Gok Wan “Kuchnia chińska według Goka”

Autor: Gok Wan

Tytuł: Kuchnia chińska według Goka

Liczba stron: 238

Liczba przepisów: 82

Liczba zakładek “koniecznie zrobić!”: 17

Niewiele miałam dotąd do czynienia z kuchnią chińską. Nie licząc kilku wizyt w podrzędnych “chińskich” bistro, gdzie jedyną prawdziwie chińską rzeczą mogły być sprzęty kuchenne. Byłam więc tej książki bardzo ciekawa. Kuchnia azjatycka kojarzy mi się bowiem z totalną egzotyką – byłam przygotowana na to, że otwierając tę książkę, znajdę tu przepisy pełne dziwnych składników i niezwykle skomplikowane w przygotowaniu.


gok wan kuchnia chińska
 

Okazało się jednak, że albo moje wyobrażenie kuchni chińskiej jest tak spaczone, albo Gok, mieszkający od urodzenia w Wielkiej Brytanii (który nota bene jest chińczykiem tylko w 1/2), kuchnię chińską dostosował do potrzeb europejczyków.  To tłumaczyłoby zarówno tytuł jak i zawartość książki.

Czy to dobrze czy źle? Ciężko stwierdzić. Pod względem praktycznym z pewnością lepiej, bo książkę faktycznie da się użyć i coś z niej ugotować. Jeśli jednak liczyliśmy dowiedzieć się czegokolwiek o prawdziwej kuchni chińskiej, to raczej musimy poszukać innej literatury.


gok wan kuchnia chińska
 

Gok jest postacią medialną, dlatego trudno się dziwić, że w książce tak dużo jest jego zdjęć. Na szczęście nie jest ich zbyt dużo, a wszystkie wykonane są z dobrym smakiem. Atutem jest również to, że liczba jego zdjęć nie przesłania tego, co najważniejsze – zdjęć potraw. Te znajdziemy przy każdej (z pojedynczymi wyjątkami) potrawie. Zdjęcia jedzenia są poprawne, ale trochę brakuje im polotu. Minimalizm stylistyki został sprowadzony do pokazania talerza z potrawą, dlatego mi kojarzą się nieco z fotkami z menu jakie widziałam we wspomnianych wcześniej bistro – pełną bardziej funkcję informacyjną, niż estetyczną. Niemniej jednak są dość apetyczne i przyzwoicie wyglądające :)


gok wan kuchnia chińska
 

Książkę rozpoczyna kilka krótkich rozdziałów. Po wstępie trafiamy na stronę zatytułowaną “wszystko o składnikach”, gdzie Gok opowiada o najważniejszych składnikach kuchni chińskiej. Później trafiamy na rozdział “niezbędne akcesoria” co początkującego kucharza może odstraszyć, bo gok już na wstępie każe zainwestować w wok, tasak i bambusowe kosze do gotowania na parze. A potem są już przepisy: klasyczne chińskie dania na wynos, zamiast niedzielnej pieczeni chińskie dim sum, ulubione dania rodziny Wan, chińska klasyka, uliczne jedzenie dla szybkich i wściekłych, ucztowania, jednogarnkowe cuda, nowoczesne dania. Mówi wam coś ten podział? Mi nie bardzo. Równie dobrze mogłyby być one wrzucone do jednego rozdziału i pewnie też nikt by nie zauważył różnicy. Na końcu książki znajduje się indeks potraw, podzielony według podstawowych składników – całkiem dobrze przygotowany i praktyczny.


gok wan kuchnia chińska
 

Bardzo podoba mi się przejrzystość książki. To zdecydowanie jest książka opracowywana przez osobę która gotuje, dla osób, które gotują. Tę książkę można śmiało zabrać ze sobą do kuchni. Po prawej zdjęcie, po lewej przepis: na niebiesko lista składników, na czarno krótkie intro oraz wypunktowana krok po kroku lista czynności które należy wykonać. Przejrzyście, czytelnie, doskonale.


gok wan kuchnia chińska
 

Gdybym miała powiedzieć czego mi w tej książce zabrakło, to z całą pewnością odparłabym, że więcej informacji na temat chińskiej kuchni. Ta książka to nic innego jak zbiór domowych przepisów pół-chińczyka mieszkającego w Wielkiej Brytanii. Są smaczne, apetyczne, całkiem ciekawe, ale książka sama w sobie nie stanowi podstawy do wyedukowania się w zakresie kuchni chińskiej. Ale widać nie taka miała być jej rola.

Czy polecam? Czemu nie. Pieśni pochwalnych pisać o niej nie będę, ale jest to całkiem fajna kulinarna pozycja. Myślę, że warto po nią sięgnąć :)