Grzegorz Łapanowski, Ryszard Pilecki “Dwie ryby – flądra i dorsz”

Autor: Grzegorz Łapanowski, Ryszard Pilecki

Tytuł: Dwie ryby – flądra i dorsz

Liczba stron: 88

Liczba przepisów: 30

Liczba zakładek “koniecznie zrobić!”: 11

Zdarzało mi się już wcześniej recenzować książki, których autorów miałam okazję osobiście poznać. To nigdy nie jest proste, ponieważ często obiektywna opinia przyćmiona jest przez subiektywne wrażenie na temat autora. Szczególnie trudne jest to, gdy chciałoby się książkę skrytykować, ale nie wypada, no bo “przecież się znamy…”. Na szczęście w tym przypadku takiego problemu nie mam :) Fakt, że osobiście znam tylko jednego z autorów – Grzegorza. Trudno zresztą go nie znać – on zwykł żartować, że blogerów kulinarnych zawsze wszędzie pełno, ale i jego w otoczeniu blogerów nie trudno spotkać: na warsztatach, konferencjach, blogerskich eventach :) Książkę tę wygrałam właściwie między innymi właśnie przez to blogerskie powiązanie – na festiwalu w Lublinie, gdzie jako blogerka zostałam zaproszona jako VIP, a gdzie Grzegorz na scenie gotował i rozdawał książki za poprawną odpowiedź na pytanie :) No i tutaj jest problem, bo nie jestem pewna czy tę książkę można w ogóle gdzieś kupić – wydana została ze środków Europejskiego Funduszu Rybackiego i zdaje się, że jest to po prostu Unijny materiał, nie dostępny w sklepach. Ale może się mylę?


DSC_0884
 

Przechodząc jednak do samej książki – to w sumie bardziej zeszyt w rozmiarze A5, o 88 ostronach i miękkiej okładce. Mimo to wydany jest bardzo ładnie – dobrej jakości papier, ciekawa okładka i, co chyba najważniejsze, pracowali przy niej utalentowani graficy i fotografowie (kucharze oczywiście też :)) Całość cieszy oko! A to co cieszy mnie, to że każdy przepis ma swoje zdjęcie i to zwykle bardzo apetyczne.


DSC_0889
 

Jak tytuł wskazuje, cała pozycja poświęcona jest dwóm gatunkom ryby: flądrze i dorszowi. O ile z tym drugim nie mam większych problemów by kupić go w sklepie, o tyle flądry jeszcze nie uświadczyłam :( Niemniej jednak polowanie rozpoczęłam, bo przepisów, które chciałabym z niej przygotować jest tu kilka. Zwłaszcza, że w talent Grzegorza Łapanowskiego wątpić nie mogę – miałam okazję próbować kilku jego dań :)


-2
 

Książka podzielona jest na trzy rozdziały: przystawki, zupy i dania główne. Najwięcej jest tych ostatnich. To co jest bardzo fajne, to że zdecydowana większość produktów użytych w przepisach (poza tytułową flądrą niestety) jest powszechnie dostępna w każdym sklepie, dlatego nie musimy wkładać zbyt wiele energii na poszukiwania potrzebnych składników. Czuć w nich regionalnego ducha (choć zdarzają się bardziej egzotyczne wyjątki).


DSC_0887
 

Przepisy są nieskomplikowane, czytelnie opisane, a na wstępie znajdziemy także trochę wskazówek jak rybę wybrać, kupić, przechowywać, przygotować do gotowania, jak ją wypatroszyć oraz z jakimi smakami ją łączyć.


DSC_0888
 

Mimo niepozornych rozmiarów stanowi ważną pozycję na mojej półce. Autograf na pierwszej stronie nie tylko podnosi jej wartość, ale też przypomina miło spędzony czas w Lublinie :)


DSC_0885
 

Z serdecznymi pozdrowieniami dla Grzegorza gorąco książkę polecam (jeśli tylko jakimś cudem wpadnie w wasze ręce to nie wypuszczajcie :))