czekoladowe ciasto z wiśniówką i pomarańczami

Gdybym na koniec tego roku mogła mieć jedno jedyne życzenie, to życzyłabym sobie, żeby od teraz doba miała tak ze 40 godzin. Do niedawna zupełnie nie rozumiałam ludzi, którzy mówili podobnie, ale teraz rozumiem ich już doskonale – dzieje się u mnie tak dużo, że blog siłą rzeczy nieco podszedł w odstawkę. Nie martwcie się – nie na długo. Wrócę, jak zawsze, i to ze zdwojoną siłą. Tymczasem na osłodę dla Was mam ciasto, które zrobiłam w przypływie świątecznego nastroju. W głośnikach rozbrzmiewał głos Micheala Buble, w domu pachniało mandarynkami, a na stole leżały kupione dziś ozdoby choinkowe. Zerknęłam więc w stronę kuchni na leżącą na blacie pomarańczę, a ona przyciągnęła mnie jak magnez. Reszta potoczyła się już sama. Wrzuciłam do miski kilka składników i wyczarowałam pachnące świętami ciasto. Mniam!

czekoladowe ciasto z wiśniówką i pomarańczami

Składniki:

  • 200 g cukru
  • 240 g mąki
  • 50 g kakao
  • 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 75 ml oleju
  • 50 ml wiśniówki
  • 75 ml mleka
  • 75 ml soku "grzaniec" (zimowa edycja Hortexu - akurat miałam w lodówce) lub soku wiśniowego

Dodatkowo:

  • 1 pomarańcza
  • 30 g masła
  • 100 g cukru

W rondelku rozpuszczamy 30 g masła, dodajemy 100 g cukru, mieszamy. Masło z cukrem wylewamy na spód formy do pieczenia (nie radzę używać tortownicy - wycieknie i przypali się w piekarniku!).

Z pomarańczy ścieramy skórkę, a następnie ją obieramy, ścinając także zewnętrzną cienką skórkę. Kroimy na plasterki. Plasterki układamy na warstwie masła i cukru.

Wszystkie składniki na ciasto przekładamy do miski. Dodajemy startą skórkę z pomarańczy i miksujemy, aż do uzyskania jednolitej konsystencji.

Na wierzch wylewamy ciasto. Pieczemy w 180 stopniach około 40 minut (do suchego patyczka). Jeśli wierzch za szybko będzie się rumienił - przykrywamy go folią aluminiową i pieczemy dalej.

Upieczone ciasto studzimy około 30 minut, a następnie wykładamy na paterę, odwracając blachę do góry nogami (tak, by pomarańcze znalazły się na wierzchu).

Kuchni pachnącej świętami życzy gruszka z fartuszka! :)