kalafior z czosnkiem

Kontynuując testowanie książki wygrzebałam dwa kolejne przepisy. Jednym z nich był bananowy sernik, który niestety zupełnie nie przypadł mi do gustu – zainteresował mnie ze względu na brak cukru w składzie i chyba z tego samego powodu totalnie mi nie zasmakował. Drugi przepis okazał się być bardziej trafiony – na obiad był kalafior z czosnkiem. Osobiście jestem fanką klasyki – kalafior z bułką tartą smakuje mi najbardziej :) Ale ta wersja również była niczego sobie. Nie potrzebowałam do niego niczego więcej – pół główki kalafiora zaspokoiło mój głód wystarczająco :) Jeśli jednak chcecie potraktować go jako dodatek, to podejrzewam, że świetnie pasować będzie do białego mięsa :)


kalafior z czosnkiem

Składniki:

– 1 główka kalafiora

– 6 ząbków czosnku

– oliwa (u mnie olej rzepakowy)

– 1 łyżka papryki pimenton (ja zamiast niej dałam 1 łyżkę słodkiej papryki)

– 2 łyżki posiekanej natki pietruszki

– 1 łyżka octu winnego

– sól

– pieprz

W dużym garnku zagotować wodę. Osolić i wrzucić do niej różyczki kalafiora. Gotować około 15 minut. Dokładnie odcedzić.

Na patelni rozgrzać olej. Czosnek (w łupinkach!) rozgnieść trochę nożem (nie obierać!) i wrzucić na rozgrzaną patelnię. Gdy się przyrumieni i nieco zmięknie dodać kalafior. Posypać papryką, dodać natkę pietruszki i ocet winny i podsmażyć aż całość się przyrumieni.

Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)