grill elektryczny Russell Hobbs Flame Red – recenzja

Całkiem niedawno recenzowałam wolnowar firmy Russell Hobbs i obiecałam wtedy, że wkrótce na blogu zagości recenzja także drugiego ze sprzętów – elektrycznego grilla.  O grillu elektrycznym marzyłam od dawna. A jeszcze bardziej wyczekiwał go w naszym domu mężczyzna, któremu marzyły się z kolei pyszne chrupiące panini i grillowane tosty. Gdy więc sprzęt ten zjawił się w naszym domu, wiedziałam, że na pewno będzie często używany. I nie myliłam się. Nie sądziłam tylko, że jest to tak uniwersalne urządzenie :)

DSC_0421

Na początek parę słów o wyglądzie. Flame Red, jak sama nazwa wskazuje jest intensywnie czerwony, z czarnymi oraz metalowymi elementami. Prezentuje się ładnie, choć przyznać muszę, że za sprawą sporej rączki i dużej obudowie na blacie (i w szafce) zajmuje sporo miejsca. Niemniej jednak sama powierzchnia grzewcza również jest całkiem duża (zbliżona do rozmiarów kartki A5), co jest jego atutem.

DSC_1118

Ruszt pokryty jest nieprzywierającą powłoką, dzięki czemu łatwo się go czyści. Nie ma też zbędnych zakamarków, które by ten proces utrudniały. Do kompletu dołączona jest także plastikowa rynienka na ściekający tłuszcz – u mnie póki co się nie przydała, ale to dlatego, że jeszcze nie robiłam na grillu nic aż tak tłustego.

DSC_1125

Grill oczywiście jest zamykany, więc możemy opiekać potrawy jednocześnie z góry i dołu. Mam jednak wrażenie, że dolna część grzeje nieco lepiej, więc jedzenie i tak wymaga przewrócenia na drugą stronę. Niestety też wysokość górnej pokrywy nie jest regulowana, w związku z czym przy grillowaniu płaskiego jedzenia (np. quesadilla) górna część nie styka się z jedzeniem, a z kolei przy zbyt grubych kawałkach, te bliżej zawiasu są mocniej przyciśnięte, niż te przy krawędzie. Jest to moim zdaniem największy minus tego urządzenia.

russell hobbs

Skoro wspomniałam o minusie, muszę też wspomnieć o największym plusie – to czas nagrzewania się. Jednym słowem – błyskawiczny. Od momentu podłączenia grilla do nagrzania się jego powierzchni mija zaledwie kilkadziesiąt sekund. Dlatego jeśli mam ochotę na szybkiego tosta lub równie błyskawiczny obiad – sprawdza się idealnie. Grill nie posiada regulacji temperatury (co łączy go z jego pierwotnym kuzynem – grillem ogrodowym :)), ale póki co nie sprawiało mi to większych problemów. Jedynie przy grillowaniu ryby trzeba było szczególnie uważać, by się nie przypaliła.

Póki co z urządzenia jestem zadowolona. Spełnia moje wymagania i praktycznie jest w ciągłym użytku – a to tosty, a to quesadilla, a to kawałek mięsa wrzucony na ruszt – wszystko to robi się bardzo szybko, a efekt jest pyszny. Z czystym sumieniem mogę więc ten sprzęt polecić tym z Was, którzy nie mają wobec elektrycznego grilla “restauracyjnych” wymagań. Do domowego użytku jest super :)