powidła śliwkowe

Chyba nie ma nic prostszego niż zrobienie powideł. Tak naprawdę, nie potrzebujemy do nich nic więcej poza samymi śliwkami. Jeśli są dojrzałe, śmiało możemy zrezygnować z dodatku cukru. Ja dla smaku dodałam 3 łyżeczki na 2,5 kg czyli prawie tyle, co nic :) Jedynie cierpliwości potrzeba – powidła smażą się kilka godzin, a zapach unoszący się po domu kusi okrutnie! Oczywiście z powidłami można eksperymentować – dodać do nich czekolady, kardamonu lub goździków… wiele korzennych przypraw świetnie się z nimi komponuje. Ja jednak zrobiłam je w wersji podstawowej, bo już planuję niebawem zrobić bigos z powidłami, więc będę potrzebowała “czystą” formę smażonych śliwek :)


powidła śliwkowe
  

Składniki (na około 900 ml powideł):

- 2,5 kg bardzo dojrzałych śliwek (każde śliwki będą dobre, najsmaczniejsze powidła wychodzą jednak moim zdaniem z węgierek)

- (opcjonalnie) odrobina cukru

Śliwki przekrawamy na pół, wyjmujemy pestki. Wrzucamy do garnka z grubym dnem lub na bardzo głęboką patelnię (patelnia szefa kuchni). Ustawiamy na palniku, włączamy mały ogień (ja na płycie indukcyjnej smażę na "3") i zostawiamy na około 5 godzin. Niektórzy twierdzą, że powideł nie trzeba mieszać. Ja jednak, dla własnego spokoju kilkukrotnie zamieszałam je, zbierając z dna patelni to co przywarło. Gdy powidła zaczną nabierać konsystencji powideł (ale jeszcze nie będą zupełnie gęste), wyłączamy palnik i odstawiamy powidła na całą noc, do ostygnięcia. Rano próbujemy zimnych powideł - jeśli są za mało słodkie, dodajemy odrobinę cukru do smaku (ja dałam 3 łyżeczki) i ponownie całość gotujemy na małym ogniu, aż powidła całkowicie zgęstnieją. Przekładamy je do wyparzonych słoiczków.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)

  • Nie przepadam za śliwkami. Ale powidla z pewnością zrobię dla mojej rodziny. Moje dzieci je uwielbiają. Poszukam także jeszcze trochę innych przepisów na zimowe przetwory. W mlim ogrodzie jest dużo śliwek, jabłek, porzeczek..