tak, by mogły korzystać z niej także dzieci. Przyznam jednak, że jak na książkę kierowaną po części dla młodszego pokolenia wybór czcionki był bardzo niefortunny.

W książce znajdziemy także miejsce na nasze małe zapiski – osobiście nigdy z tego nie korzystam, ale wierzę, że są wśród was tradycjonaliści, którzy uwielbiają w książkach kucharskich na marginesach skrobać swoje uwagi i sugestie :)


René Goscinny przepisy mikołajka

Polecam zdecydowanie – dużym i małym, a najlepiej to tym dużym, którzy mają swoich małych :) Nie tyle jako książkę kucharską, co jako czystą, mikołajkową rozrywkę przy wspólnym pichceniu :)