placuszki z ricotty

Po ostatnich muszlach nadziewanych ricottą zostało mi pół opakowania tego lekkiego i mięciutkiego serka. Dodatkowo w lodówce leżały maliny, które spontanicznie kupiłam i wyjątkowo nie wiedziałam do czego je dodać. Padło więc na śniadaniowe słodkie placuszki z ricotty. Są ultradelikatne zarówno w konsystencji jak i smaku, nie spodziewajcie się tu ciężkich pankejkowych placków. To raczej smażone mięciutkie chmurki z ricotty :) Ja zjadłam z odrobiną ubitej kremówki i malinami, ale myślę, że super smakowałyby z miodem lub syropem klonowym.

Jako że w końcu dorobiłam się doskonałej patelni teflonowej placuszki smażyłam bez tłuszczu. Jeśli jednak takiej patelni nie macie to myślę, że bez niego się nie obejdzie (acz osobiście chyba zrezygnowałabym z robienia, bo cały ich urok tkwi w tym, że nie ociekają olejem ;))


placuszki z ricotty


Składniki (na tyle placków ile jest na zdjęciu, czyli około 2 porcji):

– 60 g mąki

– 1 jajko

– 120 g ricotty

– 3 łyżki cukru

– 2 łyżki oleju rzepakowego

– 100 ml mleka

Do podania owoce, bita śmietana, syrop klonowy, miód lub dżem

Wszystkie składniki mieszamy razem w misce, dobrze rozgniatając widelcem wszystkie grudki sera. Kładziemy łyżką na rozgrzaną patelnię teflonową (polecam robić małe placuszki, takie o średnicy 5-8 cm, większe będzie ciężko przewracać, bo placki są dość delikatne). Gdy przyrumienią się z jednej strony, odwracamy na drugą. Podajemy z ulubionymi dodatkami.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)