DIY – idealnie rozplanowany dzień
Do dziś nierozwiązaną zagadką dzieciństwa jest dla mnie to, dlaczego, gdy byłam dziewczynką w wieku 10-15 lat co roku, w okolicach sylwestra znajdował się ktoś, kto uznawał, że świetnym prezentem dla mnie będzie biznesowy kalendarzo-planer. Ja kumam, że pewnie były to filmowe gadżety, które ówcześni dorośli masowo dostawali od przełożonych, ale kaman! co w takim kalendarzu ma planować sobie 10-latka? :o Żeby on chociaż był w jakiejś kolorowej oprawie czy coś, ale nie – one wszystkie były korpo-ponure w odcieniach grantatu lub butelkowej zieleni. Co gorsza, w miarę jak coraz bardziej takiego planera w życiu potrzebowałam, tak dostawałam ich coraz mniej.
W końcu parę lat temu postanowiłam wziąć sprawy we własne ręce i znaleźć sobie kalendarz taki, jakiego potrzebuję. Zaczęło się od tęsknoty za ładnymi okładkami i tak na prawdę przez pierwsze dwa lata to było główne kryterium wyboru. Szybko jednak okazało się, że to dla mnie za mało – kalendarze, które można było kupić w sklepie okazywały się nie spełniać całkowicie swojej roli. Mój dzień nie jest podzielony na godziny, a na zadania. Nie potrzebuję mapy Polski, informacji o odległością między Szczecinem a Kłodzkiem, ani przeliczenia stref czasowych. Kilkadziesiąt stron przeznaczonych na adresownik i “notatki” zostawało zawsze pustych. Notorycznie też mieszały mi się notatki dotyczące spotkań, zadań i jadłospisu, bo nie było jak tego w kalendarzu pogrupować. W zeszłym roku trafiłam jednak na notatniki z Desiegn Your Life i już, już wydawało mi się, że TO JEST TO… ale jednak nie. No kurcze, było blisko, ale to wciąż jednak nie do końca to czego potrzebowałam :) Zachęcam jednak Was do zerknięcia na nie, bo na prawdę w moim odczuciu niewiele im brakowało do ideału :)
Nie ukrywam, że to one właśnie były dla mnie inspiracją do tego, bo stworzyć sobie taki kalendarzo-planer szyty na miarę. Dosłownie. Ma on dokładnie wszystko to, czego potrzebuję i nic więcej. Przez moment zastanawiałam się, czy nie udostępnić Wam pliku do pobrania, ale doszłam do wniosku, że… nikomu się on nie przyda. A dla mnie jest absolutnie idealny <3 Dlaczego? Poniższa wizualizacja pokaże Wam do czego służy MÓJ kalendarz i jak planuję swój dzień :) I jednocześnie zrozumiecie, dlaczego nie koniecznie musi on odpowiadać Wam.
No dobrze, a co, jeśli Wy chcecie zaprojektować taki kalendarz z myślą o sobie?
Po pierwsze pozbierajcie z domu wszystkie karteczki z notatkami, wszystkie zapiski z marginesów i informacje przypięte do lodówki. Zastanówcie się jakie sprawy zwykle musicie sobie uporządkować, o czym zdarza się Wam zapominać i co jeszcze chcecie mieć pod kontrolą. Może zajęcia Waszych dzieci? Może domowy budżet? A może harmonogram zabiegów dla urody? Rozpiszcie je, zastanówcie się ile potrzebujecie na nie miejsca, co warto rozbić na osobne kategorie. Naszkicujcie sobie na kartce kilka wersji i zastanówcie się, która z nich będzie najbardziej praktyczna.
Po drugie przemyślcie jak on ma wyglądać fizycznie. Jaki ma mieć format? Ile stron? Czy ma być kolorowy czy czarno-biały? Jak ma być oprawiony? Jaką ma mieć okładkę? U mnie nie podlegało dyskusji, że oprawa będzie spiralą – potrzebuję notesu, który może leżeć otwarty i się samoistnie nie zamyka. Zależało mi na tym, żeby mój planer był poręczny i dało się go wrzucić w torebkę, dlatego zdecydowałam się na rozmiar A5. By był trwały i nie rozpadł się za szybko, postawiłam na drucianą (a nie plastikową) oprawę. Na okładkę z nieco grubszego papieru wrzuciłam motywujące hasło, które nigdy nie straci na aktualności :) W drukarni, w której składałam zamówienie niestety minimalną ilością jakie mogłam kupić były 4 sztuki. Pomyślałam jednak, że skoro ten kalendarz jest dokładnie tym, czego potrzebuję, to właściwie czemu nie? :) Każdy kalendarz pomieści 150 dni, więc 4 sztuki starczą mi na nieco ponad 1,5 roku. A zapłaciłam za nie… 120 zł. Tak, za wszystkie 4.
Po trzecie, zastanówcie się kto ma go zaprojektować. Ja nie jestem masterem Photoshopa, ale dałam radę sama – jeśli dobrze czujecie się w programach graficznych możecie spróbować :) Pamiętajcie jednak o takich rzeczach jak spady i marginesy! Jeśli jednak nie czujecie się na siłach, poszukajcie grafika, który zaprojektuje dla Was wnętrze kalendarza na podstawie waszych szkiców. Pamiętajcie, że to (przynajmniej z założenia) Wasz planer idealny – ten projekt posłuży Wam na lata, więc warto zapłacić komuś, kto zrobi to dobrze! :)
Po czwarte, nie zapomnijcie o odrobinie humoru. Ten notes będzie towarzyszył Wam każdego dnia – warto więc by wywoływał uśmiech :)
Jeśli zdecydujecie się kiedyś zrobić własny kalendarz – koniecznie, ale to KONIECZNIE się nim pochwalcie! :) Jestem strasznie ciekawa jak Wy planujecie swój dzień i co dla Was jest najważniejsze w tego typu notatniku :)