cytrynowe faworki z różanym cukrem pudrem
Karnawał w pełni, a jak karnawał, to nie może zabraknąć karnawałowych smaków. W Poznaniu nic tak nie kojarzy się z karnawałem jak faworki – smażone, kruche ciasteczka podawane zwykle posypane cukrem pudrem. U mnie nie jest inaczej. No, może trochę jest. Bo mój cukier puder jest różany, a same faworki z lekko cytrynowym posmakiem.
Szczerze mówiąc za klasycznymi faworkami średnio przepadam, bo wydają mi się nijakie. Dlatego właśnie ja moje odpimpowałam i ulepszyłam. Wypróbujecie? :)
Składniki:
- 150 g mąki pszennej (plus więcej do posypywania)
- 150 g mąki krupczatki
- 5 dużych lub 6 małych żółtek
- 3 czubate łyżki gęstej śmietany 18%
- 20 g masła
- 20 g cukru pudru
- 1 łyżka rumu
- skórka otarta z 2 cytryn
Na różany cukier puder:
- 1 łyżka cukru pudru
- 1 łyżka suszonych płatków róży
Do smażenia:
- 600 g smalcu
Składniki na ciasto łączymy i zagniatamy razem. Zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na 2 godziny.
Po tym czasie wyjmujemy ciasto, rozwałkowujemy cieniutko (na ok. 1-2 mm) i kroimy w paski o szerokości 2 cm. W razie konieczności podsypujemy ciasto mąką, żeby nie kleiło się do blatu. Każdy pasek tniemy na kawałki o długości mniej więcej 7-10 cm. Tak przygotowane kawałki ciasta nacinamy na środku tworząc "oczko", przez które przeplatamy jeden koniec paska, tworząc faworka.
W głębokiej patelni lub szerokim garnku rozgrzewamy smalec (temperaturę sprawdzamy wrzucając kawałek nieusmażonego ciasta - jeśli od razu zacznie skwierczeć i się rumienić, to znaczy że temperatura jest odpowiednia). Na gorący smalec kładziemy ostrożnie faworki z ciasta. Smażymy z dwóch stron, do zrumienienia - faworki powinny mieć złoto-brązowy kolor.
Usmażone faworki odkładamy na papierowy ręcznik i pozwalamy im wystygnąć.
W międzyczasie cukier puder i płatki róży przekładamy do malaksera i miksujemy, aż płatki również zamienią się w puder. Tak przygotowanym cukrem pudrem oprószamy ostudzone faworki.
Udanej zabawy karnawałowej życzy gruszka z fartuszka!
-
gin
-
zmiksowana