labraks na patyku w stylu azjatyckim

Wybierając mięso na grilla, my Polacy rzadko decydujemy się na ryby. Zupełnie nie wiem czemu, bo ryby z grilla smakują wybornie. Delikatne białe mięso, przyrumieniona ogniem chrupiąca skórka… mmm :) Tylko te ości! One zdecydowanie potrafią popsuć dobrą zabawę. Dlatego polecam wybierać takie ryby, które mają ich niewiele i które łatwo jest wyjąć. Taką rybą jest na przykład labraks. Jeśli nie znacie jeszcze tej ryby (bo jest to gatunek, który dopiero zyskuje na popularności), to pod względem “oścca” mogę przyrównać ją do makreli (ją z pewnością choć raz jedliście!). Wybranie ości z labraksa jest banalnie proste, dlatego śmiało możemy grillować go w całości. Plusem nabicia całej ryby na patyk jest to, że nie tylko mięso po zgrillowaniu się nie rozpada, ale też łatwiej się ją na ruszcie obraca. Polecam przetestować tę metodę! :)

No ale skąd w ogóle pomysł na przepis na rybę z grilla? To kolejny przepis przygotowany dla marki Tesco w ramach ambasadorstwa w projekcie #widzimysienagrillu :) Więcej moich przepisów znajdziecie tutaj :)

Polecam zajrzeć na stronę Tesco, bo grillowymi inspiracjami dzielą się tam także Rober Makłowicz, Paulina Wnuk (paulinawnuk.com), Kinga Gutowska (dziecijedza.com), Tomek Czajkowski (magicznyskladnik.pl) i Arvind Juneja (fitback.pl) :)

labraks na patyku w stylu azjatyckim


- 3 labraksy w całości
- 1 pęczek kolendry
- 1 łyżka marynowanego imbiru
- 1 duży ząbek czosnku
- ½ papryczki chilli
- 2 suszone liście kaffiru
- 1 łyżeczka trawy cytrynowej
- 1 łyżka sezamu
- 1 łyżka sosu rybnego
- 1 łyżka mirinu
- 1 łyżka oleju sezamowego
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 limonka

Labraksy oczyszczamy z łusek, obcinamy głowy wraz z przednimi płetwami i dokładnie myjemy. Osuszamy ręcznikiem papierowym. Ryby nacinamy dość głęboko z obu stron, w odctępach 1,5-2 cm. Następnie ryby nabijamy na długie patyki do szaszłyków (jeśli patyczki są zbyt giętkie, nabijamy rybę na dwa na raz)

Czosnek i papryczkę drobno siekamy. Łączymy z pokruszonymi w moździerzu liśćmi kafiru, dodajemy trawę cytrynową, sezam, sos rybny, mirin, olej sezamowy i sos sojowy. Całość mieszamy i nacieramy dokładnie ryby wewnątrz i na zewnątrz.

Limonkę kroimy w półplasterki i wtykamy je w co drugie nacięcie na rybie.

Kolendrę i marynowany imbir siekamy. Dodajemy do pozostałej marynaty, mieszamy i tak przygotowaną mieszanką nadziewamy wnętrze ryb.

Ryby grillujemy z dwóch stron, aż skóra się przyrumieni, a mięso stanie się białe.

Pysznego grillowania życzy gruszka z fartuszka! :)

  • No właśnie, szkoda, że w PL nie mamy takiego zwyczaju przynoszenia ryb na grilla… Może dlatego, że nie są one najtańsze, często mrożone… Łatwiej jest kupić kiełbasę, a szkoda… Ale to samo można powiedzieć np. o Grekach czy Chorwatach… Oni mają świeże ryby na wyciągnięcie ręki, więc nic też dziwnego, że częściej grillują ryby, a nie np. kiełbachy.
    Marysia! Weszłam tu w poszukiwaniu przepisu na… langosza. Pamiętam ten smak z dzieciństwa, jak będąc na Węgrzech kupowało się przy basenach tłuściutkie langosze. Boże, jakie to było dobre! No więc jeśli Twoi czytelnicy mogą mieć jakieś prośby i sugestie, to ja właśnie mam, a co ;) Pozdro, Agata.

    • Nigdy nie jadłam, ale jeśli uda mi się kiedyś dorwać jakiego w sklepie to chętnie przetestuję :)