Poza strefą komfortu

Odchudzam się. Tak długo zastanawiałam się od czego zacząć ten wpis, że ostatecznie stanęło na tym, że muszę po prostu zacząć z grubej rury. Więc tak, odchudzam się. To publiczne oświadczenie nie jest li i jedynie emocjonalnym ekshibicjonizmem, lecz kryje się za nim coś znacznie istotniejszego – dla mnie i dla Was, moich czytelników – zmiany.

O zmianach w moim życiu dziś mogę napisać dużo więcej, bowiem właśnie postawiłam moje życie na głowie. Nie tylko wdrażam w życie projekt roboczo zwany przeze mnie “metamorfoza”, dzięki któremu będę nie tylko chudsza, ale też ładniejsza i fajniejsza (o tym za chwilę), ale też zdecydowałam się w końcu i rzuciłam pracę. Dziś mój pierwszy dzień z dala od biura i życia na (free)lansie :)

Wewnętrznie czułam, że ważnym jest zrobienie tego wstępu. Chciałam tym samym poukładać kilka spraw, z góry odpowiedzieć na pytania, które mogłyby się pojawić i przede wszystkim zapowiedzieć czego teraz możecie się spodziewać po mnie i moim blogu. Nim przejdę jednak do konkretów, możecie obejrzeć moje pierwsze wypociny przed kamerą. Nie bądźcie jednak surowymi krytykami, to moje pierwsze podejście do vlogowania :)

Na początek małe FAQ, ale możecie zajrzeć też na podstronę informującą o projekcie (klik, klik)

Dlaczego?

Bo jestem gruba. To chyba oczywiste. Ten temat rozwinę wkrótce szerzej, ale na ten moment ta odpowiedź powinna wystarczyć.

Ale dlaczego na blogu?

Dlatego, że nie wyobrażam sobie mojego życia bez bloga, a mojego bloga bez jedzenia. Więc będzie dalej o jedzeniu, lecz w nieco innej odsłonie. W ten sposób nie muszę rezygnować z prowadzenia bloga (win), wy macie wciąż nowe przepisy i ciekawe treści także z innych dziedzin (double win), a przy okazji schudnę (win, win, win!) :)

Jak?

Mądrze. Z pomocą ekspertów w tej dziedzinie. W tym miejscu chciałabym przedstawić Wam trójkę wspaniałych osób, które zdecydowały się towarzyszyć mi w mojej długiej drodze:

– Urszula Skrzypczak – dietetyk czuwający nad tym, bym zaczęła jeść bardziej odpowiedzialnie, zdrowiej oraz może i mniej, ale na pewno lepiej.

– Bartosz Walkowski – trener personalny, który zajmie się tym, żebym ruszyła tyłek z kanapy i pokochała wysiłek fizyczny, a przy okazji postara się poukładać mi w głowie to, co jeszcze niepoukładane.

– Ola Hreczyńska-Dobroniecka – kosmetolog pracujący w studiu kosmetycznym Beauty Mill, które jest jednym z głównych partnerów projektu – użyje na mnie swojej magii, tajemniczych mikstur i obcego mi dotąd sprzętu, by wygładzić, uklepać, naciągnąć i poprawić to, co będzie trzeba.

Więcej na ich temat dowiecie się klikając w linki kryjące się pod ich nazwiskami.

Jak długo?

To akurat zależy od tego, jak dobrze będzie mi szło. Kilogramów do zrzucenia jest sporo (czas na liczby przyjdzie potem ;)) więc wstępnie spodziewamy się tego, że nasza współpraca potrwa 8-12 miesięcy.

Czy to znaczy, że na blogu nie będzie już przepisów?

Nie! Odchudzam się, ale to nie znaczy, że przestaję jeść. Poza tym muszę też karmić Mężczyznę, wciąż przyjmuję gości, piekę torty dla najbliższych i gotuję na różne specjalne zlecenia (nie tylko komercyjne). Przepisów więc na blogu nie zabraknie. Od czasu do czasu pokażę Wam dania z mojej diety – te będą specjalnie oznaczone. Pozostałe przepisy pojawiające się na blogu będą testowane raczej przez innych :)

A będzie coś oprócz przepisów?

Mnóstwo rzeczy! Po pierwsze, przy współpracy z ekspertami tworzyć będę artykuły, na bliskie im tematy. Spodziewajcie się więc wpisów z dziedziny diety, sportu i kosmetyki. Będą porady, tipy, sztuczki, teksty motywacyjne – jednym słowem solidna dawka wiedzy w przystępnej formie.

Po drugie, postanowiłam rozpocząć moje ćwiczenia z pewności siebie od założenia videobloga. Pierwszy odcinek – poniżej. Kolejne? Koniecznie zasubskrybujcie, żeby być na bieżąco! Dodatkowo, jeśli jeszcze tego nie robicie możecie polubić mojego Facebooka, Instagrama i Twittera – tam też będzie się sporo działo! :)

Po trzecie, będzie dużo mnie. Długo zastanawiałam się, czy to dobry pomysł, żeby dzielić się z Wami tak ogromnym kawałkiem mojego prywatnego życia, ale doszłam do wniosku, że jeśli mój przypadek może kogoś zmobilizować i zachęcić do zmian w swoim życiu (tylko i wyłącznie na lepsze!), to jest to tego warte. Mam nadzieję, że utwierdzicie mnie, że podjęłam słuszną decyzję :)

Super, trzymam kciuki. Jak mogę Ci pomóc?

Komentuj, kibicuj, bądź ze mną, podawaj dalej. Takiego wsparcia teraz potrzebuję najbardziej. A jeśli zupełnie przypadkiem chcesz stać się jednym z partnerów projektu – po prostu do mnie napisz :)

Partnerami projektu są:

Dodatkowe wsparcie zapewniają: